Dziś wstałam stosunkowo wcześnie. Nie wiem po co. Niby robotę mam, bo trzeba powróżyć dwóm osobom na pół roku, ale pracuję ostatnio popołudniami. Wcześniej o pracy nie myślę. Wróżę na czacie co najwyżej gdy chętni są. Do południa czas przecieka mi między palcami. Trwonię go beztrosko na siedzenie na Vitalii czy Facebooku, Blogerze. Czasem czytam grzejąc się przy piecu lub przy grzejniku. Tak przy grzejniku, bo ostatnio włączam sobie rano grzejnik elektryczny. Nie chcę wiedzieć ile za prąd zapłacę. Krzysiek apopleksji dostanie chyba gdy rachunek zobaczy. Żyć na pełnych obrotach zaczynam dopiero po południu. Wtedy pracuję i działam. Spać chodzę po północy. Odpowiada mi taki rytm dnia w zimie.
Od jakiegoś czasu myślę i myślę czy warzywnik mam w tym roku założyć. Niby mi nie idzie i zbiory mam kiepskie ale by był powód by wyjść na dwór. Moi faceci są za. Ja bym też była w zasadzie gdyby nie połamane paznokcie. Nasiona jeszcze mam w tym trochę tych co się sieje w lutym do wykiełkowania. Nic nie musiałabym kupować poza sadzonkami, dymką i może fasolką. Kusi mnie posadzenie cukinii i ogórków do doniczek. Chcę je ochronić przed ślimakami. Jeszcze zobaczę, ale chyba warzywnik będzie...
Dieta ok. Waga dziś się zbuntowała i nie pokazała mniej. Może jutro będzie łaskawa. Zostało mi jeszcze niecały kilogram do pierwszego celu czyli do 95kg. Gdy go osiągnę chcę sobie kupić waniliowy olejek do ciała. Dzisiejsze menu: parówka berlinka z musztardą, ogórek kiszony, surówka z kapusty kiszonej i marchwi z olejem, mandarynka, kawałek pieczonego z majerankiem i rozmarynem schabu. Jeśli do końca tygodnia waga nie spadnie to zrobię może kilka dni białkowych. Do tego rower. Wczoraj spaliłam 336 kalorii. Wczoraj też odniosłam mały sukces. Odmówiłam mianowicie Krzyśkowi gdy chciał kupić colę i poprosiłam o mineralną. Zdziwiony był strasznie, bo colę uwielbiam .
Wczoraj namalowałam akwarelami kota. Pierwszy od dawna, a miałam malować o wiele częściej. Dziś może będzie następny i do tego opowiadanie do Kocich Spraw. Dawno nic nie wysłałam, a chcę opisać historię Mai. Koteczka rośnie coraz bardziej. Jest śliczna i kochana.
ellysa
21 stycznia 2017, 10:39masz talent:)
araksol
21 stycznia 2017, 10:47ej tam...
iesz4
21 stycznia 2017, 00:10Jak faceci są za to zakładaj ten warzywnik. Ja nie wyobrażam obie ogrodu bez warzywnika,są zbiory lepsze i gorsze. Może u ciebie Agato trzeba by nawozu naturalnego. Ja wszystkie odpadki organiczne wynoszę na kompost. To jest świetny nawóz. A od czasu do czasu kupuję gnój ze stajni,nie z obory bo krowi choć też dobry to chwastów dużo zapodaje.
araksol
21 stycznia 2017, 00:18myślę, że założę...
gilda1969
20 stycznia 2017, 23:02Fajny ten kot. Mądre oczy ma.
araksol
21 stycznia 2017, 00:18dziękuję...:)
ewaka6
20 stycznia 2017, 22:39Śliczny kotek:) Masz talent nie tylko do pisania, ale i do malowania- jesteś artystyczną duszą:) Pozdrawiam:)
araksol
21 stycznia 2017, 00:17oj dzięki...:)
synestezjaa
20 stycznia 2017, 22:11A kiedy sie doczekam znow takiego pieknego wiersza? A tak w ogole, czy moglabys mi go wyslac na maila? Chcialabym czasem moc do niego wrocic.
araksol
20 stycznia 2017, 22:12jasne, że mogę
takaja27
20 stycznia 2017, 19:50A jak Ci ida logo?
araksol
20 stycznia 2017, 20:49program był wersja próbna. Kupiłam pełną i muszę zanieść do punktu by wgrali ale najpierw muszę kupić komputer
_Pola_
20 stycznia 2017, 14:13Dziękuję za zaproszenie do znajomych. Śliczna akwarela!
araksol
20 stycznia 2017, 14:22:) witaj...
annaewasedlak
20 stycznia 2017, 13:25Masz talent plastyczny ja niestety nie mam tego daru. Pozdrawiam
araksol
20 stycznia 2017, 13:28myślisz?...:)
annaewasedlak
20 stycznia 2017, 13:39Ja to widzę gdy oglądam twoje prace jakie zamieszczasz raz na jakis czas. A waga na pewno spadnie do 8 z przodu tak ładnie ci idzie.
araksol
20 stycznia 2017, 13:48lubię działać artystycznie.:) Oby szybciej spadła...U Ciebie szybko poszło...Też mam tyle do zrzucenia ale nie wiem czy sie uda
annaewasedlak
20 stycznia 2017, 14:22Uda się na pewno tylko czasu trzeba
araksol
20 stycznia 2017, 14:26i cierpliwości:)
isasa
20 stycznia 2017, 11:42am właśnie o Maję spytać. Wrzuć zdjecia jak teraz wyglada. Sama tez mam zwierzyniec. A co do diety, to czy próbowałaś diety przyspieszajacej metabolizm? Ja właśnie zaczęłam. A tez bylam na Dukanie o nie mialam siły ani go dobrze zakończyć ani zacząć ponownie. Pozdrawiam
araksol
20 stycznia 2017, 11:48Urosła, ale za duża nie jest choć je sporo. Zdjęcia wstawię. Diety przyśpieszającej metabollzm nie próbowała, Mam książkę na ten temat. Może kiedyś. Co do Dukana to mnie szedł dobrze i dobrze sie czuła. zakończyłam tak jak trzeba ale nie przestrzegałam proteinowych czwartków i przytyłam..
isasa
20 stycznia 2017, 11:41Komentarz został usunięty
Alianna
20 stycznia 2017, 11:39Kot śliczny. Powodzenia w diecie :-)
araksol
20 stycznia 2017, 11:45dzięki :)