Dzień niezbyt udany od samego rana. Po pierwsze spadł mi spory płat farby z sufitu w kuchni i to prosto na głowę. Po drugie spaliłam rybę, która miała być na obiad w dodatku razem z patelnią. Cała kuchnia była w dymie. Obiad skończył Krzysiek i zjadłam zamiast ryby panierowanej z ziołami paluszki rybne. Dobre i to. Po południu popracowałam trochę i tu mi już wszystko poszło bardzo dobrze. Napisałam 9 tekstów i to dłuższych. Założyłam też stronę internetową z Portfolio. Strona jest darmowa i nie jestem pewna czy w ogóle ktoś na nią trafi. Myślę wprawdzie o stronie płatnej, ale bez pozycjonowania, które kosztuje sporo i tak taka strona zbyt pewna nie jest. Założyłam też bloga z ofertą. Zobaczymy...Po południu dałam plamę, bo zniszczyłam przypadkowo kod PIN do obsługi konta internetowego przez telefon. No i problem, bo musiałam prosić o następną autoryzację i teraz nic przez internet załatwić nie mogę. Dobrze, że ten dzień powoli się kończy...
mefisto56
16 lutego 2014, 11:52Pech, to pech , ale czasem sami go wywołujemy !!! Życzę lepszych dni i serdecznie pozdrawiam Krystyna
ewakatarzyna
16 lutego 2014, 11:03No to faktycznie pechowo. Czasami bywają takie dni, że nic się nie udaje.
gilda1969
16 lutego 2014, 08:27Rzeczywiście pechowy dzień.. ale dobrze, że takie dni są raz na długi czas, więc już zaliczony i kolejny prędko się nie przytrafi:) A dasz adres swojej stronki? Chętnie tam zajrzę:)
Alianna
16 lutego 2014, 07:36Dziś już lepiej????