Hej Kochani, dziękuję za ciepłe słowa otuchy, i za to, że jesteście :-))))
Mi już dziś odrobinę lepiej z nastrojem, zaczynam widzieć światło w długim i ciemnym tunelu odchudzania, czyli wracam do siebie:-) Cóż, huśtawka hormonalna plus niedospanie zrobiły swoje. Jasiek nadal ząbkuje, nadal budzi się z krzykiem, ale noc była zdecydowanie lepsza:-) W dzień co prawda ciągle chce na ręce, ale nie dziwię się - z moich obserwacji wynika, że idą dwa górne trzonowe (dolne już są, ale w ciągłym "rozbudowywaniu"), a także, że idą dolne trójki lub czwórki, jakoś tak na zakrętach coś wychodzi, czyli idzie 6 zębów jednocześnie. W związku z tym Bąbel jest teraz małym despotą :-) Ale go rozumiem- ząbkowanie nie jest cool ;-) Daję mu czopki przeciwbólowe i jakoś tak sobie trwamy :-)
Z dietą znacznie lepiej niż wczoraj, ale nie najlepiej. Przeginam z ilością KCL o jakieś 150-200 kcl (trudno), dodałam dwa małe kotleciki do obiadu (robiłam dla rodziny, na chudym bardzo mięsie,bez panierki, z dodatkiem kaszy manny i dużej ilości ziół),nadto złamałam zasadę "nie słodkiej" kolacji, no musiałam jakoś się "dosłodzić', jedna kromka z miodem, druga z 100% owoców wiśniowym nisko-słodzonym dżemem... Cóż mało dietetycznie, ale "niedźwiedź we mnie się domagał" Biorąc pod uwagę ostatnio zawartość moich posiłków, jakikolwiek spadek w piątek będzie cudem :-)))
Nie odpuszczam za to ćwiczeń, zrobiłam dziś kilkunastominutową "dywanówkę" ( ponad 100 brzuszków), i przejechałam na rowerze 38 minut (około 220 kcl), także na tym polu jest OK.
Także mam nadzieję już niedługo zupełnie powrócić na extra dobre tory. Dziś siedziałam troszkę dłużej w kuchni w porze obiadowej, przygotowałam właśnie kotletki (na nowej patelni ceramicznej świetnie się smażyły), nagotowałam na jutro buraczków dużo (zrobię sobie sałatkę z burka i kiszonego ogórka z cebulką, i inne inności, które na szczęścicie nie tuczą :-)
Generalnie jadłam tak:
kakao, 1/2 banana, 220 ml mleka 2%
surówka: sałata lodowa, pomidor, marchewka, rzodkiewka, ogórek kiszony, prażony (troszkę mi się przypalił)słonecznik, kasza pęczak, i dwa mini kotletki
podwieczorek:
kolacja:
Także dziś "średnio na jeża" dietetycznie, ale staram się, staram :-))))
pozdrawiam Was ciepło
buziaki
Ania
kasiakorna
13 stycznia 2016, 18:54Też mnie dopadło małe kryzysiątko. Zrzuciłam winę na czynniki hormonalno atmosferyczne. Ale się nie poddałam i walczę dalej :-) Jedyne przygody po drodze to słuchanie głupiego gadania na mój temat ;) Ale mały nerw i szybko mija. A tak patrząc na Twoje jedzenie to potrafisz proste potrawy tak artystycznie położyć/ozdobić , że pełen podziw :-)
Anulka_81
13 stycznia 2016, 20:40Dziękuję pięknie i łączę się w walce :-)))
red_rose
13 stycznia 2016, 17:23Oby kryzys szybko minął :) naprawdę świetnie sobie radzisz, ja sie jeszcze nie pozbieralam a wręcz przeciwnie bo skoro od "jutra" dieta to jeszcze dzisiaj zjem to i owo i tym sposobem 1kg+. Moja córcia też zabkuje więc łącze się w bólu.
Anulka_81
13 stycznia 2016, 20:42No to ząbkujemy razem :-))) dziś już byłam bardziej ogarnięta,teraz kładę młodego i umówiłam się z Mel B na trening (hahaha),buziaki
doloress1988
13 stycznia 2016, 12:366 ząbków - Boroczek :( moim zdaniem wcale źle nie jadłaś ;) z mojej perspektywy wygląda to tak że się nie najadłaś :P ćwiczonka zaliczone więc jest ok ;) Tak trzymaj :D
Anulka_81
13 stycznia 2016, 13:09Niom te ząbki to jak bombki atomowe domowe ;-))) Tak,postanowiłam trzymać się diety:-) dziś szczęśliwasza jestem bo ubyło 100 gram,Jeju jak to cieszy!!!!!!!!!!!!:-)))))
aluna235
13 stycznia 2016, 12:25Jesteśmy, wspieramy, kibicuję Ci mocno :)
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:34Dzięki Kochana,potrzebowałam wsparcia,jakiś miałam (być może @ był winowajcą) gorszy czas,ale już zaczynam wracać do siebie,zaczynam CHCIEĆ na nowo być FIT,a to,taka wewnętrzna motywacja- moim zdaniem najważniejsze jest ;-)))) buziaki
trisha83
13 stycznia 2016, 12:13Każdy ma gorsze dni, ważne że się nie poddajesz:)tak trzymaj:)
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:32Myślę,że kryzys zażegnany,dziś już lepiej się czuję widzę nie tylko światełko w tunelu ale całą latarnię :-)))
Annanadiecie
13 stycznia 2016, 11:40Jest przyzwoicie, porównaj ten jadłospis z tym, co jadłaś zanim zaczęłaś SD. P.S. polecam do tego koktajlu z banana, mleka i kakao dodać szczyptę chilli - połączenie wydaje sie nieoczywiste, a smakuje cudownie!
