Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ach...


Wczoraj miałam naprawdę udany dzień. Ach jak fajnie było, poza wizytą u lekarza (moja pani doktor jest bardzo bardzo surowa). Ale nie ważnedo dostałam nowe lepsze leki po których śpie jak zabita więc dzisiaj jestem odrobinkę nieprzytomna i od rana zdecyzdowałam się na czarną kawkę a  nie z mlekiem.

Wracając do wczoraj. Udało mi sie zrobić coś dla siebie. Poszłam w końcu na solarium z taką fajnie wibrującą podłogą. Naprawde było nieźle, a musze powiedzieć że nie przepadam za leżeniem plackiem w cieple, no ale już dawno mi się marzyło, żeby moja skóra nie była koloru paiperu. Więc w końcu poszłam. Potem małe porzadki koło domu P. takie kilku godzinne i poprostu było super.

Poza tym builans kaloryczny na wczoraj 764,5 kcal. więc całkiem nieźle. Szkoda tylko że nie poćwiczyłam a6w ale uważam, że sama gimnastyka podaj - przenieś - podnieś na swierzym powietrzu godnie je zastąpi. Ale nie myślcie sobie że sobie darowałam. Wcale nie. Dzisiaj kontynuacja a6w. Jak tylko wróce z pracy zaraz biorę sie za ćwiczonka.

Także dzień udany, bardzo jestem z niego zadowolona i z siebie dumna, że się po południu nie naopychałam.

.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.