Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 59 - karate


zakwasy nie mijają, wręcz czuję łydki, ale dziś po treningu będzie lepiej, w piątek już normalnie mam nadzieję

spac mi się chce, słoneczko świeci, ma być cieplutko... zobaczymy

zjadłam rogalika z czekoladą dziś na śniadanie, ale nie wstydze się tego, powód: dziś mam trening 600kcal pójdzie na pewno, a nie jem kolacji bo wrócę o 21 więc szklankę mleka tylko wypiję, a ciastko dodało mi nieco energii i siły na dzień

menu na dziś:
śniadanie: rogalik, jogurt zboża
2śniadanie: sałatka, grahamka, jabłko
obiad: zupa pomidorowa z ryżem
kolacja: brak

+ trening 1,5h



karate trenuję od 5 klasy podstawówki, w gimnazjum i liceum chodziłam nawet 5x w tygodniu, podczas studiów przez 1rok było ok, chodziłam, na 2 i 3 jakoś dawałam radę 2x w tygodniu, ale ostatnie 2-3 lata zawaliłam,
teraz wracam z nowymi siłami, motywacją i chęciami, mam zielony pas i chciałabym pójść wyżej, ale okaże się w przyszłości

miłego dnia
  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    18 kwietnia 2012, 12:36

    tego czekoladowego rogalika nie ma sie co wstydzić ;) a takiego zaawansowanego postępu w karate zazdroszczę :) mój brat najwyżej dochodził do żółtego pasa ;)

  • aga2999

    aga2999

    18 kwietnia 2012, 11:52

    No to życzę tego najlepszego pasa.

  • TAINTA

    TAINTA

    18 kwietnia 2012, 09:18

    no to POWODZENIA:-)))))))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.