Poranek dziś przespałam i spałabym dalej gdyby mnie wygłodniały Józek nie obudził łapą. Krzysiek wstał trochę wcześniej, nakarmił pozostałe koty, napalił w piecu i zaparzył kawę. Po wstaniu z łóżka natychmiast przeniosłam się na kanapę i utonęłam w pracy na kilka godzin. Ruszyłam się z miejsca dopiero jak Krzysiek zgłodniał i pogonił mnie do gotowania zupy z soi. Po południu malowałam kolczyki. Nałożyłam miejscami trochę złotej i srebrnej farby i odłożyłam do wyschnięcia. Niby farby akrylowe schną szybko, ale nie aż tak, by można było nałożyć od razu drugą warstwę. Jutro będę nakładać temperę z brokatem, a później to już tylko lakier i będzie można robić kolczyki. Mam zamiar pokombinować i dołożyć do tych elementów trochę drewna. Kolczyki będą bardziej oryginalne no i dłuższe, co lubię. Już teraz widzę, że dwa komplety będą dla mnie, bo mnie zauroczyły i nie pozbędę się ich tak łatwo.
Diety nie było, bo trudno prawie cały talerz gęstej zupy i dwie kromki chleba z pomidorem oraz o zgrozo deser, zrobiony przez Krzyśka, uznać za pokarmy dietetyczne.
Deser był pyszny i wyrzutów sumienia nie mam. Moje grube ciało akceptuję i tylko brak sprawności oraz ociężałość spędza mi sen z powiek. Martwię się, że jak tak dalej pójdzie to za kilka lat nie będę już wychodzić z domu, bo nie dam rady. Już teraz mam problemy z poruszaniem się. Już teraz nie wyrabiam się z pracą w domu typu sprzątania, a każdy wysiłek sprawia mi kłopot. Krzysiek się wścieka, ze zrobiła się już ze mnie staruszka i prorokuje, ze za 10 lat będę chodzić z balkonikiem. I to tylko po domu...
alicja205
25 lutego 2014, 16:43Ciekawa jestem tych kolczyków. Chętnie bym je zobaczyła. Deser wygląda pysznie. Czy myślałaś, aby poszukać pomocy u dietetyczki? Zdrowie mamy tylko jedno.. Rozumiem Cie, że nie lubisz ruchu, sama tak miałam. Z czasem się zmusiłam do niego, a teraz to jak nałóg, nie mogę bez niego żyć. Godzina dziennie to nie tak dużo..
gilda1969
24 lutego 2014, 19:46Wiesz.. Twoj mąz może mieć rację.. Piszesz, że akceptujesz swoje ciało, ale czy akceptujesz możliwą niepełnosprawność? Co za życie Cię czeka wtedy? Trudne to pytania i bokesne, ale trzeba je naprawdę przemyśleć..
ewakatarzyna
24 lutego 2014, 16:32A ile masz kotów ? Ja usiłuję przemycić jeszcze trzeciego, ale mąż nie zgadza się.
toja4
24 lutego 2014, 10:57Zaintrygowałaś mnie opisem kolczyków. Wszechstronnie uzdolniona jesteś. Pozdrawiam
sylwiastanek
24 lutego 2014, 10:13fajne imię dla kota:) pogłaskaj ode mnie Józka:)! A co zjedzone niech idzie w biust:)
Alianna
24 lutego 2014, 06:56Ciekawa jestem tych kolczyków :-)