Zimno. Od rana palę w piecu, a w mieszkaniu wcale ciepło nie jest. Może tylko mnie się tak wydaje, bo jestem na warzywnej diecie i nie ma mnie co grzać. W chłodne dni wolę jeść mięso, bo mi jest wtedy cieplej. Nawet wtedy, gdy jem normalnie w chłodne pory roku jem małe ilości mięsa, a w ciepłe jestem w zasadzie wegetarianką. Taką nie całkiem, bo jem ryby. Dieta na mnie działa. Znowu spadło 20 dkg. Dziś trzeci dzień i jak tak dalej pójdzie powinnam w tydzień co najmniej kilogram zrzucić. To niby nie dużo przy mojej wadze, ale i tak mnie cieszy. Powoli, powoli do celu. Już po zrzuceniu tych 10 kg czuję się dobrze, a im będę lżejsza tym będzie lepiej. Jest o co walczyć.
Wczoraj cały dzień czytałam. Dziś będzie podobnie, bo nigdzie się nie wybieram. Może też coś narysuję, albo namaluję. Nie wiem jeszcze. Nie ciągnie mnie do ludzi ostatnio wcale. Najchęniej bym z domu nie wychodziła. Trudno mi wyjść nawet do biblioteki czy do księgarni. A co będzie zimą? W święta i na Sylwestra też będę w domu. Już zapowiedziałam, że nigdzie nie pójdę i gości nie zaproszę. Krzysiek nawet się nie zdenerwował. Za to chce mnie wyciągnąć do swojego brata jeszcze przed świętami. Za bardzo mnie to nie cieszy, ale chyba będę musiała pójść, żeby awantury nie było. Te wizyty polegają na tym, że oni siedzą, jedzą i rozmawiają, a ja siedzę przez większość czasu przy komputerze, bo rozmowa mnie nie bawi, a jeść nie mogę. Nie lubię rozmów o niczym, ani o nieobecnych i nigdy nie lubiłam. Zawsze w towarzystwie, gdy zczynają się tego typu rozmowy milczę jak zaklęta i po prostu się nudzę, albo myślę o swoich sprawach.
araksol
25 listopada 2014, 14:58spadło następne 30 dkg
Alianna
25 listopada 2014, 14:48Podziwiam za konsekwentną wierność samej sobie :-)
araksol
25 listopada 2014, 15:04:)
Windsong
25 listopada 2014, 13:33Nie zawsze, niestety, można cieszyć się głęboką rozmową i ciekawym towarzystwem, ale cóż zrobić, takie życie. Co do diety, każdy spadek cieszy, bo wszystkie małe dkg po zsumowaniu stają się kilogramami, a Ty ich już sporo zrzuciłaś. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy :)
araksol
25 listopada 2014, 15:04dziękuję...
gilda1969
25 listopada 2014, 12:57Też nie lubię spotkań, na których siedzi się godzinami przy stole, strasznie się męczę, ale co zrobić, czasem trzeba. Gratuluję kolejnego spadeczku wagi:)
araksol
25 listopada 2014, 15:03Idzie ,idzie...
irena.53
25 listopada 2014, 12:43I już napisalą ! Szybkim rankiem. .. . Witam . Szlachetne to nierozmawiać o nieobecnych..... chyba że pochwalna wzmianka .... pozdrawiam
araksol
25 listopada 2014, 15:03:)