No i nowy tydzień. Krzysiek dziś pojechał rano na badania. Pójdzie też po recepty i na zakupy do biedronki. Po powrocie odpocznie i zabierzemy się za pracę. Planuję umyć okno i opróżnić donice po pomidorach i paprykach, wykopać dalie. Trzeba by też przenieść doniczki z kwiatkami do domu, bo w nocy był mróz. Później pewnie będę coś działać artystycznie i czytać. Mam też do zrobienia horoskop partnerski. Sporo aspektów wyszło to trochę nad nim posiedzę. Książki, które ostatnio kupiłam są interesujące i jestem z nich zadowolona. To znaczy z czterech, bo piątej jeszcze nie czytałam. Trzy z nich są o życiu po śmierci. Zawsze w nie wierzyłam i miałam sporo przypadków w życiu, które potwierdzają istnienie tego co jest jeszcze niewyjaśnione. Krzyśka widziałam we śnie zanim się spotkaliśmy, przewidywałam śmierć. Przewidziałam wypadek taty. Jako dziecko widywałam zjawy i anioły. Teraz też anioły widuję w medytacjach. Potrafię przewidzieć problemy. Miewam przebłyski jasnowidzenia dotyczące jakiś wypadków o których później słyszę w mediach. Jestem człowiekiem magnesem to znaczy, że przykleja mi się do ciała metal typu łyżeczki czy noże. Kiedyś gdy ćwiczyłam trzymało się nawet żelazko. Mam to po mamie bioterapeutce. Pomimo tego książki mi odpowiedziały na kilka pytań i to i owo wyjaśniły. W jednej są fajne ćwiczenia ułatwiające kontakt z drugim światem. Sceptycy powinni w nie zajrzeć, bo dają trochę do myślenia...
Wczoraj skończyłam kolejna skrzynkę. Powstała też mandala...
Alianna
12 października 2015, 13:50Piękna mandala. Zafalowała mi głowie :-)
araksol
12 października 2015, 13:54też mi przypasowała...
gilda1969
12 października 2015, 13:36Czasem to jest dar, a czasem przekleństwo. Nie każdy potrafi udźwignąć niektóre takie zdolności. Piękne te mandale, uczą spokoju, uwagi.
araksol
12 października 2015, 13:49Tak to czasem przekleństwo, bo wizje przyjemne nie są i koszmary senne też nie...
gilda1969
12 października 2015, 13:53Wiem:(