Hej Kochani! Cóż dziś podsumowywań nie będę robić bo mam lekki kryzys z uczciwym dietkowaniem... Cóż bywa. Poza tym skupiłam się na innym marzeniu... i tak głowę tym zajęłam że tracę kontakt z rzeczywistością... Otóż marzy się dom wolnostojący... z większą działką... w zwykłej okolicy... i ze zwykłymi ludźmi w sąsiedztwie...Na moim osiedlu robi się mały Wilanaów... takie "ą" i "ę" z dużą kasąąąą... A my tacy zwykli, tacy przeciętni... Już w ogóle tu nie pasujemy... A nie byłoby to uciążliwe gdyby nie głupie przytyki sąsiadów, które zdarzają się coraz częściej... Nikt z nich nie robi nic sam przy domu (zawsze mają macherów)... Mój mąż wszystko. Oni tylko trawkę podlewają, którą posiał im ogrodnik, my wszystko sami... I ciągle uwagi, że "co nie stać Was?"... Niom nie stać na macherów, zresztą mój mąż złoży samochód, naprawi zmywarkę, zaprojektuje i skręci meble... położy terakotę... zasadzi drzewka... niom wszystko sam...
I tak coraz gorzej nam tu... I myślimy o zmianie... I zobaczymy... Oczywiście dużo i "zachodu" przed nami, na następne 3 -4 lata pewnie jakieś, łącznie z wynajmem czegoś po ewentualnej sprzedaży tego... Nauczka dla nas: primo- nie mieszkać w bliźniaku z małą działką... bo: sąsiad zawsze nos przesadzi przez płot i będzie dogryzał, tekstem typu:" tyle nasadziliście tych chwastów, ze za 5 lat maczetą trzeba będzie wycinać"... o... Albo jak zmienialiśmy auto używane na też znacznie używane to: "o sąsiadko, widzę, że mąż komis zakłada"... Przykłady mogłabym mnożyć. Jak tylko robi się pogoda i człowiek chce wyjść na działkę, to "docinki" ma czy chce czy nie chce... Do tego oni palą...A my nie... I jak wietrzę sypialnię, czy pokój Antosia, czy otworzę salon, zawsze mam szansę się "podwędzić ich smrodem"... Do tego teksty typu: "jak smażysz ryby to u mnie czuć"..., "jak chodzicie w kapciach to stukacie po schodach" (co najmniej jakbym drewniaki nosiła....)... A już jak mąż coś wiercił... To awantury na "ostro" mieliśmy, mimo że w sobotę zazwyczaj tak po 11tej i nigdy po 19tej wieczorem...
Także powoli dojrzewamy do decyzji że lokum trzeba zmienić... Na coś być może nie tak nowego jak nasz, być może do remontu, ale na wolnostojący dom. Nie chcę mieszkania, mogę dojeżdżać nadal, grunt żebym spokój miała, żeby nikt nas nie zaczepiał, żeby można było spokojnie korzystać z działki... A nie na zasadzie, że jak robiliśmy podjazd pod domem na auto, to matka sąsiadki do mojego męża:"czy wszystko tak zabetonujecie?"... raptem powierzchnia żeby auto w błocie nie stało... chore...
Ja się wychowałam w domach. Bez luksusów, ale w domach. Miałam normalnych sąsiadów, nikt Mercedesami się nie rozjeżdżał, z niczym nie obnosił.... Liczyłam na to , że Marki to nie Warszawa, że tu ludzie będą spokojni w miarę... ale się przeliczyłam...O, i tak sobie teraz mam głowę zajętą taki sprawami...:-) Oczyścicie, ja kocham robić remonty, kocham dobierać kolory, meble, urządzać i zmieniać, dekorować:-) Domo+ to mój ulubiony kanał:-) I gdyby udało nam się coś znaleźć fajnego, to potraktujemy to jako nowe wyzwanie, fakt, zachodu też trzeba będzie dużo włożyć... Ale bez trudu nie ma nic...A mi się marzy duża działka, ze starym drzewem na hamak i dużą ilością miejsca na kwiaty:-)))
O ...tak niedzielnie, nie na temat diety, która lekko zawalona jest...aktywność też jest zawolna, tylko spacery;-)
A takie mam kwiatki:-)
A takie coś wymyśliłam na konkurs Belvity:-) ( z Auchan)
Ogólnie niedziela udana:-) Spacerowo, rodzinnie i obejrzeliśmy coś co nas zaintrygowało;-) Do remontu oczywiście:-))) Z dużą ilością sosen na hamaki:-))))
Całuję Was serdecznie i udanego tygodnia życzę!
