Zauważyłam, że im jestem starsza tym bardziej zwracam uwagę na to by mieszkanie było wygodne i przytulne. Teraz chcę by było dodatkowo ciepłe. Kiedyś musiało być przede wszystkim ładne. Teraz już mnie to za bardzo nie interesuje. Ostatnio kombinuję co by tu zrobić, by w przyszłą zimę już nie marznąć. Ten gumolit z filcem chyba w lecie położę jednak. Pal licho ładną podłogę. Może też uda mi się postawić ścianę z płyt gipsowo kartonowych i zamontować drzwi między pokojem dziennym, a aneksem bibliotecznym. Aneks jest bardzo urokliwy ale trzeba ogrzewać dodatkowo 6 m2. Gdybym postawiła ścianę to pokój dzienny by się o tyle zmniejszył i łatwiej by go było ogrzać. Myślę sobie, że by było z 3 stopnie cieplej. Kiedyś co prawda myślałam o kominku z kasetą, ale czy by mi ogrzał? Kiedyś marzyłam też o piecu typu kominkowego z cegłami szamotowymi zamiast kafli i piecem chlebowym. To by był chyba indywidualny projekt i mnie na niego nie stać...Chociaż może gdybym się zmobilizowała...Problem mam, bo mi wczoraj zaczęło z pieca do centralnego kapać. Nie dużo ale jednak. Piec ma sześć lat. Czyżby to jego koniec?
Dieta mi bardzo odpowiada. Chudnę szybko tak jak lubię. Pojutrze 2 tygodnie, a ja już zrzuciłam ponad 4 kg. Oby tak dalej to ósemkę z przodu może dość szybko zobaczę. Codziennie też spalam trochę kalorii jazdą na rowerze. Dobrze to znoszę, bo nawet zadyszki nie dostaję. Przestaję zawsze jeździć, bo mnie mięśnie nóg bolą. Teraz spalam 150 - 300 kalorii dziennie. Wczoraj 210. Niedługo dojdzie prawdopodobnie jeszcze joga 3 razy w tygodniu. Menu na dziś: Kotlety z płatków owsianych, sałatka z makreli, jajek, cebuli, papryki i ogórka kiszonego, pomarańcza, schab pieczony z ziołami.
ellysa
21 stycznia 2017, 11:29niestety babcia nie zyje,piec jak i caly dom ,,rozebrany,,:((( ale wspomnienia pozostaly:)
ellysa
21 stycznia 2017, 10:48moja babcia miala kiedys piec kaflowy,nic go nie przebije,przyjemnie bylo usiasc przytulic sie do niego i zajadac chlebek prosto z pieca i szarlotke,echh to byly czasy:))))
araksol
21 stycznia 2017, 11:19też tak chcę...:)
kasik04
20 stycznia 2017, 10:21Brawo Ty,bardzo ładnie zrzucasz kilogramy .Łykasz jeszcze forskolin?Kupowałaś je w aptece internetowej?
araksol
20 stycznia 2017, 10:53tak łykam...:)
matyldaaaaaa
20 stycznia 2017, 05:37gratuluje spadku :) tez nie lubie zimna :) a rowerek super sprawa :) choc codziennie po troszeczku :)
araksol
20 stycznia 2017, 10:53tak zrobię z tym rowerkiem...:)
brugmansja
19 stycznia 2017, 21:13Dobrze, że jednak w końcu przekonałaś się do aktywności i przełamałaś swoją niechęć do ruchu. Chociaż z drugiej strony to się nie dziwię, bo ćwiczyć intensywnie (czyli pocić się) w niedogrzanym pomieszczeniu to okropnie nieprzyjemne doznanie. Życzę dalszych spadków wagi.
araksol
19 stycznia 2017, 21:40nie ćwiczę zbyt intensywnie, bo mi nie wolno-wysoki puls z emocji i skoki ciśnienia
Cindy1111
19 stycznia 2017, 19:32Coś tu za spokojnie się zrobiło. Żadnych kontrowersji, relacji z rozmów, rozmyślań....Coś się stało?
araksol
19 stycznia 2017, 19:35e tam spokojnie. Teraz pamiętnik jest dla znajomych hejt to usunięcie...:)
Nirvanka2016
19 stycznia 2017, 17:07fajnie, że jeździsz na rowerku, zawsze to kilka kcal spalonych. Ja jakoś nadal nie mogę się zmobilizować.
araksol
19 stycznia 2017, 17:31a mnie się jakoś udało. Ciekawe na jak długo? Powodzenia:)
SielskaM
19 stycznia 2017, 15:10Super ,że w końcu przekonałaś się do ćwiczeń. Odkąd Cie czytam zawsze byłaś anty. Zobaczysz, że razem ze zmniejszającą się wagą poprawi się również Twoje samopczucie. Joga to też bardzo dobry pomysł :) Tak trzymaj . Pozdrawiam
araksol
19 stycznia 2017, 15:11ano spróbuję:)
mada2307
19 stycznia 2017, 12:13Ja Ciebie nie poznaje, po raz pierwszy odkad zagladam do Twego pamietnika, jestes na prawdziwej diecie. I jeszcze ten rowerek. Brawo! Tak trzymaj. Zimny dom... rzeczywiscie problem, taka "uroda" starego budownictwa. U mnie po wsiach mnostwo pieknych domow z czerwonej cegly, poniemieckich.. ale teraz wiekszosc ludzi zapomina o tym, by bylo ladnie, tylko ociepla, tynkuje, zeby bylo komfortowo. Pozdrawiam.
araksol
19 stycznia 2017, 12:32tak to jest...:)
isasa
19 stycznia 2017, 11:28Widac ćwiczenia przyśpieszyły spalanie. Tak trzymaj!
araksol
19 stycznia 2017, 11:37no zobaczymy...:)
benatka1967
19 stycznia 2017, 10:55to każda z nas chyba z czasem dorasta do wygody w miejsce efektów wizualnych czy mody ; jeździj dalej, stopniowo i nogi się przyzwyczają , pozdrawiam
araksol
19 stycznia 2017, 11:11oby :)