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:31Ooo,coś jakby z Ameryki Południowej,na "Inków" ;-)))
victoria09
13 stycznia 2016, 08:50Super Ci idzie,nie przejmuj sie małymi odstępstwami,kiedy planuje sie zdrowsze odżywianie na dluzej to nie uniknie sie malych grzeszków. Miód na zdrowie;) Ja tez wczoraj przegielam troche z kcal i przez co?przez deser z awokado:P ale brzuszek byl zadowolony z porcji słodkości. Smaka mi za to robisz tymi koktailami...chyba tez się skusze:)No i trzymaj sie podczas tego zabkowania,dobrze ze dzieci potem nie pamiętają tego bólu tylko my matki ten stan'zombi':P
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:29Oj tak,dzieci to w ogóle nie pamiętają jak były "godzillami" w skórce niemowlaka ;-))) Do podobnego wniosku doszłam,że jak się jest dłużej na diecie,a ja jestem już od września'15r.,to człowiek zaczyna "kombinować";-) Nigdy tak długo w takim procesie nie byłam... Może to stąd się bierze :-)))
am1980
13 stycznia 2016, 08:35a ja na śniadanko dzisiaj miałam miodzio i to z weką pszenną, ale to efekt grypy jelitowej na która cierpiałam od soboty, muszę zjeść coś bardzo lekkiego. ale było pyszne i nie żałuję, pozdrawiam
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:26Bo życie jest słodsze od razu i jest miło :-)))
ellephame
13 stycznia 2016, 00:09Nie wygląda tak strasznie :) małe porcje zjadasz więc i kalorii może mniej niż Ci się wydaje. No i najważniejsze, że Ćwiczenia są !
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:19Tak aktywność jest mega ważna,także ćwiczę,choćby na "czterech" ;-)))
onazwenus
12 stycznia 2016, 23:54Widzę u nas obu dżem lekiem na ochotę na słodkości @;)
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:18Kurza stopa,niom jakoś trzeba się ratować choćby "miękkim narkotykiem" ;-)
Puch27
12 stycznia 2016, 23:18Super! Najbardziej podziwiam, że pomimo małych wahań cały czas trzymasz się planu! Ja niestety jak złamię jedną zasadę to rezygnuję po całości...
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:17Ze mną jest tak,że jak nie drzwiami to oknem,czasem nawet po rynnie ;-)))
GrubaEmigrantka
12 stycznia 2016, 23:136 ząbków jednocześnie, biedny ten Jasio. No ale bez zębów żyć się nie da wiec oby ten nie fajny moment wybicia szybko sie skończył. Ale zgodzę się w 100% z komentarzem niżej, w diecie liczy się konsekwencją, a efekty przyjdą i zostaną :)
Anulka_81
13 stycznia 2016, 12:16Oj tak trzeba być twardym :-)))
Anika2101
12 stycznia 2016, 22:49No tak kaloria jest okropnym stworzeniem, dobranoc
Anika2101
12 stycznia 2016, 22:45Będzie dobrze, twoje posiłki wyglądają na bardzo małe, jakim sposobem tyle kalori mają? Ćwiczysz dużo wiec waga napewno pójdzie w dół. Szkoda mi tego twojego maluszka, oby jak najszybciej ząbki mu wyszły. Dobrej nocy x
Anulka_81
12 stycznia 2016, 22:48Wcale nie takie małe, choć swoją drogą zawsze się zastanawiam,gdzie te kalorie cholerne się chowają, że niby niby nic, a jednak COŚ... :-) dobrej nocki!
EwaFit
12 stycznia 2016, 22:40no wiesz, super ci idzie!
Anulka_81
12 stycznia 2016, 22:46Muszę się jednak pochylić bardziej w stronę fit;-)))
Aria13
12 stycznia 2016, 22:31tez bym chciala sobie tak dogadzac ;-).. (zartuje :-))) fajna dieta...
Anulka_81
12 stycznia 2016, 22:46Niom właśnie troszkę za bardzo sobie dogadzam... :-)))
screwdriver
12 stycznia 2016, 22:31Wygląda bardzo smacznie :) Nie przejmuj się, że nie jest "idealnie", ważniejsza jest sama konsekwencja a nie jakieś tam szybkie diety po których i tak zwykle waga wraca :)
Anulka_81
12 stycznia 2016, 22:44Tym się pocieszam, że może nie idealnie, ale na dłużej :-)
chrupkaaaa
12 stycznia 2016, 22:30Pięknie. Kochana u mnie w miarę. Ale zważyłam się dzisiaj na dobicie i w piatek zamiast spadku będzie wzrost. Mam dola... Nie przez dietę bo wiem ze to chwilowy stan. Będzie lepiej. Sytuacja zyciowa mnie smuci-brak własnego kąta. Eh.. Dzisiaj myślę tylko o tym, o dziecku.
Anulka_81
12 stycznia 2016, 22:40Nie smutkaj się, wszystko się ułoży, i kąt własny i dzidzia:-))))) Dietę olać w takiej sytuacji;-)Kąt się znajdzie, zobaczysz;-)
cynamonowy44
12 stycznia 2016, 22:28Tez lubię ceramiczne patelnie;) dużo siły przy małym i zębach;) ja nie mam dziecka a w ostatnim czasie ciężko mi cokolwiek zrobić. Niech ten czas się skończy!
Anulka_81
12 stycznia 2016, 22:38Chyba właśnie aura za oknem niczemu dobremu nie sprzyja, ale wiosna kiedyś w końcu zawita :-)))))))))))))))))))))
cynamonowy44
13 stycznia 2016, 13:19A na wiosnę fajnie mieć ładne nogi ;)