Pozdrawiam
Ania
doloress1988
13 maja 2016, 20:45Piękne marzenia ;) mi marzy się tylko zwykły ogródek działkowy i nic więcej :P a jeśli chodzi o sąsiadów to można się nie przejmować ale jeśli trwa to długo i takie docinki zdarzają się codziennie to ileż można :/
Anulka_81
14 maja 2016, 17:48Życie samo:-)
ellephame
9 maja 2016, 19:49Niestety z sąsiadami można bardzo różnie trafić. Nie ma to jak wolnostojący dom na dużej działce :D Mam nadzieję, że uda Wam się znaleźć idelane miejsca . Co do dietki... co się odwlecze to nie uciecze :) Nadal trzymam kciuki !
Anulka_81
9 maja 2016, 22:23Dzięki za kciuki.dziś miałam dobry dietowo dzień w końcu.I nie jadłam lodów:-) buziaki!
ellephame
9 maja 2016, 22:42Brawo Ty !!!!!
Palciaaaa
9 maja 2016, 19:47Współczuję Ci takich sąsiadów ja mam tylko sąsiadów z jednej strony,ale to brat męża więc jest spoko.gorzej już jest z sąsiadami na dole (mieszkamy z teściami my na górze oni na dole) mamy oddzielne wejścia,ale szpiegują wszystko nie raz szlag mnie trafia i też nie wiem ile jeszcze wytrzymam.
Anulka_81
9 maja 2016, 22:22Och,to jest problem.duży.teściowa niestety zawsze będzie miała"ale".moja ma zawsze jakieś "ale".na każdy temat...Buziaki!
Weronika.1974
9 maja 2016, 19:26żal słuchać takich opowieści jak to u nas mówią: " człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka już nie zawsze.... " ;-))) a marzenia są po to, żeby je spełniać, toksyczne relacje z sąsiadami potrafią zatruć całe życie, jak macie wyjście z tej sytuacji to nic tylko działać!!! pozdrawiam :-))
Anulka_81
9 maja 2016, 22:20Będziemy próbowali,szkoda tylko tej naszej pracy w domu i w ogrodzie.Dobrze by było dobre ręce dla tego wszystkiego znaleźć :-) buziaki!
katy-waity
9 maja 2016, 19:07mysle ze tu nie chodzi o te mercedesy czy 'ą" ""ę", ale zwyczajnie masz podłych sąsiadów , tez bym wolała sie wyprowadzic niz do konca zycia tak się męczyć.
Anulka_81
9 maja 2016, 22:19Fakt,chodzi o ludzi....
aniab2205
9 maja 2016, 18:15Anulka, ja kilka razy zmieniałam miejsce zamieszkania. Oboje wychowaliśmy się na wsi, długo mieszkaliśmy w mieście, w sumie w 3 różnych mieszkaniach. Ostatnie było nasze, dobrze nam tam było, ale wspólnota zaczynała podejmować różne dziwne decyzje akurat kiedy wykańczaliśmy dom, więc w końcu zdecydowaliśmy się na sprzedaż mieszkanka. Poszło w dobre ręce, co nas bardzo cieszy, a my rozkoszujemy się teraz naszym domkiem, działką, ogródkiem. Sąsiadów mamy młodych, jak i my, spokojni, też do wszystkiego dochodzą sami, pracą własnych rąk. Ty też znajdziesz takie miejsce, gdzie się będziecie dobrze czuć. Czasem dobrze jest zacząć od nowa. Dla Ciebie to z pewnością będzie wyzwanie. W końcu robota pali Ci się w ręcach:-)
Anulka_81
9 maja 2016, 22:17Oj tego mi było trzeba:-) buziaki serdeczne!
