Cześć Kochani!
Mam nadzieję, że macie się dobrze - mimo wszystko. Mimo pogody nie zachęcającej (bynajmniej u nas średnia), mimo przykrych informacji z TV o zdarzeniach w Belgii (czuję ogromną bezradność i niesprawiedliwość na temat walki z tą ciemną groźną siłą). Żal mi ludzi, rodzin, najbliższych i ogólnie przykro, że na święta ludzie ludziom zgotowali ten los (ponownie)...
Ale mam nadzieję, że mimo to nie tracicie hartu ducha i wiary w jasną stronę mocy:-) Trzeba pamiętać, że dobro zawsze zwycięży, choćby nie wiem co:-)))I tego się trzymajmy:-)
U mnie dzień szybciutki jak zwykle. Na chorowanie nie mam czasu:-) Kręgosłup lepiej - ale biorę zabiegi przecież, prawie dwie godziny dziennie (ćwiczenia, zabiegi, masaż). Wirusek - "świrusek" nie chce się odczepić,kręci w nosie co i rusz, dziś oprócz tabletek różnorakich poczęstowałam go większą dawką cebuli:-))) Gardełko lepiej, kichanko do zniesienia, najgorszy katarek - nie cierpię... i głos mam jak kaczuszka;-))) Kwa, kwa, kwa
Działałam dziś w kuchni już przedświąteczne. Otóż ugotowałam kurczaka całego na pasztet i usmażyłam wątróbkę drobiową z ogromną ilością cebuli - również do tegoż pasztetu. Obrałam mięsko, i przygotowałam na jutro. Będę mielić, doprawiać i piec:-) Zrobię dwa, jeden zamrożę:-))) Kupiłam dziś też dużą karkówkę, którą rodzince upiekę, piękna mi się trafiła. (głupio tak się zwykłym mięsem cieszyć, ale ja już tak mam). I plan mam taki, że karkówkę, klopsa i mazurki będę piec w piątek. W sobotę będę kroić sałatkę jarzynową. Zastanawiam się jeszcze nad żurkiem, czy robić...u mnie w domu ni było tej tradycji... Ale może czas zacząć;-)))
Jutro przyjeżdża moja mama:-))) Mam nadzieję, że wsiądzie w pociąg, że zdąży... (Olsztyn-Warszawa, 2 godz 27 min, bo jak nie zdąży to zostaje autobus: 4 godz 43 min....masakra...)
Och, zanudzam...
To już kończę, jadłam tak na 85%, ciut na słodko zgrzeszyłam. Obcięłam w związku z tym kolację;-)
Aktywność marna, tzn. od 5:50 na nogach że fest, ale ćwiczyłam tylko na rehabilitacji (30 minut w ty "planki" ;-) ) i w domu zrobiłam 100 brzuszków. Jutro mam nadzieję, że rodzicielka przejmie Jaśka, i wskoczę na rower :-)))
A jadłam tak: 80 gram chleba razowego, pomidor, cebula
Na obiad jadłam ziemniaczki bez dodatków, marchewkę z rosołu, wątróbkę (do pasztetu) i ogóraski:-) Czyli oględnie mówiąc jadłam to co miałam pod ręką:-)))
podwieczorek
do jednej z moich wpadek z dziś należało takie jajo;-) obłędne w smaku:-) musiałam "wyrwać" mężowi i schować jajeczka 'na potem" takie mniamuśne:-)
kolację odchudziłam;-)
Cóż, jakoś te zdrowe jedzenie "idzie", ale nie oznacza to że nie mam ochoty na słodkie... Oj mam, jak niedźwiedź, ale mam też swoje foczko-fotki w tel i włączam sobie "dla przypomnienia" - w momentach słabości;-) Bardzo motywuje:-))) I ustawia "do pionu" ;-)))
Trzymajcie się ciepło!
pozdrawiam
Ania
aniab2205
24 marca 2016, 09:30Aniu, mój mąż się ostatnio ze mnie śmiał, że jak udało mi się kupić w biedrze dynię piżmową, to chodziłam cały dzień taka uchachana, jakby mi kto nie wiadomo jaki prezent ofiarował. Kiwał głową nad moim zachowaniem, a ja kilka miesięcy się za tą dynią rozglądałam i nigdzie jej nie było.
