moje wyzwanie - na razie: 15 dni z rzędu :) takie małe prywatne wyzwanie na począteczek. jeżeli ktoś chciałby się dołączyć - chętnie, poproszę :D
dzień od samiusieńkiego ranka do niczego, ale nawdychałam się formalinki, pomacałam wątróbki i śledzionki, nagaduliłam się z moimi chłopcami, od razu jakoś lepiej.
śniadanko okrutne, bułka i puszka cherry coke. okropieństwo, ale żołądek miałam już przy kręgosłupie... naprawdę, to jest nie do pojęcia jak głodny się robi człowiek wychodząc z prosektorium.
Teraz kawka, i zabieram się za naukę. kiedyś trzeba, heheszki.
na obiad może usmażę pełnoziarniste albo lniane naleśniczki. jest sałata, może dokupią pomidorka, sosik czosnkowy, mniamusie <3
dam znać co i jak potem;)
PS oczywiście wczoraj nic nie wyszło ze steperowania, przyszła ciocia i wyszła po północy xd w ogóle nic mi nie wychodzi. może chociaż schudnę.... no ale na pewno nie na cherry coke. GUPIA ANIA.
vitaliaminus
21 lutego 2014, 15:35powodzenia z ćwiczeniami :)
fijka89
21 lutego 2014, 13:27Sexi nóżki marzenie każdej kobiety.