Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 58


no i mam zakwasy... jak to ze mna bywa, poszłam w piątek na trening, ale patrzę 18.15 ( o tej zawsze był) nikogo nie ma, zamiast spytać sprzątaczki to polazłam na 2h spacer z plecakiem z kimonem... w niedzielę mi znajoma wyjasniła, że jest o 18.30, no to wczoraj pojechałam... 1 raz od jakiegos roku, trener dał niezły wycisk, machałam nogami jak szalona, ale warto było... zmęczona, z zakwasami, ale już szykuję się na jutro ;)

wczorajsze menu zachowałam wzorowo, brak kolacji zrekompensowałam sobie szklanka mleka po treningu, bo o 21 nie chciałam nic jeść jak idę spać o 22

dziś z rana gorzej, skusiłam się na mleczną kanapkę od kindera na śniadanie ale ma 180kalorii więc wpasowała się... reszta pójdzie lepiej

słoneczko świeci :) a i waga wróciła do paskowej

menu na dziś:
śniadanie: kinder, jogurt śliwkowy
2 śniadanie: sałatka, jogurt, bułeczka z ziarnami
obiad: rosół z ryżem
kolacja: kanapka(?)

+ ćwiczenia
  • Okruszek83

    Okruszek83

    17 kwietnia 2012, 10:07

    a jak już zakwasy przejdą to wtedy zaczyna się to cudne uczucie :) pozdrawiam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.