zjebka dziś rano od dyrektorka, ale nie moja wina że szefowa źle zrozumiała albo źle się wysłowiła z nim gadając... nie moja sprawa, wytłumaczone i załatwione, ale i tak zepsuty humor na reszte dnia
weekend w miarę dietkowo z wyjątkiem lodów bakaliowych z truskawkami, w sobotę nałaziłam się po sklepach, wpierw supermarket, potem meblowy,
od dziś remont dużego pokoju. więc bajzlu będzie, meble wybrali nie takie jak mi się podobają, ale oni kasę płacą wiec mają jakie mają...
jutro wybieram się do ikei, od ojca auto wydusiłam, więc nie będę musiała tłuc się autobusem, a mam kilka rzeczy do kupienia
plan na dziś:
śniadanie: jogurt 0% + kinder kanapka
2śniadanie: sałatka, jabłko, jogurt do picia
obiad: rosół z makaronem pełnoziarnistym, może omlet
kolacja: brak
+ spacer, trening 1,5h
śniadanie: jogurt 0% + kinder kanapka
2śniadanie: sałatka, jabłko, jogurt do picia
obiad: rosół z makaronem pełnoziarnistym, może omlet
kolacja: brak
+ spacer, trening 1,5h
TAINTA
24 kwietnia 2012, 20:23O MATKO.REMONT,NAJGORSZE CO MOŻE BYĆ,POTEM BĘDZIE PIĘKNIE,ALE TERAZ TO WSPÓŁCZUJĘ:-)))
smoczyca1987
23 kwietnia 2012, 13:32właśnie mi przypomniałaś, że nie zrobiłam rosołku wczoraj... :(