No i znowu koniec tygodnia. Co dziś będę robić jeszcze nie wiem. Pewnie popiszę i pogadam ze znajomymi, ale co ponadto? Kusi mnie namalowanie akwareli. Może irysy. Dawno nie malowałam...Moje zobowiązanie, że namaluję 100 akwarel w roku 2016 oddala się wielkimi krokami...Może ozdobię butelkę? Może coś innego np. kolczyki. Coś muszę artystycznego podziałać. Nie można żyć samymi rozmowami. To nie w moim stylu. Od kilku dni trochę czytam. Powinnam obejrzeć dalsze części Downton Abbey, Vikingów i Gry o tron. Też mi się nie chce. Porządek w szafie nadal nie zrobiony. A dzień za dniem schodzi na niczym. Nie wykorzystuję ich, a trzeba, bo jak moja mama mówi te chwile już się nigdy nie powtórzą. Trzeba je łapać, gdyż miną bezpowrotnie i dopiero na starość będzie się tego żałować. Kilka dni temu moja mama skończyła 75 lat. Tym samym została oficjalnie zaliczona do grona staruszek. Tylko się zdenerwowała. Oczywiście życzeń jej nie złożyłam. Unikam tego, bo ona zawsze powtarza, że ma lat 29,5. Urodzin nie uznaje. Trzyma się dobrze. Jest zdrowa i sprawna. Leków żadnych nie bierze i dwa wiadra węgla potrafi na raz przynieść do domu z komórki. Ja ledwie jedno, niepełne niosę. Jednak to smutne, że lat jej przybywa. Pamiętam ją jeszcze jako piękną, młodą kobietę. Jak ten czas leci.. Wczoraj po południu zrobiłam kolejne kolczyki, magnes i breloczki...Kolczyki są dla mnie. Breloczki są dwa. Jeden na bazarki dla kotów i jeden dla Sebastiana, bo chciał...Magnes będzie na bazarki, a na razie powisi na mojej lodówce... W rzeczywistości kolory ładniejsze...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
HopeSolo
12 czerwca 2016, 07:58To, że Pani mama jest w lepszej formie fizycznej niż Pani, powinno dać Pani trochę do myślenia.
araksol
12 czerwca 2016, 09:42ano jesteśmy inne...mama te z szczuła nie jest i pali
HopeSolo
12 czerwca 2016, 14:29No to tym bardziej. Przejrzałam trochę Pani pamiętnika i mam wrażenie, że cierpi Pani na depresję - jest Pani jeszcze młoda osoba - w wieku mojej mamy i wieku 50 lat zamknęła się pani w domu i czeka... nie wiem na co, chyba na śmierć.
araksol
12 czerwca 2016, 14:58zawsze siedziałam w domu, bo jestem domatorką...Juz jako dziecko wolałam dom od gonitwy z dziećmi...
ellysa
11 czerwca 2016, 11:50ladne te kolczyki:)
araksol
11 czerwca 2016, 11:53dziękuję....:)
annaewasedlak
11 czerwca 2016, 11:05Zazdroszczę ci że masz mamę ja juz od 14 lat nie mam. Miała 57 lat gdy zmarła a lekarz napisał w akcie zgonu- smiertelna choroba serca. Coż czas idzie naprzód i tak jak twoja mama mówi trzeba żyć chwilą- tak jak zyją nasze dzieci- oni nie martwią się co będzie jutro - my tak ale może nas tak wychowano.
araksol
11 czerwca 2016, 11:11zgadzam się z Tobą. Staram sie żyć chwilą, ale nie bardzo to mi wychodzi... Mój tata zmarł na serce...Chorował mimo, ze był szczupły, rzucił papierosy, zdrowo jadł i ćwiczył..
annaewasedlak
11 czerwca 2016, 11:15Nie ma reguly na śmierć. Pozdrawiam
araksol
11 czerwca 2016, 11:53ano właśnie...