Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
33 dzień...czwartek


Ostatnio zdałam sobie sprawę, że życie przecieka mi między palcami, a ja trwonię czas na głupstwa. Mało działam, mało rozwijam swoje pasje. Ot choćby taki internet. Siedzę w nim godzinami bez potrzeby. Ciągle sprawdzam pocztę, przeskakuję z portalu na portal, sprawdzam co na forach, Vitalii, Facebooku itd. To zajmuje czas, który bym mogła spożytkować bardziej twórczo i sensownie. Mogłabym np. zobowiązać się sama przez sobą, że będę malować jeden obraz w tygodniu i raz pisać coś typu opowiadanie, wiersz, haiku. Wtedy bym była z siebie zadowolona i rozwijałabym się, uczyła. Nie miałabym uczucia, że stoję w miejscu. Nie powinnam przy tym zwracać uwagi na to czy wena jest. Ważna by była systematyczność, której mi brak. Ta cecha by mi się przydała, bo teraz działam jak mi się przypomni, a później długo długo nic. Pomyślę nad tym i może tak zrobię...

Dziś po południu zrobię sobie zabieg koloroterapii wahadłem, bo coś w moim życiu ostatnio nie bardzo równowaga jest.

Jeśli chodzi o równowagę to liczę, że przywrócą ją medytacje i joga. Joga mi idzie. Mój wewnętrzny jogin mi sprzyja. Ćwiczenia wykonuję coraz lepiej. Pracuję też nad rozluźnieniem i oddechem. Niestety moje ciało nie zawsze chce współpracować. Zdałam sobie sprawę, że problem mam nie tylko z kręgosłupem lędźwiowym ale i prawym ramieniem i biodrami. Biodra mnie zdziwiły, bo nigdy bólu w tym miejscu nie czułam, a jest źle. Chyba w tym co mówiła mi kiedyś lekarka, że grozi mi wózek jest jednak trochę prawdy. Obudziłam się chyba w ostatnim momencie...Książki o jodze jednak nie kupię, bo znalazłam jej spis treści i okazało się, że prawie wszystkie ćwiczenia z niej już znam. Nie będę przecież kupowała książki dla kilku asan. To bez sensu...

Menu: mandarynka, serek homogenizowany, frytki z selera i marchwi, schab wędzony, ogórek świeży z jogurtem. Wczoraj spaliłam około 420 kalorii, bo ćwiczyłam ponad godzinę. Udało mi się z powrotem zrobić kołyskę. Co prawda zbyt zgrabne to nie było ale stopy za plecami chwyciłam i wytrzymałam w tej pozycji siedem wolnych oddechów. Sukces.:D(puchar)

A na koniec myśl i zdjęcie, które mnie rozczuliło...Kilka kociaków już tak karmiłam...Kochałam je wszystkie i nadal są w moim sercu choć niektóre już na mnie czekają za tęczowym mostem...

1300984959_by_madzia2492_600.jpg

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    10 lutego 2017, 08:42

    Ja tak karmiłam też kilka kociaków jednego mam do dziś to takie ,, kocie dziecko" pozdrawiam

    • araksol

      araksol

      10 lutego 2017, 10:42

      słodkie są wyjątkowo:)

  • gilda1969

    gilda1969

    9 lutego 2017, 22:21

    Kiedyś się mówiło, że TV to złodziej czasu, ale wtedy nikt nie miał pojęcia o jeszcze wiekszym złodzieju, jakim jest internet. Uzależnia, bo jest ciekawy, ma mnóstwo interesujących rzeczy, dlatego uzależnia. Tak, plan jednego obrazu w tygodniu i kilku tekstów jest bardzo, bardzo dobry! Brawo za dobrze wykonane ćwiczenie, pięknie się rozciągasz. Jeśli nie zarzucisz, na wózek nie usiadziesz. Pozdrawiam cieplutko:))

    • araksol

      araksol

      9 lutego 2017, 23:07

      no ja już teraz jestem bardziej sprawna ale i zmęczona:)

    • gilda1969

      gilda1969

      9 lutego 2017, 23:14

      Zmęczenie wyśpisz, a ćwiczenia pomogą Ci żyć:))

    • araksol

      araksol

      10 lutego 2017, 10:41

      no ja myślę:)

  • Dorota1953

    Dorota1953

    9 lutego 2017, 15:48

    Gratuluję wykonania tego ćwiczenia :) Widzę, że jesteś całkiem nieźle rozciągnięta :) Myślę, że to nie czas ucieka Ci przez palce, tylko im człowiek ma więcej lat, to tym szybciej on płynie. Powodzenia :)

    • araksol

      araksol

      9 lutego 2017, 16:05

      może i tak, ale ja od jakiegoś czasu za dużo w internecie siedzę, a za mało piszę i maluję. Kiedyś był jeden obraz i wiersz dziennie a teraz co?

  • czarnadot

    czarnadot

    9 lutego 2017, 12:12

    W jaki sposób obliczyłas ze spaliłeś 420 kalorii w czesie godziny ćwiczenia jogi?

    • araksol

      araksol

      9 lutego 2017, 12:15

      to joga i rower. Rower ma licznik, a joga według kalkulatorów...

  • mikelka

    mikelka

    9 lutego 2017, 10:09

    Bardzo madry wpis :) dochodze do tego samego wniosku ! czas tak szybko leci i mam wrazenie ,ze nie do konca wykorzystuje go wlasciwie :) Musze zrobic plan i sie go trzymac ( na mnie to dziala ) .Co do jogi ,mam ksiazke ( mialam ) sprawdze w szufladzie jeszcze ;) i chyba zaczne troszke cwiczyc z nia .Milego dnia :)

    • araksol

      araksol

      9 lutego 2017, 10:22

      Tak plan to podstawa...Od tego tygodnia u mnie już jest...:)

  • iesz4

    iesz4

    9 lutego 2017, 10:09

    Dla mnie kołyska to też wyzwanie właśnie przez biodra. Ja łapię za kostki ale mi musi ktoś w tym pomóc.

    • araksol

      araksol

      9 lutego 2017, 10:22

      ja nie łapałam wcale do wczoraj :)Teraz łapię sama...Strasznie się cieszę, a kwiat lotosu robisz?

    • iesz4

      iesz4

      9 lutego 2017, 10:39

      Do kwiatu lotosu to mnie biodra nie puszczają a właściwie lewe biodro.Fajne uczucie jest jak są postępy i coś osiąga się,prawda:)

    • araksol

      araksol

      9 lutego 2017, 10:41

      oj tak...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.