No i znowu problem u mnie, bo moja pupilka Rozi ma chyba guza listwy mlecznej. Zmiana jest malutka, ale jest. Zaraz po świętach pojadę do weterynarza i chyba znowu będzie operacja. Strasznie sie martwię. Wszystkie moje plany się tym samym sypią. Cały ten rok taki. To już trzeci guz u kotki. Jakaś plaga.
Ostatnio znalazłam w internecie specjalistę od pracy z karmą. Zajmuje się między innymi wypalaniem węzłów karmicznych. Chyba się zabiegowi poddam o ile zarobię na niego. Chodzi mi o przepracowanie kwestii finansowych. To moja bolączka ostatnio, bo jedną pracę zdobywam, a inna tracę. Poza tym zarabiam mniej niż inne osoby robiące to samo co ja. Mam gotowość do pracy na pół etatu i to akceptuję, ale i tak ostatnio zarabiam strasznie mało. Nie potrafię przeskoczyć pewnego pułapu. Chyba jestem nastawona na minimalizm i czas to zmienić.
Przyszedł mi telefon. Jest bardzo prosty w obsłudze, ale muszę z nim jechać do punktu, bo trzeba dopasować kartę sim. Do starego telefonu dokupię nowy zestaw startowy. Będę miała dwa. Telefon mi bardzo przypasował i już go lubię. Nie to co tego samsunga, który mi ukradli. Tamten mi nie leżał od początku. No i zdjęcia robił bardzo słabe, a ten robi ładne.