Jakoś nie zachęca do niczego konstruktywnego :(
Moje grzeszki:
- muffin czekoladowy
- pepsi...
Już chciałam napisać, że zero cwiczeń, ale przypomniało mi się, że miałam BARDZO aktywny wf. Więc dzień nienajgorszy. Tylko strasznie męczący. No i tej pepsi mogło być mniej, no ale...
Jutro idę oddawać krew! Z okazji tego nie idę na lekcje ;) No i nie będę mogła zbytnio ćwiczyć.
Zazwyczaj ludzie sobie wyznaczają terminy, daty do których chcą zrzucić niepotrzebne kg i liczą dni. Tak pomyślałam, że ja też zacznę... muszę się tylko zastanowić nad dokładnym terminem... jakąś okazją :)
pozdrawiam