Obudził mnie kurier z przesyłką ze sklepu z artykułami dla plastyków. Wstałam natychmiast i prawie od razu zabrałam sie za malowanie. Krzysiek powiedział mi oczywiście co o mnie myśli, ale co tam. Farby są cudowne. Wspaniale sie nimi maluję, nie rozwarstwiają się i są w pięknych kolorach. Pędzelki też sa dobre i szpiczaste, ale jeszcze cieńszy będę musiała jednak kupić. No i ten wahlarzowaty też. Na razie powstały drzewka. Po południu może namaluję pejzażyk. Z tych drzewek jestem prawie zadowolona. Brak im co prawda artyzmu i lekkości, ale mogą być... Brzozy są najgorsze, bo jakieś takie płaskie. Malowałam z wyobraźni i nie dodałam cienia...Tak robić nie powinnam, ale jeszcze o tym zapominam. Nie jest źle moim zdaniem...
Józuś czuje się nieźle. Ropień mu pękł i wszystko się wylało. Jest dobrze, ale jutro pewnie jednak czyszczenie będzie konieczne.
Waga bez zmian...
gilda1969
16 września 2014, 20:09Z lepszymi farbami pojdzie o wiele lepiej, juz poszlo, bo fajnie juz Ci wychodzi:)))
araksol
16 września 2014, 20:21Cieszę się. To co popołudniu namalowałam nawet mi się podoba/wstawię jutro/...
gilda1969
16 września 2014, 20:24Czekam niecierpliwie na jutrzejsza ekspozycje:))
brugmansja
16 września 2014, 17:33To piękne mieć takie pasje i uzdolnienia
araksol
16 września 2014, 17:35:)
jasia242
16 września 2014, 17:14Ładne akwarelki, pozdrawiam serdecznie i maluj dalej czarodziejko.
araksol
16 września 2014, 17:34:)
Alianna
16 września 2014, 13:10No nie jest, a cień brzozom jest potrzebny :-)))
araksol
16 września 2014, 17:33będzie dobrze z czasem...