Dziś wstałam później, bo Krzysiek ma iść do pracy po południu. Sebastian nas nie budził. Sam sobie zrobił kawę i zajął się rano telewizją. On chodzi spać koło 21-22 i wstaje wcześnie. Nie to co my z Krzyśkiem. Dziś pracy nie mam poza pomocą Sebastianowi przy gotowaniu. Mam też w zasadzie zrobić pranie ale to bardziej pralka niż ja. Poza tym odpoczywam. Niestety nie w ciszy, bo moi obaj faceci dręczą mnie telewizją i żadne prośby do nich nie trafiają. Na medytacje i Reiki wychodzę do sypialni. Całe szczęście, że już cieplej jest. Ćwiczę również w sypialni. Ćwiczy mi się fajnie i chyba już teraz w sypialni ćwiczyć będę, bo spokój mam.
Wczoraj wykonałam dwa szkice kotów. Dziś może namaluję akwarelkę. Strasznie mi brak artystycznych zajęć.
Menu: sos grzybowo - serowy z schabem i ziemniakami, śledzie domowe z olejem i octem, mandarynka, sałatka z pora, kukurydzy, marchwi, selera.
ellysa
26 lutego 2017, 16:25hmmm ja to zlosnica jestem...Sebastian obok Ciebie ,maz w pracy,no ,no :)))
takaja27
26 lutego 2017, 10:23Naiwny krzysiek, zostawia was samych w domu. Gdy kota nie ma myszy harcuja
Piramil77
25 lutego 2017, 11:16Ze tak zapytam co Sebastian robi u was calymi dniami skoro Ty tez jestes zajeta swoimi pasjami? Oglada tv? ;)
araksol
25 lutego 2017, 11:25a ja tak pasjami zajęta nie jestem. Wczoraj bł na spacerze to szkicowałam...