Dziś wstałam przed 9. Wcześnie i to mnie martwi, bo całą noc nie zamierzam spać.Ostatnio budziki mnie nie budzą. Po prostu one dzwonią a ja śpię dalej. Jutro muszę wstać o 5, bo mam rano autobus powrotny z warsztatów. Nie mogę zaspać. Czeka mnie więc bezsenna noc. Mam zamiar się uczyć i czytać. Muszę jakoś wytrzymać i nie usnąć. Jak zaśpię nie będę miała czym wrócić. Krzysiek by mnie chyba zamordował gdyby tak się stało i o następnych warsztatach mogłabym zapomnieć.
Wczoraj miałam aktywny dzień. Skończyłam horoskop, wróżyłam, pisałam teksty na portalu z pożyczkami, wysuszyłam oregano. Później zrobiłam zawieszkę i spakowałam się. Dzień minął nie wiadomo kiedy.
Krzysiek wrócił z pracy późno, bo został znowu oddelegowany do pracy w inne miejsce. Daleko, ale go dowożą. Klnie na czym świat stoi. On nie znosi zmian i strasznie się nimi denerwuje.
Epestka
13 października 2016, 04:28Już wpół do piątej. Wstawaj!
araksol
13 października 2016, 11:41nie spałam całą noc...:)
Epestka
13 października 2016, 11:45To podziwiam. Pewnie ledwo żyjesz
araksol
13 października 2016, 14:51tak odsypiam...