GrubaEmigrantka
9 maja 2016, 14:01Współczuję Aniu bo wiem o czym piszesz, na szczęście u mnie sytuacja się unormowała, i na szczęście mam podobne sytuacje za sobą, choć ja raczej sympatyczna nie byłam, otwarcie pytalam "co ich to" mimo że ja w bliźniaku nie mieszkam. Do sąsiadów doszło ze mieścina 20 km od Krakowa to nie Kraków i tu panują inne zwyczaje. Także ja osobiście w życiu nie chciałabym mieszkać w strefach podmiejskich wielkich miast bo bała bym się takich sąsiadów, mimo że moi tez maja własną służbę, ogrodników, pomoce domowe z Białorusi etc, obecnie nikt się nie wtrynia a nawet grille robimy czy w moim przypadku nordik, choć początki były trudne. Wiec może warto rozważyć na poważnie lokalizację, biorąc pod uwagę ze domy w strefie podmiejskiej Warszawy pewnie kosztują krocie. Tez stanęliśmy przed dylematem kupić dom w stanie deweloperskim za 560 tys czy kupić działkę i postawić dom i umeblować łącznie wyszło 430, do tego za 560 należałoby doliczyć jakieś 40 Tys na urzadzenie. Także działaj skoro okolica się nie podoba :) Miłego
Anulka_81
9 maja 2016, 15:11No właśnie...kosztował ten dom fortunę...I zupa blada wyszła... Buziaki!
GrubaEmigrantka
9 maja 2016, 13:59Komentarz został usunięty
Papatka-78
9 maja 2016, 12:31no kochana sąsiadów faktycznie masz fatalnych do wymiany koniecznie. no ale co zrobić ??? mam nadzieję że znajdziecie to czego szukacie z fajnymi ludźmi dookoła. Znając Ciebie z pewnością sobie cudnie poradzicie:) buziaczki a ciasteczka super :)
Anulka_81
9 maja 2016, 15:09Na pewno za szybko to nie nastąpi,ale nastąpi:-)
Papatka-78
9 maja 2016, 18:13czas i tak zleci :) nawet nie zauważysz kiedy :) milusiego
Maratha
9 maja 2016, 12:09Widze masz takie same rozkminy jak i ja :) powodzenia w szukaniu
Anulka_81
9 maja 2016, 15:08:-) się musimy skumać:-)
bashita
9 maja 2016, 11:27Bo to jest tak...jak się coś umie to się to robi samemu a jak się nie umie to trzeba płacić innym by to za nas zrobili :) Sąsiedzi pewnie zazdroszczą wam zaradności :)
bashita
9 maja 2016, 11:34dodam jeszcze, że jak się ma nudne życie to się zagląda przez płot do sąsiada :P
Anulka_81
9 maja 2016, 15:08Masz świętą rację!
Annanadiecie
9 maja 2016, 09:54Aniu, współczuję sąsiedztwa. Sama mam wolnostojący domek z ogródkiem na działce ca 1000 m2 normalne sąsiedztwo... owszem, jest ostatnio coraz gęściej (kupowałam pole, teraz staje domek za domkiem, normalnie jak grzyby po deszczu) ale wszyscy w mniej więcej podobnym statusie majątkowym:-) Niektórzy do zakładania ogrodów biorą najemników, ale to wciaż mniejszosć (3 działki na razie). Sami budowaliśmy swój dom, jest nasz od wyboru działki, po dobór projektu - serdecznie Wam polecam takie rozwiązanie, jest to może wyzwanie, ale dające MEGA satysfakcję:-)
Anulka_81
9 maja 2016, 15:05Właśnie:-) widzisz u nas każdy ma ten sam dom,każdy wypłaca fortunę,ale jednak są równi i równiejsi:-( buziaki!
Annanadiecie
10 maja 2016, 11:45Cóż mam takie skojarzenie, że mieszkanie w Warszawie jest trudniejsze niż gdzie indziej, że jest bardziej snobistycznie, co oczywiście nie znaczy, że u nas nie ma takich osiedli i rejonów, gdzie jest klika bogatych - lakarzy, prawników "biznesmanów" - ale nie chciałabym mieszkać w takiej okolicy.... Wolę normalnych ludzi:-)
SILNAWOLAZNALEZIONA
9 maja 2016, 09:22gratuluje 200dni za... sąsiadami nie powinnas sie przejmowac tak bylo by najlepiej...teraz mozesz byc jak oni uszczypliwa lub puszczac uwagi mimo uszu,choc w sumie ani jedno ani drugie nie jest do konca łatwe...ja mam takiego sasiada kt mi sporo nerw naszarpał...wiec cie rozumiem ze masz ochote uciec jak najdalej ale te 3 lata musisz sobie wypracowac sposob na nich ...ja zazwyczaj jak spotykam tego mojego buraka a akurat gadam przez telefon wtracam slowa OOO ZNOW BURAKI SIE ROZSYPALY...facet chyba zaskoczyl bo mam juz z nim spokoj,podrawiam
Anulka_81
9 maja 2016, 15:03Fajny sposób :-) buziaki!
