Nie wiem czy gracie w kosza, ale powinnyście! W ogóle jakieś sporty drużynowe, są cudowne!^.^ Ale ja wybrałam koszykówkę na te wakacje, bo w dzieciństwie grałam i bardzo miło wspominam. Za to do drużyn siatkarskich nigdy nikt nie chciał mnie wybierać i tak wyszło, że nie mam dobrych doświadczeń :D
W każdym razie na naszym podwórku stoi teraz nowiutka tablica do koszykówki ( ) i gramy. W sumie od wczoraj, bo wcześniej w okolicach Krakowa jednak był stan przedpowodziowy :D Uczę się wszystkich zasad, niedługo zacznę zapraszać do gry znajomych. Jakoś dwa lata temu grałam z nimi na boisku (zresztą świetnym) w parku Jordana, ale nie popisałam się. Wiadomo, chodzi o zabawę, ale ja nie lubię się całkiem ośmieszać. Mam tablicę i słup, mogę ćwiczyć.
Najbardziej cieszy mnie to, że poprawi mi się trochę zwinność i refleks, jestem taka otępiała czasami. Ale też z tego, że schudnę nie męcząc się tak jak przy bieganiu, gdzie całe moje myślenie jest zdominowane przez "dam radę, dam radę, nie cierpię biegać". Hm, można się zniechęcić do wysiłku fizycznego. A ja lubię się ruszać, tylko to musi mieć jakiś sens. Na przykład zdobywanie punktów, jak w koszykówce. Oczy skupione na rywalach i piłce, nie mam czasu się zniechęcać^^