Prawie nic wczoraj nie poszło tak jak planowałam. Praca w ogrodze była tylko zrobiona na pół gwizdka, bo Krzysiek po pracy i zakupach wrócił zmęczony i wściekły. Zrobił więc mniej niż miało być zrobione. Nie wykosił całego sadu tylko usunął trawę wokół drzewek i krzewów. Później poszedł spać. Ja wprawdzie zasiliłam warzywnik i wysiałam fasolkę szparagową, ale wyplewiłam za mało, bo mi kręgosłup nie pozwolił wiecej. Chyba deszcz będzie i mnie łupie bardziej niż zwykle. Za to malowanie poszło dobrze. Do południa zrobiłam ikonę, a po południu anioła. Muszę koniecznie zamówić te tempery, preparat do złoceń i deski. Jak najszybciej, a tu pieniądze na konto coś nie wpływają...Nie lubię jak wszystko się odwleka... Mam też pomysł na anioły na deskach. Tylko kto mi te deski takie nierówne wytnie? Do tego trzeba by wycinarkę chyba...Poszukam jeszcze może coś znajdę w sklepach do decoupage...Ostanio szukam kursu pisania ikon. Były, ale się spóźniłam. Może jeszcze będą...Interesuje mnie też rysunek ikon. Kursy są, ale nie w mojej okolicy. Są też kursy pisania ikon wyjazdowe. Niesteyty Krzysiek sobie sam w domu nie da rady...Muszę więc poczekać i liczyć na to, że się o kursie w odpowiednim czasie dowiem...
Dziś plewienia nie będzie, bo deszcz. Będę za to malować. Powinnam Też wreszcie zabrać się za tą szafę, bo już nic nie moge znaleźć taki bałagan. Krzysiek u siebie już posprzątał, a ja co?
Dieta mi nie idzie. Niby nie jem więcej, ale mam zachcianki i ciągle posiłki zamieniam. Nie chce mi się też gotować. Najchętniej czymś gotowym bym żyła. Jednym słowem wypadłam z rytmu. Trzeba by chyba reiki zacząć robić z powrotem. A może to tak ma być? Może w ten sposób właśnie odpoczywam od diety, by za jakiś czas z powrotem zacząć walkę. Może wszystko idzie dobrze. Przecież nie tyję. Sama już nie wiem i mam mętlik w głowie. Fakt jest faktem, że obecnie dieta mnie wcale nie ineresuje i to mnie troche przeraża. Nie tak planowałam podkręcać metabolizm. Zupełnie nie tak. Boję się, że zacznę tyć jak przesanę uważać, a nie uważam i jem byle co...
gilda1969
19 czerwca 2015, 22:19Bardzo lubię muzykę cerkiewną, te chóry męskie - przepiękne. A pisanie prawdziwych ikon to wielka jest sztuka, tych prawdziwych nie może ich tworzyć każdy.
araksol
20 czerwca 2015, 00:38słucham tej muzyki jak maluję...
Alianna
19 czerwca 2015, 12:38Ładna ta ikona. :-)
araksol
19 czerwca 2015, 13:24dzięki... uczę sie i chyba pójdę na kurs... :)
Dorota1953
19 czerwca 2015, 11:35U mnie rano był deszcz, a teraz wyszło słońce :) Idę do warzywniaka trochę przepielić, bo ziemia mokra i chwasty dobrze wychodzą. Miłego dnia :)
araksol
19 czerwca 2015, 12:22nie znosze plewić po deszczu bo korzenie zbyt mocno sedzą i urywam
Dorota1953
19 czerwca 2015, 14:29To jaką ziemię masz ? U mnie pięknie wychodzą :)
araksol
19 czerwca 2015, 14:30piaszczystą
Dorota1953
19 czerwca 2015, 14:39Ja też i właśnie po deszczu pięknie mi wychodzą z korzonkami :)
araksol
19 czerwca 2015, 14:42zawsze plewię jak jest sucho