Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela


Nadal oglądam filmy, śpię i czytam. Czasu mi ciągle brakuje, bo długo śpię. Znowu po 10 godzin. Wykupiłam na kolejne dni konto VIP na zalukaj. Chyba gdy skończę Wersal wezmę się za Vikingów albo za Poldarka. Nic innego na razie nie znalazłam ale moze znajdę. Kiedyś oglądałam Grę o tron. Nie skończyłam ale nie bardzo mam teraz ochotę na tego typu filmy. Wolę historyczne. Nie skończyłam też Wspaniałego stulecia.

Dieta niby jest ale efektów nie ma i jak przypuszczam nie będzie, bo za dużo jem. Strasznie to frustrujace. Motywacja już od dawna jest kiepska. Niby się nie powinnam denerwować, bo nie głoduję i jem co lubię ale mam ochotę posmakować rzeczy zakazanych. Bardzo kusi mnie przejść na stabilizację, a w zasadzie na 3 etap diety i dołożyć posiłek o konsystencji stałej, choć jeden. Boję się, że przez to przytyję. Strasznie to wszystko trudne. Dziś zupa fasolowa z ziemniakami i warzywami.  Zamoczyłam fasolę jaś. Kusi mnie pasztet z fasoli ale to bomba kaloryczna.

Ściana w pokoju już stoi. Wnętrze jest moze mniej ciekawe, bo bez aneksu ale za to przytulne i mniejsze. Lubie przytulne wnętrza. Liczę, że będzie cieplej. Jutro znajomy przyjdzie wykończyć i pomaluje pokój. We wtorek ja pomaluję drzwi i koniec. Uf. juz w tej chwili mi ulzyło.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.