Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 57


weekend pozostawię bez komentarza... zawaliłam na całej linii, ale od dzisiejszego poranka jestem grzeczna

pada, pada, pada... a ja mam na trening iść :/ chciałam na nóżkach poczłapać, ale jednak autobusem będzie trzeba jechać...

w pracy jakos leci, spać mi się chce, ale przetrwam

kupiłam sobie mix sałat umytych i podrobionych - fajna sprawa, starczy na 3x do pracy ;)

czekam na swój czytnik ebooków, który leci do mnie z hiszpanii, ja chcę go już mieć!

menu na dziś:
śniadanie: jogurt zboża
2śniadanie: sałatka, 2 chrupkie, jogurt 0%
obiad: rosół z łyżką makaronu, kawałek nogi z królika
kolacja: brak

+ trening  (1,5h intensywnie)
  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    16 kwietnia 2012, 22:12

    u nas też pada, pada i pada... a jeszcze dziecię niespokojne i w każdej wolnej chwili śpię. jedyny plus tego jest taki, że wtedy nie jem ;)

  • Okruszek83

    Okruszek83

    16 kwietnia 2012, 13:14

    Zgadzam się - sałatowe mixy są fajne :) a ten deszcze to mnie też wkurza :/

  • Marta.Smietana

    Marta.Smietana

    16 kwietnia 2012, 12:59

    Czytnik ebookow niby fajna rzecz i przy mjej ilosci czytanych ksiażek byłby jak dar z nieba ale jakos nie wyobrażam sobie tego. Ksiazka ma mieć szeleszczące strony, pachnieć papierem :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.