Ostatnio miałam też "ciężkie dni", podłamałam się i zgrzeszyłam co oczywiście zaowocowało zwyżką wagi
Znów jestem na samych proteinach i zastanawiam się czy nie przeciągnąć ich aż do 5 dni, może wróci waga z paseczka.
Dziś zjadłam:
- 3 kawy rozpuszczalne z mlekiem i słodzikiem
- 200 g makreli wędzonej
- 2 pieczone pałki z kurczaka
- 8 plastrów szynki drobiowej
- 2 piwka
nibylaska
1 lipca 2011, 14:43Każdy czasem wymięka na moment i daje się skusić na jakiś smakołyk... Waga niestety nieubłagana, ukarze. Ale jak się zakasa rękawy to kiloski dalej polecą w dół :) Powodzenia.
quitschentchen
30 czerwca 2011, 23:23to tak jak ja:) też kryzys:) tylko u mnie alkoholowo-dukanowy i nie prędko się pozbieram, bo szykuje się imprezowy weekend :/ trzymaj się i nie daj się!
ZuzannaW
30 czerwca 2011, 22:20Dieta proteinowa jest bardzo skuteczna, ale z piwa chyba lepiej na początku zrezygnować. Ładniej waga będzie spadać. Mnie na diecie proteinowej trudno przetrwać bez pieczywa i robię sobie namiastkę chleba lub placków ze zmiksowanych otrąb owsianych, pszennych, serka homo i jajek. Można usmażyć na patelni teflonowej (oczywiście bez tłuszczu) lub dodać trochę drożdży i upiec w piekarniku. Ja też zbijam efekty kilkudniowego szaleństwa. Trzymam kciuki i pozdrawiam
czarnula1988
30 czerwca 2011, 22:162 piwka?:) przeciez alkohol to puste kalorie
smoczyca1987
30 czerwca 2011, 22:16o jejciu, jejciu, najważniejsze że się nie poddajesz a wszystko z powrotem będzie ok :)
Mukikaki
30 czerwca 2011, 22:10w powrocie do "szczuplych" czasów, bo jest do czego wracać ;)