Nie spełniłam swoich obietnic z powrotem do diety i ćwiczeń ale dziś rano tak z ciekawości weszłam na wagę i jest 0,5 kg mniej. Nareszcie coś drgnęło. Może teraz jak nie doładuję w święta zacznie spadać? Dziś ciężkie popołudnie w kuchni. Gotowanie i pieczenie i inne same przyjemności. Niby to lubię ale to takie czasochłonne jest. Ale jutro będzie nagroda (mam nadzieję) i domownicy będą sie delektować tym co przygotuję i oczekuję samych pochwał....
A teraz wszystkim Vitalijkom życzę zdrowych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz spadków o które tak walczycie.