Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
200 dni z Vitalią:-) Ale dziś nie o diecie...:-)


Hej Kochani! Cóż dziś podsumowywań nie będę robić bo mam lekki kryzys z uczciwym dietkowaniem... Cóż bywa. Poza tym skupiłam się na innym marzeniu... i tak głowę tym zajęłam że tracę kontakt z rzeczywistością... Otóż marzy się dom wolnostojący... z większą działką... w zwykłej okolicy... i ze zwykłymi ludźmi w sąsiedztwie...Na moim osiedlu robi się mały Wilanaów... takie "ą" i "ę" z dużą kasąąąą... A my tacy zwykli, tacy przeciętni... Już w ogóle tu nie pasujemy... A nie byłoby to uciążliwe gdyby nie głupie przytyki sąsiadów, które zdarzają się coraz częściej... Nikt z nich nie robi nic sam przy domu (zawsze mają macherów)... Mój mąż wszystko. Oni tylko trawkę podlewają, którą posiał im ogrodnik, my wszystko sami... I ciągle uwagi, że "co nie stać Was?"... Niom nie stać na macherów, zresztą mój mąż złoży samochód, naprawi zmywarkę, zaprojektuje  i skręci meble... położy terakotę... zasadzi drzewka... niom wszystko sam...

I tak coraz gorzej nam tu... I myślimy o zmianie... I zobaczymy... Oczywiście dużo i  "zachodu" przed nami, na następne 3 -4 lata pewnie jakieś, łącznie z wynajmem czegoś po  ewentualnej sprzedaży tego... Nauczka dla nas: primo- nie mieszkać w bliźniaku z małą działką... bo: sąsiad zawsze nos przesadzi przez płot i będzie dogryzał, tekstem typu:" tyle nasadziliście tych chwastów, ze za 5 lat maczetą trzeba będzie wycinać"... o... Albo jak zmienialiśmy auto używane na też znacznie używane to: "o sąsiadko, widzę, że mąż komis zakłada"... Przykłady mogłabym mnożyć. Jak tylko robi się pogoda i człowiek chce wyjść na działkę, to "docinki" ma czy chce czy nie chce... Do tego oni palą...A my nie... I jak wietrzę sypialnię, czy pokój Antosia, czy otworzę salon, zawsze mam szansę się "podwędzić ich smrodem"... Do tego teksty typu: "jak smażysz ryby to u mnie czuć"..., "jak chodzicie w kapciach to stukacie po schodach" (co najmniej jakbym drewniaki nosiła....)... A już jak mąż coś wiercił... To awantury na "ostro" mieliśmy, mimo że w sobotę zazwyczaj tak po 11tej i nigdy po 19tej wieczorem...

Także powoli dojrzewamy do decyzji że lokum trzeba zmienić... Na coś być może nie tak nowego jak nasz, być może do remontu, ale na wolnostojący dom. Nie chcę mieszkania, mogę dojeżdżać nadal, grunt żebym spokój miała, żeby nikt nas nie zaczepiał, żeby można było spokojnie korzystać z działki... A nie na zasadzie, że jak robiliśmy podjazd pod domem na auto, to matka sąsiadki do mojego męża:"czy wszystko tak zabetonujecie?"... raptem powierzchnia żeby auto w błocie nie stało... chore...

Ja się wychowałam w domach. Bez luksusów, ale w domach. Miałam normalnych sąsiadów, nikt Mercedesami się nie rozjeżdżał, z niczym nie obnosił.... Liczyłam na to , że Marki to nie Warszawa, że tu ludzie będą spokojni w miarę... ale się przeliczyłam...O, i tak sobie teraz mam głowę zajętą taki sprawami...:-) Oczyścicie, ja kocham robić remonty, kocham dobierać kolory, meble, urządzać i zmieniać, dekorować:-) Domo+ to mój ulubiony kanał:-) I gdyby udało nam się coś znaleźć fajnego, to potraktujemy to jako nowe wyzwanie, fakt, zachodu też trzeba będzie dużo włożyć... Ale bez trudu nie ma nic...A mi się marzy duża działka, ze starym drzewem na hamak i dużą ilością miejsca na kwiaty:-))) 

O ...tak niedzielnie, nie na temat diety, która lekko zawalona jest...aktywność też jest zawolna, tylko spacery;-)

A takie mam kwiatki:-)

A takie coś wymyśliłam na konkurs Belvity:-) ( z Auchan)

Ogólnie niedziela udana:-) Spacerowo, rodzinnie i obejrzeliśmy coś co nas zaintrygowało;-) Do remontu oczywiście:-))) Z dużą ilością sosen na hamaki:-))))

Całuję Was serdecznie i udanego tygodnia życzę!

