wczorajsze menu zachowałam wzorowo, brak kolacji zrekompensowałam sobie szklanka mleka po treningu, bo o 21 nie chciałam nic jeść jak idę spać o 22
dziś z rana gorzej, skusiłam się na mleczną kanapkę od kindera na śniadanie ale ma 180kalorii więc wpasowała się... reszta pójdzie lepiej
słoneczko świeci :) a i waga wróciła do paskowej
menu na dziś:
śniadanie: kinder, jogurt śliwkowy
2 śniadanie: sałatka, jogurt, bułeczka z ziarnami
obiad: rosół z ryżem
kolacja: kanapka(?)
+ ćwiczenia
śniadanie: kinder, jogurt śliwkowy
2 śniadanie: sałatka, jogurt, bułeczka z ziarnami
obiad: rosół z ryżem
kolacja: kanapka(?)
+ ćwiczenia
Okruszek83
17 kwietnia 2012, 10:07a jak już zakwasy przejdą to wtedy zaczyna się to cudne uczucie :) pozdrawiam :)