Waga spada stopniowo. Jestem okropnie niecierpliwa tym razem, bo wydaje mi się, że spada zbyt wolno. Na poście orkszowym spadła 3,5 kg w 6 dni. Teraz tez bym tak chyba chciała. Gdzie te 83kg? No gdzie? A moze jednak znowu zastosować post orkiszowy, a później dopiero zupy? Toby mnie zmobilzowało i pozytywnie nakręciło. Jeszcze przemyślę. To jest realne, ale chyba musza się problemy rozwiązać. Stres postowi nie sprzyja. Trzeba zrobić operacje Rozi i moze okno wstawić. A moze nie będę czekać i post zacznę od poniedziałku?
Z kawy naturalnej na dzień dzisiejszy zrezygnowałam. Nie piję juz chyba trzy tygodnie. Na początku byłam strasznie senna.Teraz już nie, ale to może być stres. Zobaczę gdy trochę odpuści. Nie brak mi kawy. Za kofeiną i pobudzeniem nie tęsknię. Teraz sączę Inkę. Przypomna mi smak kawy z ekspresu. Przyzwyczajam się do niej
Dziś nadal praca. Trzeba oprócz wrózenia opracować przepis na zupę ogórkową. Moze też zupę ugotuję i od razu zrobić zdjęcia. Zostaną więc tylko krzyżówki do skończenia. Po wyjeździe Sebastiana zacznę układać kolejna partię.
lotka666
28 kwietnia 2019, 19:26Zazdroszczę silnej woli do odstawienia kawy, to jest nałóg z którym nigdy nie dałam sobie rady, nowy dzień muszę zacząć od kawy, inaczej wcale ten dzień się nie zacznie;) Pozdrawiam.
araksol
28 kwietnia 2019, 22:42też tak miałam.:) Piłam 4-5