Pozdrawiam

Ania(kwiatek)

  • free87

    free87

    8 maja 2016, 20:07

    myślisz o wyprowadzce zamiast zignorować sąsiadów? nie reaguj na ich zaczepki to przestaną się odzywać:)

    • Anulka_81

      Anulka_81

      8 maja 2016, 22:32

      Tylko że ich jest coraz więcej...i wszyscy zblazowani...domków jest 16,więc 16 rodzin... A ci najblkiźsi najmniej fajni... Czas pokaże.Ale ten dom mnie "uwiera", coraz więcej rzeczy mi tu przeszkadza....

  • Anika2101

    Anika2101

    8 maja 2016, 19:53

    To wspólczuję takich sąsiadów, my wynajmujemy mieszkanie w bloku ,ale sąsiadów mamy super. Może powinnaś się postawić co ich to obchodzi, jak żyjecie, a na papierosy to zwróciłabym in uwagę. Mam nadzieję,że znajdziecie coś swojego osobno aby nikt wam nie truł. Co do diety myślę, że się nie objadasz i już wyrobiłaś sobie zdrowe nawyki podczas tych 200 dni. Czasami mała przerwa nie zaszkodzi a czasami pomoże odpocząć i wrócisz z większą motywacją i energią.Nie przejmuj się głupimi ludźmi oni tacy już pozostaną Ty masz wspaniałą rodzinę i zaradnego męża oni są poprostu zazdrośni buziaki :))

    • Anulka_81

      Anulka_81

      8 maja 2016, 22:29

      Dzięku za tonę ciepłych słów:-) Powiem szczerze że nie byłam gotowa na "takich" sąsiadów,na taką wścibskość i na chamstwo.Fajnie że ty masz fasjnych,czasem doibry sąsiad jest lepszy niż rodzina;-) buziaki!

    • Anika2101

      Anika2101

      8 maja 2016, 22:32

      To fakt buziaki kochana miłego tygodnia Ci życzę x

  • cynamonowy44

    cynamonowy44

    8 maja 2016, 19:34

    Super sąsiedzi nie ma co;/ No niestety tacy ludzie nie rozumieją takich jak my. Buziaki;) ;*

    • Anulka_81

      Anulka_81

      8 maja 2016, 22:26

      No właśnie niustety nie.... A ja nie rozumiem dlaczego... Buziaki!

    • cynamonowy44

      cynamonowy44

      9 maja 2016, 13:07

      Jak zarabiają kupę kasy to nic nie robić sami. Koleżanka moja podobnie myśli jak Twoi, sąsiedzi. Jak w rozmowie wyszło ile ja zarabiam to ja zatkal, że tak mało. I nie ogarnia że mnie na cos nie stać..

  • am1980

    am1980

    8 maja 2016, 19:18

    no kochana to faktycznie ciekawie masz, ale niestety taki urok posiadania sąsiadów...my mieszkamy w bloku to możesz sobie wyobrazić ten koszmar i też nam się marzy mały domek z ogródkiem...ale pozostanie raczej w sferze marzeń...

    • Anulka_81

      Anulka_81

      8 maja 2016, 22:25

      W bloku to chociaż pewna anoinimowość jest;-) Ale czasem bywa głośno,niue zazdroszczę:-( buziuaki

  • aska1277

    aska1277

    8 maja 2016, 19:14

    Tak objawia się zwykła zazdrość sąsiadów...mówiąc,że Was nie stać... hmmm ciesz się,że masz takiego zaradnego faceta :) zobacz ile kasy zaoszczędzacie i o ile jesteście bogatsi :) Nie zazdroszczę takich sąsiadów...Olej ich... :)

    • Anulka_81

      Anulka_81

      8 maja 2016, 22:24

      Ja też sobie ich nie zazdroszczę:-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.