Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa

W najbliższym czasie chyba sobie kupię koszule flanelową. Kiedyś po domu chodziłam tylko w takich. Odkąd przytyłam zrezygnowałam z nich, bo nie wiem jaki rozmiar kupić. Potrzebuje na 130 cm w biuście i trochę się obawiam, że koszula będzie do kolan. Z tego co się zorientowałam to 44 rozmiar kołnierzyka. Czas jednak ciuchy domowe zmienić, bo te co mam są poplamione farbami. To się sprać nie da. Teraz o tej porze roku raczej już w pracowni działać będę tylko na pół gwizdka o ile w ogóle, bo zimno w niej. Muszę tez kupić ze dwie piżamy. Chcę wygodne, ciepłe luźne w kroku i o wysokim stanie. No i tez problem, bo wszystkie modelki na zdjęciach mają spodnie dopasowane, a pępki na wierzchu wiec to chyba spodnie biodrówki. Do tego spore dekolty. Jak się wkurzę to męską kupię, bo mnie w łóżku ma być ciepło i wygodnie. Nie mam czarować i kusić tylko spać.

Co do moich ciuchów to przy okazji porządków wyrzuciłam wszystkie ładne, a niewygodne albo niepraktyczne w tym kilka koronkowych bolerek, które uwielbiałam i kilka gryzących swetrów. Wyrzuciłam tez buty na obcasach oprócz dwóch par prawie nowych. Jak wygoda to wygoda. Wreszcie będę w pełni sobą...

Menu: sos serowy z makaronem, ryba w warzywach, jajka z sosem tatarskim, serek homogenizowany, pomarańcza. Kalorii ma być nieco więcej. Wczoraj tez tak było.

Telewizor już mamy. Jest mały, bo 14 cali i starego typu ale działa. Na razie nowego kupować nie będę. Jest jaki jest. Ja nie musze mieć  dużego telewizora, bo ten ostatni co mieliśmy tez był mały. Te nowoczesne telewizory są dla mnie za duże. Byłby z nim problem, bo nie mamy gdzie go ustawić. Trzeba by zdemontować półkę w regale i gdzieś przenieść książki.