A od poniedziałku zaczyna mi się praca na podwórku i w sadzie bo ma przyjechać pan z ogłoszenia do wycinania starych drzew. Drzewa są owocowe ale już nie rodzą i zaczynają powoli schnąć. Z wycinką zwlekałam przez sentyment bo drzew mi szkoda no i przyzwyczaiłam się do nich bo towarzyszą mi przez całe życie. Czas je jednak zastąpić młodymi drzewkami bo własnych owoców bardzo mi brakuje...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Agusia948
17 sierpnia 2013, 21:02ok 6. różyczek kalafiora gotuję w osolonej wodzie, aż będzie miękki, odcedzam zeby było jak najmniej wody, białko ubijam, później dodaję je do kalafiora blenderuje lub miksuje , dodaję szczyptę kucharka i pieprzu wylewam do formy i do piekarnika na 180stopni na 20min, później wyjmuję jak jest zrumieniony i dodaję sos własnej roboty (2pomidory, odrobinka wody zagotowuję aż zrobi się taka papka dodaję ostrej papryczki, kucharka i 2 ząbki drobno posiekanego czosnku) nakładam szynkę, pieczarki, cebule, papryczke, mozzarele lub co się tylko chce i zapiekam aż serek się zrumieni :)
asiulek.mrowka
16 sierpnia 2013, 16:39ciesz sie ze u ciebie spada waga to powód do radosci.
Agusia948
16 sierpnia 2013, 13:26Każdy spadeczek cieszy! ;) Oby ten remont się szybciutko skończył ;) Owocki własne zawsze najlepsze!
LatinoGirl
16 sierpnia 2013, 10:52We wszystkim można widzieć same plusy ! :D nie ma czasu na podjadanie a praca przy wicince drzew też pozwoli spalić parę kalorii :D
magdasobejko
16 sierpnia 2013, 10:44oj kochana ...małe a cieszy ...wiem coś o tym ....Ja też siędzę jeszcze w odizolowaniu przez 5 dni ...nie mam możliwości iść do sklepu po łakocie więc też na dobre mi wyjdzie :)
gilda1969
16 sierpnia 2013, 10:40Ach, jak ja Cie dobrze rozumiem:) Mi też waga ostatnio stoi jak zaklęta co do grama wręcz - obojętnie co i ile jem, czy ćwiczę, czy nie - 85,5 i kropka. Sama nie wiem, czemu. A remonty są straszne, ale za to obiecują lpiej, ładniej i wygodniej, więc warto to przetrwać:) PRacownia - cudna rzecz! Moja teraz jest w ogrodzie, na drewnianym stole:) Sztalugi czekają aż zawołają mnie płótna, póki co, polubiłam papier. Pozdrawiam cieplutko:)