RapsberryAnn
23 marca 2016, 22:56też dziś zjadłam swój przydział jaj :D oczywiscie tych czekoladowych :p
xwxexrxoxnxixkxa
23 marca 2016, 21:14Ja ostatnio miałam masakryczna ochotę na draże kokosowe <3 !!!!!
Anulka_81
23 marca 2016, 21:34Czasem trzeba sobie pozwolić;-) buziaki!
Elzbieta.Elzbieta2016
23 marca 2016, 18:32Ojej, usunął mi się taki fajny komentarz o pasztecie i barszczu czerwonym. Już go nie przepiszę. Może innym razem. Anulka, jesteś bardzo dzielna.
Anulka_81
23 marca 2016, 21:34Buziaki serdeczne!
Elzbieta.Elzbieta2016
23 marca 2016, 18:30Komentarz został usunięty
dragonka75
23 marca 2016, 14:05To ja nieświątecznie skomentuję. Masz problemy z kręgosłupem, chodzisz na terapię, robisz planki, więc wzmacniasz gorset mięśniowy. I do tego robisz brzuszki???? Jak poszłam do fizjoterapeuty ze swoim kręgosłupem to pierwsze co usłyszałam, to że mam zapomnieć o brzuszkach jakichkolwiek. Dostałam stado ćwiczeń na wzmocnienie gorsetu i drugie stado ćwiczeń zastępujących brzuszki, które jednocześnie nie mordują kręgosłupa. Pogadaj z tym kimś, kto prowadzi Twoje zabiegi bo wydaje mi się, że robisz sobie krzywdę.
Anulka_81
23 marca 2016, 21:33Hm, pani podała mi bardzo dużo ćwiczeń wzmacniających kręgosłup i tkz gorset mięśniowy. Dziś również na zajęciach 30 min ćwiczyłam pod jej okiem. Brzuszki które robię opierają się na "sztywnych" lędźwiach (kręgosłup "przyklejony" do maty), nie umiem tego wytłumaczyć. Myślę, że krzywdy nie ma. Jutro ją jeszcze podpytam, ale czuję się znacznie lepiej niż trzy tygodnie temu. Pani fizjoterapeutka poruszyła u mnie takie mięśnie o których istnieniu nie wiedziałam;-) pozdrawiam!
cambiolavita
23 marca 2016, 13:50Milo sie Ciebie czyta, bo jestes taka ciepla i wrazliwa osoba, to bije z Twoich wpisow :)
Anulka_81
23 marca 2016, 21:28Och, pięknie dziękuję i całuski ślę:-)
Annanadiecie
23 marca 2016, 11:56u nas też nie było zwyczaju jedzenia żuru, ale dzieciaki z przedszkola przyniosły zamiłowanie do tej zupy..... Pyszna jest, trzeba oddać, ale szkoda że taka kaloryczn!
Anulka_81
23 marca 2016, 21:27:-) hmmm i dalej myślę nad nią:-)
Weronika.1974
23 marca 2016, 11:05aaaa i na katar bardzo pomaga picie zaparzonego imbiru, troszkę cytryny i miodu :-)
Anulka_81
23 marca 2016, 11:34Dzięku, nie lubię imbiru ale poświęcę się:-))) buzxiaki
Weronika.1974
23 marca 2016, 11:04to życzę Mamie, by zdążyła na ten pociąg :-) będziesz miała pomoc to przygotowania pójdą raz- dwa!!! a jaki masz plan na święta- jesz wszystko, czy jednak ograniczasz się i liczysz kalorie???
Anulka_81
23 marca 2016, 11:34Ograniczam się,nue mogę "wszystko" bo zapłaczę się za siódemką z przodu:-( to będzie ciężki czas,wąchania i patrzenia jak inni "wciągają" zakazane żarcie:-((( buziaki!
