Dziś udało mi się pospać. Nie wypoczęłam jednak. Dzień będzie spokojny. Wprawdzie medytacje, Reiki i ćwiczenia będą, ale poza tym niczego robić nie zamierzam. No może tylko przygotuję paczkę na bazarek dla kotów organizowany na Facebooku. Tym razem to bazarek dla ślepaczków. Te biedactwa kiedyś poddawane eutanazji, dziś są ratowane, bo doskonale sobie radzą. Miłość też nie potrzebuje oczu. Mam zamiar wysłać trochę kolczyków zdobionych metodą decoupage i malowanych, magnesy, lampiony, kartki ręcznie robione oraz kilka akwareli kotów, bo ostatnio nieźle się sprzedają. Czekam na ciepło, żeby wreszcie wejść do pracowni i zacząć decoupage robić. Myślę o wyrobach z kotami specjalnie na bazarki. Trzeba by zamówić magnesy, podkładki, może termometry, może świeczniki, zakładki i breloczki. Nic już prawie w domu nie mam.
Tu link do bazarku https://www.facebook.com/events/480559212148532/624772184393900/?notif_t=admin_plan_mall_activity¬if_id=1486506099434613
Od kilku dni piszę wiersze. Nie mogę ich tu na razie zamieścić, bo być może znajdą się w antologii. Antologia ma być wydana jeśli znajdzie się 10 autorów chętnych. Na razie jest 8 więc jest szansa. Gdyby powstała to by był o projekt komercyjny. Znalazło by się w tomiku 10 moich wierszy o miłości i biogram. Antologia ukazałaby się drukiem i można by ją kupić w księgarniach stacjonarnych w tym w empiku. To by była niezła promocja i szansa dla mnie. To oczywiście nie pierwsza moja antologia ale i tak pisanie do niej wierszy mnie bardzo cieszy. Niezależnie czy antologia się ukaże czy nie i tak w tym roku planuję tomik. Może wierszy a może haiku. Jeszcze nie zdecydowałam...
Menu: kluski kładzione z selerem, marchwią, cebulą i kiełbasą, pieczywo chrupkie ze smalcem z jabłkiem i ogórkiem, mandarynka, jajka na twardo z tuńczykiem. Co do ćwiczeń to przestałam szaleć po godzinie dziennie, bo za bardzo jestem zmęczona. Waga i tak przestała spadać. Teraz będę ćwiczyć codziennie jogę i może co drugi dzień rower. Joga jest dla mnie ważniejsza, bo chcę być sprawna. Wczoraj zjadłam prawie 300 kalorii więcej. Celowo i bez wyrzutów sumienia. To nie były słodycze co to to nie. Chciałam po prostu sobie sprawić jakąś przyjemność i poczuć endorfiny, bo już mnie ta walka z wiatrakami teraz wyczerpała psychicznie. No i zadziałało... Dziś już bez grzeszków będzie... Od wczoraj nie przytyłam...
gilda1969
12 lutego 2017, 19:21Ja też czasami sobie pozwalam na coś, czego zwykle nie jadam, ale nie zawsze wychodzi mi to na zdrowie i dobrą wagę, ale ja to am pokręcony organizm, no cóż:)) Działajmy dalej:)
araksol
12 lutego 2017, 21:22ano działajmy...:)
Alianna
12 lutego 2017, 16:36Czasem trzeba sobie odpuścić ....
araksol
12 lutego 2017, 17:24ano trzeba. człowiek nie jest robotem:)
iesz4
12 lutego 2017, 13:50Każdemu od czasu do czasu na;leżą się przyjemności:)
araksol
12 lutego 2017, 16:24a pewnie:)
isasa
12 lutego 2017, 10:28Bezdomne zwierzęta to wyłącznie wina człowieka
araksol
12 lutego 2017, 10:39ano właśnie:)
isasa
12 lutego 2017, 10:11Zawsze mam otwarte okienko dla bezdomnych kotów. Nie przeganiam, a nawet dokarmiam
araksol
12 lutego 2017, 10:23strasznie mi ich szkoda. Nie są winne niczego....