Ćwiczenia wdomu idą nieźle- brzuch wygląda coraz lepiej. Trzymam się diety, ale nie udało mi się znieść świąt bez żadnych strat:( Ale już nadganiam ten kilogram, trochę choruję. Wiem, że za miesiąc czydwa mogę otrzymać takie efekty, jakich chce i wtedy mogę po prostu pilnowaćdiety. I dorzucić sobie 500kcal do jadłospisu.
Przez święta udało mi się jednak trochę ćwiczyć w domu. Trochę to dało na pewno, ale w takim razie nie wiem jak zdołałam się rozchorować. Nie mogę się doczekać aż wrócę na siłownię. Tymczasem nadal robię ten trening na brzuch , o którym już pisałam. Jest dobry-głównie dlatego, że dostaję mnóstwo informacji o diecie i treningu. Po co mi regeneracja, kiedy rosną mi mięśnie i w ogóle po co mi mięśnie. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam nad tymi sprawami. Głupio przyznać, że nie wiedziałam dokładnie czym jest metabolizm, ale chyba wiele osób ma jeszcze problemy z tą definicją, więc w sumie nie powinno mi być tak źle z tym brakiem wiedzy. Cieszę się, że wiem już lepiej.
Poza tym jest naprawdę nieźle z systematycznością:) Nigdy wcześniej tyle nie wytrzymałam z regularnym wykonywaniem ćwiczeń. A teraz z jakąś kontrolą i motywacją jest dobrze. I efekty są o wiele lepsze- może niedługo wrzucę tu jakieś zdjęciamojego brzucha.
Ale to pewnie związane jest też z bieganiem- biegam teraz dużo- co drugi dzień i widzę, że chudnę. I mięśnie powoli stają się widoczne, bo tkanki tłuszczowej ubywa. Jest dobrze- zobaczymy jak poradzę sobie w styczniu ;)
PS. Trochę się boję siłowni za parę dni
zdemotywowanaa
5 stycznia 2014, 12:35oo tak czekamy na zdjęcia brzucha! bedziesz nasza motywacja:) no a na siłowni pewnie tłumy bedą bo postanowienia noworoczne ruszyły :) trzymaj sie Kochana!