Maratha
23 marca 2016, 10:06mmmm... karkoweczka, taka pieczona, z ziemniaczkami i z sosikiem... (obslinilam sie :D ) ja nawet nie wiem co bede gotowac... Na pewno w ktorys dzien bedzie Chicken Pie, ale co poza tym - nie mam pojecia... Nawet nie wiem jakie sa angielskie tradycje na wielkanoc bo jakos nigdy nie obchodzilismy szczegolnie... W zeszlym roku bylismy 'wyjechani' 2 lata temu chyba tez... W tym roku mamy mala, wiec pewnie bedzie jakies egg hunt, a jedzeniowo raczej jak zwykle. Za to w poniedzialek jade do mamy na zurek z biala kielbaska :D nawet nie licze ile to bedzie mialo grzechow :D
Anulka_81
23 marca 2016, 11:32To rób "polskie" święta:-) niom chociaż pisanki:-))) buziaki
lapaz80
23 marca 2016, 09:13U ciebie jak u mnie. Czekam dzisiaj na zakupy, obowiazki w domu podzielone, w piątek pieczenie ciast, sobota pieczenie mięs i sałatka , niedziela żurek surówki i sos. Pozdrawiam. Życzę Wesołych i spokojnych Świąt.
Anulka_81
23 marca 2016, 11:30Wow,fajnie,sxykujemy "razem" :-)))) buziaski i wesołych!
Anika2101
23 marca 2016, 08:58Widzę że Ty uwielbiasz gotować i piec, ja chyba powinnam była być facetem hi hi. Ja na zkupy pojadę w piątek nic nie robię kupię wszystko w polskim sklepie i teź nie dużo. Mam nadzieję, że mama zdąży na pociąg udanego dnia Ci życzę buziaki x
Anulka_81
23 marca 2016, 11:29Wybrała autokar,chyba ze strachu przed zamachami nie chciała na Centralny do W- wy jechać:-( Grunt że jedzie:-)
Anika2101
23 marca 2016, 11:36Oh matko bedzie się tak męczyć, ważne, że jedzie i Ci pomoże buziaki x
monka78
23 marca 2016, 07:50Na katar i zatoki polecam okład z ugotowanych ziemniaków 4 szt.w mundurkach, rozgnieść widelcem i wrzucić do poszewki - jaśka, zrobić okład na czoło ale tak aby nie poparzyć się.Później już nie wychodzić z domu.Tak leczyłam się w ciąży i z zatokami.Polecam.Plan na święta to podstawa.Miłego dnia:)
Anulka_81
23 marca 2016, 11:28:-) dzięki!
fitball
23 marca 2016, 07:41no rzeczywiście ta kolacja odchudzona ;)
Anulka_81
23 marca 2016, 11:27Bo wiesz,jak słodkie wpadło to gdziesz trza "uciąć";-)
agacina81
23 marca 2016, 07:21Ja robie tylko zurek :) czesto sama zakwas robilam, w tym roku kupilam w pl sklepie :) ciasta pieczesz jakies? Wykorzystaj mame jak sie da i zrob cos dla siebie :) milego dnia :)
Anulka_81
23 marca 2016, 11:27Oj tak,w planach mazurek,tort tiramisu (bo urodziny mi wypadają w święta),sernik na zimno (for me),szarlotka...nie wiem tylko jask dam radę ze wszystkim;-)
krcw
23 marca 2016, 01:48foczko-fotki ?? ojej :D:D ale mało jesz w sumie jak tak patrze :D ja to jem wiadro warzyw :D:D
Anulka_81
23 marca 2016, 07:01Właśnie ja też powinnam jeść warzyw więcej,hurcikiem;-) buziaki
doloress1988
23 marca 2016, 00:19Ale masz plany gotowania na święta ;)) fajnie by było jakby Twoja mama zdążyła na pociąg jednak bo tłuc się tyle godzin busem to niefajne :/ nie daj się temu wirusowi !! Pozdrówki!!
Anulka_81
23 marca 2016, 07:00Oj tak:-) zaraz będę do niej dzwonić i pytać "co tam?" choć mie chcę jej stresować;-) buziaki