Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek


Wczoraj dostałam paczkę z egzemplarzami autorskimi antologii dla dzieci. To pierwsza w tym roku. Będzie jeszcze kilka.

Znowu piszę wiersze. Wytrzymałam bez tego trzy tygodnie. Teraz przygotowuje kolejna antologię. Ma być wydana pod koniec lata, ale później mogę nie mieć czasu. Mam przesłać 10 wierszy o przyrodzie z tym, że mile widziane są wiersze o jesieni. Uwielbiam takie pisać. Poza tym wstawiam wiersze na grupy, blogi i portale. O swoim tomiku już przestałam myśleć. Szkoda mi pieniędzy, a ebooka nie chcę. Nie mam też zamiaru brać udziału w spotkaniach autorskich. To nie moja bajka, a to przecież promocja. Spotkania są więc konieczne i ta konieczność to największy mój hamulec. Udział w antologiach z mojego punktu widzenia jest korzystniejszy. Tworzę sobie w zaciszu domowym i nie muszę mojej samotni opuszczać. 

Jeśli chodzi o kontakty z ludźmi to są bardzo ograniczone. Obracam się w bardzo wąskim gronie tych samych osób. Innych znajomości nie szukam. Nie wiem czy to dobrze czy źle ale ja nie narzekam. Nie potrzebuje dużego grona znajomych. Nie potrzebuję wiele rozmów i szczerze mówiąc trochę mi szkoda czasu na strzępienie języka. Krzysiek jest taki sam i moja mama też. Wybieram się do fryzjera i atrakcji wystarczy mi na miesiąc.

Menu: Fasola z warzywami i pieczarkami, sałatka z jajek, marchwi, ogórka kiszonego, pora i sera żółtego z majonezem, pomarańcza, jabłko, ryba wędzona.

Boże

trudną drogę wybrałeś

dla mnie

kamienistą i pełną pokus

wczoraj znowu upadłam

podniosłam się nim

dotknęłam skrwawionego krzyża

przyjęłam swój los

grzech i pokuta

cierpienie i zbawienie

następują po sobie

tylko dlaczego serce płacze

nad losem zgubionych

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.