Dziś cały dzień przespałam, bo noc miałam z głowy. Nie wiem co się stało, ale bolały mnie bardzo wszystkie kości oraz cały brzuch. Nawet leżeć nie mogłam. Nie mogłam spać i budziłam się co godzinę z bólu. Śniły mi się jakieś koszmary co mnie strasznie zmęczyło. Do tego Krzysiek chrapał zmęczony po podróży. Rano poprosiłam mamę o zabieg bioterapii, a okazało się , że ona czuje się podobnie. Dopadło więc nas obie. Nawet kawy dziś nie piłam, bo po słodkim miałam mdłości. Oby mniej takich przypadłości...
Krzysiek wrócił wczoraj. Cudem, bo jego brat miał zamiar poodwiedzać rodzinę i Warszawie i w Błoniu. Zeszło by do niedzieli. Taki miał kaprys i nie poinformował ani Krzyśka ani mnie o tym. Powiedział dopiero wtedy gdy już byli w Oszczywilku, że wracać nie ma zamiaru. Jeszcze na mnie nakrzyczał, że trzymam Krzyśka przy spódnicy i wymagam od niego odpowiedzialności i dotrzymywania słowa. W efekcie się skłóciliśmy. Krzysiek miał wracać pociągiem. W końcu jednak szwagier go przywiózł rezygnując z dalszej wycieczki, ale w moim kierunku nawet nie patrzy. Tak jest wściekły.
iesz4
9 października 2015, 22:25Szwagier powinien jeszcze przed wyjazdem uzgodnić plan podróży i czas powrotu.Teraz to niech ma pretensje do samego siebie. Zdrowia ci życzę:)
araksol
10 października 2015, 11:57dzięki...
gilda1969
9 października 2015, 22:09Jakiś mało odpowiedzialny ten szwagier.. Nie przejmuj się nim, najważniejsze, że Krzysiek już w domu. A dolegliwości dziwne.. Może coś zjadłyście, albo dopadł Was jakiś wirus. Jak się będzie utrzymywac, koniecznie do lekarza. Pozdrawiam i życzę zdrowia oraz zgody:)
araksol
10 października 2015, 11:56ano taki jest. Jeszcze nigdy nie przyjechał punktualne jak się umawia...