Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już czwartek...


Wczoraj wrócił mój syn. Był na Woodstocku. Jeździ co roku i jest tą imprezą zachwycony. Zupełnie go nie rozumiem. Wrócił głodny, brudny i zaniedbany. Dziś może mi umyje okno jak odeśpi. W najbliższych dniach ma mi jeszcze poobcinać czubki drzew iglastych, bo za bardzo bujają, a rosną tuż obok domu. Szkoda mi ich, bo są cudne. Ja w ogóle kocham iglaki. Mam sosny, świerki, tuje i jałowce. Jałowce owocują. Z sosny i świerka zbieram pączki na nalewki i syrop. Mam do wycięcia jeszcze kilka odrostów sumaka, który się co roku rozsiewa.

Pracę mu zlecam po kryjomu, bo między nim a Krzyśkiem trwa ciągła wojna. Obaj się nienawidzą. Lepiej, żeby sobie schodzili z drogi. Dobrze, że syn mieszka osobno i stykają się rzadko. Adrian mnie namawia na rozwód z Krzyśkiem i związanie się z Sebastianem. Oczywiście go nie posłucham. Krzysiek jest mi bliski i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Mam dla niego dużo czułości i ufam mu. Tylko co z Sebastianem? Bardzo się zbliżyliśmy i też jest dla mnie ważny. Chyba jeszcze przez jakiś czas będę się szarpać i poczekam co przyniesie los. Ufam, że przyniesie mi dobro...Jestem dobrej myśli choć w horoskopie widać nadchodzącą burzę.

Wczoraj znowu nic artystycznie nie podziałałam. Dziś zabiorę się za o koło 16 to może coś z tego wyjdzie. 

Dieta mi nie idzie jem zbyt dużo i nie chudnę...Waga stoi jak zaklęta...Chyba motywacja mi siadła skoro moi mężczyźni akceptują mnie taką jaka jestem i sama na siebie krzywo nie patrzę. Czas się jednak zmobilizować, bo jeszcze chcę założyć mini. Sebastian by był wściekły, bo nie chce by inni faceci na mnie zwracali uwagę...

  • Amy68

    Amy68

    21 lipca 2016, 11:20

    Woodstock, to magiczna impreza. W pełni podzielam zachwyt syna :)

    • araksol

      araksol

      21 lipca 2016, 11:36

      no nie wiem....:)

  • Alianna

    Alianna

    21 lipca 2016, 07:51

    Ja to Cię podziwiam na swój sposób, bo potrafisz zachować swoistą odrębność emocjonalną bez względu na otoczenie. Nie dałabym rady żyć z człowiekiem, który nienawidzi mojego syna i nie potrafiłabym też mieć w życiu dwóch mężczyzn jednocześnie, nawet jeśli jeden jest wirtualny. Specyficzna z Ciebie kobieta... Chwilami odnoszę wrażenie, że potrafisz się wydzielić ze swojej rzeczywistości i obserwujesz z boku, co się stanie z ludźmi, którzy wkraczają w Twój świat. No, ale świat jest pełen rozmaitych typów ludzkich. Pozdrawiam jednak ciepło, bo w przeciwieństwie do innych szanuję prawo do odmienności i zachowania wierności samej sobie.

    • araksol

      araksol

      21 lipca 2016, 08:24

      Tak z ta odrębnością emocjonalną to prawda. zawsze poza tym wychodziłam z założenia, że nie wszyscy muszą mnie akceptować i lubić. Zadawać się mogę tylko z tymi którzy mi są przychylni. Jestem wierna samej sobie i żyję po swojemu. Co do mego syna to on idealny nie jest i ciężko go, a raczej jego postępowanie zaakceptować. Też mam z tym czasem problem...Dzięki za wsparcie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.