Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek


Wczoraj udało się to co było zaplanowane wszystko zrealizować. Krzysiek był w mieście na zakupach. Już nigdzie nie pojedzie do świąt. Dziś idzie tylko do naszego sklepu.Trzeba tez zrobić zakupy mojej mamie. Moja mama ma trzy znajome, którym robi zabiegi bioterapii, a one jej robia zakupy. Wszystkie sa zmotoryzowane. Cóż kiedy mama woli by zakupy robił Krzysiek. On musi wszystko nosić i to daleko. Łatwiej jej jednak obarczyć jego, bo nie chce przed świętami gości. Nie jest w tym wypadku wyrozumiała dla Krzyśka, a on się złości. Teraz moze zakupy zrobi Sebastian.

Dziś u nas wędzenie schabu. U mnie się wędzi przed Bozym Narodzeniem i przed Wielkanocą właśnie. To taka tradycja. Kiedyś wędził mój dziadek i wędził tez tata. Wtedy jednak były tez wędzone boczki, szynki i kiełbasy. Ja nie potrafię szynki wiązać, ale moze kiedyś kupię siatki. Nie potrafię tez robić kiełbasy i chyba się nie będę uczyć, bo mało wędlin jem. Dziś będzie wędzenie w siatce, bo złodziej ukradł sznurek...

Sebastian moze wytnie krzak w sadzie i utnie gałąź od orzecha. Ten orzech to tylko zapylacz i nie owocuje. Nie musi być taki okazały. Musi to co wytnie pociąć na klocki. Będzie do palenia. Co do orzecha, to okazuje się, że moja kolezanka ma jednak warzywnik pod orzechem i na zbiory nie narzeka.

To mi wpadło w oko i kusi, a pieniędzy brak:( Może będą na początku maja... Inne książki L Hay też chyba kupię.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.