No i plany planami, a nie wszystko układa się tak by można było je zrealizować. I tak wczoraj np. nic nie poszło tak jak chciałam, bo prawie cały dzień nie było światła. Awaria była z gatunku poważnych, ponieważ aż trzy razy przesuwali termin naprawy i w efekcie światło dali dopiero po 19. Ja oczywiście nie czekałam na światło tylko rozpaliłam w piecokuchni, żeby sobie wody nagrzać na popołudniową kawę. Czekałam prawie godzinę, bo paliłam tak na pół gwizdka. Inaczej nie mogłam, gdyż piecokuchnia jest przystosowana do działania z pompą i w przypadku braku elektryczności od razu ciepło idzie na rurki. Nie znoszę tych nowoczesnych rozwiązań i koniecznie muszę piecokuchnię przerobić tak, by można było w niej palić także wtedy gdy nie ma światła. Wczoraj na piecokuchni ugotowałam też obiad i byłam zadowolona, bo poczułam się przez chwilę jakby się czas zatrzymał lata temu...
Dziś dopiero zrobię dżemy...
Dieta w porządku. Od wczoraj spadek 20 dkg, a dziś już faza protal. Do dzieła...
PANDZIZAURA
6 sierpnia 2014, 23:47Mniam ślinka leci. Placki babci na takiej kuchni śnią mi się po nocach.
araksol
7 sierpnia 2014, 11:38:)
kokosowa1000
6 sierpnia 2014, 23:17Taki piec kuchenny kojarzy mi się z moją babcią lub wakacjami na wsi ,uwielbiałam w takich piecach grzebać ,dokładać drewna, słuchać szumu ognia..... i właśnie placki z blachy .Nie rozumie czemu ludzie likwidują takie piece.
araksol
7 sierpnia 2014, 11:37Szum ognia i trzaskanie drewna...
Nieznajoma52
6 sierpnia 2014, 20:19Siostra postanowiła, że jak będzie budować domek, to w kuchni na pewno będzie piec kaflowy zblachą do piczenia placków. Też mi się zamarzył stary piec .Miłego wieczoru:)
araksol
7 sierpnia 2014, 11:33Ja mam niestety tylko piecokuchnię...
Alianna
6 sierpnia 2014, 12:15I dlatego ja nie przepadam za planowaniem :-)))
araksol
7 sierpnia 2014, 11:32A ja lubię wiedzieć co będe robić...
mania131949
6 sierpnia 2014, 11:51Ja marzę o zwyczajnej kuchni kaflowej i może w końcu mąż zrobi taką! Miłego dżemowania! :-)))
araksol
7 sierpnia 2014, 11:31też bym taką chciała
gilda1969
6 sierpnia 2014, 11:13U nas też nie było prądu ale dopiero nocą, rano znów włączyli. Może awaria a może jakieś ulepszania robili, no nie wiem. Dobrze, że dałaś radę tę wodę i obiadek:) Też mam piecokuchnię ale całkiem od prądu niezależną. I dobrze, bo jak nie ma prądu, to gazowa kuchenka nie działa, co też mnie wkurza, niestety. Bo co ma prąd do gazu - i to butlowego? No ale cóż, no ma. Nowoczesność jest fajna, jeśli działa:))) Miłego dzionka:)
araksol
7 sierpnia 2014, 11:31Te nowoczesne rzeczy niektóre oczywiście trochę mnie denerwują, bo np. dawniej jak coś sie kupowało było na lata teraz szybko trzeba kupować nowe...
gilda1969
7 sierpnia 2014, 12:19Bo zwykle własnie tak są konstruowane, że jak tylko kończy się gwarancja, od razu zaczynaja się psuć. Po to, by kupić nowe. To napędza gospodarkę. A my nie mamy wyjścia.
araksol
7 sierpnia 2014, 12:43I to mnie właśnie złości...
gilda1969
7 sierpnia 2014, 13:08No cóż zrobić..wydatki to konieczne.