iw-nowa
9 maja 2016, 09:00Kiedyś, zanim zamieszkałam w moim domu, też chciałam kupić jeden taki w Markach, to wtedy się ta "szlachta" tam budowała :). Teraz to ja miałabym takie sąsiedztwo. A ja mimo, że w bliźniaku, to teraz mam bardzo spokojne, dobre sąsiedztwo, tyle że dom do sprzedania. Mimo że bliźniak, działka duża, okolica fajna, może wpadniecie obejrzeć, chociaż żeby nie żałować? :) Jakby co pisz na priv. :)
Anulka_81
9 maja 2016, 15:02Muszę się z Tobą skontaktować:-) na priv. Buziaki!
iw-nowa
9 maja 2016, 21:59Jasne, pisz! :))
.Wiecznie.Gruba.
9 maja 2016, 06:56Nie ma co czekać tylko czas spełnić marzenie. :) my też takie mieliśmy i spelnilismy 3lata temu :) wiadomo, że z kredytem ciężko,ale mamy swój własny domek. Życzę Wam powodzenia :)
Anulka_81
9 maja 2016, 15:01O.czyli jest nadzieja:-) buziaki!
bilmece
9 maja 2016, 06:24Sasiedzi potrafia uprzykrzyc zycie...trzymam kciuki za dobry nowy pomysl i za miejsce ktore bedzie Twoja oaza spokoju :) Buziaki
Anulka_81
9 maja 2016, 15:00Dzięki :-)))
Elzbieta.Elzbieta2016
8 maja 2016, 21:54Anulka, piękne masz te "chwasty". Nasadzaj je, nasadzaj, niech im zazdrość (...) ściska. Mam znajomych w Klaudynie i w Piasecznie. Mówią, że tam mieszkają normalni ludzie i nikt nikomu przez płot nie zagląda. Może warto poszukać w tych okolicach. Pozdrawiam majowo. E.
Anulka_81
8 maja 2016, 22:39Ooo,dobrze wiedzieć:-))) Grunt to mieć na gruncie troszkę prywatności:-) U nas tego bardzo brak. Buziaki
Ankarkaa
8 maja 2016, 21:06Faktycznie normalne sąsiedztwo w dzisiejszych czasach to deficyt...ludzie sa okropni :-( zal pisac takue rzeczy ale niestety tak jest....najlepiej tak jak piszesz czyli domek na odludziu....niestety trafilam wczoraj "jedynke" w lotto :-) wiec o domku poki co moge pomarzyć :-D.Milego wieczorku ;-)
Anulka_81
8 maja 2016, 22:38Ja też trafiłam jedynkę :-(((( I też sobie marzę.A to co mam to w połowie banku jest:-(((
izabela19681
8 maja 2016, 20:35Faktycznie trafiło Wam się buractwo za płotem. Sąsiedztwo to loteria. A co to jest "niom"?
Anulka_81
8 maja 2016, 22:37Skrót myślowy od "no" ;-))) Powiem tak,jha jestem miła i mówię tylko miłe rzeczy ludziom (z reguły) bo po co komu jeszcze trosk dorzucać.Ale trafili nam się tacy,którzy wyznają zupełniue inny światopogląd i brak manier.A wykształcenie mamy wszyscy bardzo zbliżone...
annaewasedlak
8 maja 2016, 20:19Tak nie ma to jak ,,życzliwy" sąsiad a zwłaszcza złośliwy i nowobogacki. Znam to - gdy budowaliśmy dom sąsiedzi śmiali się i mówili- kiedy oni to postawią? Postawiliśmy,- potem kiedy oni to nakryją/ nakrylismy. Kaktus miał sąsiadom wyrosnąć kiedy go wynończymy - wykonczylismy- gdy się wprowadziliśmy to przestali się odzywać.
Anulka_81
8 maja 2016, 22:34Hahasha...u nas jak mój mąż kładł terakotę na ganku to usłyszał jak matka sąsiadki mówiła:"długo się będzie jeszcze z tym pier...ił...".A jednak skończył,sam;-)