Ciągle jeszcze żyję moim pierwszym przebiegniętym w dobrym czasie jak na mnie półmaratonie. Wspomnienie tych emocji jakie towarzyszyły temu biegowi wzrusza mnie prawie do łez i chętnie pobiegłabym już znowu w takim biegu...
Co ciekawe jeszcze większego bakcyla złapał mój mąż i wiecie co na czerwiec znalazł mi dwa kolejne półmaratony i to zagraniczne... Ja mam tylko chcieć biec, a wiadomo, że co jak co ale biegać kocham, więc nie opierałam się zbytnio, choć koszt są dużo większego niż w Polsce, nie tylko opłaty startowe są większe, ale dodatkowo dochodzi podróż i nocleg.
Obydwa biegi odbędą się w czerwcu. Pierwszy 10-go czerwca we Lwowie...trasa półmaratonu prowadzona jest wśród najpiękniejszych atrakcji turystycznych Lwowa, ze startem i metą na placu przed Operą Lwowską. Na ten bieg udało mi się dostać 10% zniżki, z resztą na Ukrainie jest tak tanio, że można się tam poczuć jak milioner. Nocleg zaklepany i to przy same Operze, także do startu nie będę miała daleko...
Drugi półmaraton w Czechach 23-go czerwca...Mattoni Olomouc Half Marathon 2018...ponad 6000 biegaczy. Trasa wśród barokowych uliczek i zlanych słońcem winnic jednego z największych producentów wina regionu Europy...
... podobno świetna impreza biegowa, z muzykami grającymi na żywo co kilka km...
Oczywiście półmaraton w Krakowie na październik jeszcze nie zaklepany, bo zapisy ruszają dopiero 24 kwietnia, ale tam też będę. Wymyśliłam też sobie, że przed 40-tką przebiegnę pełny maraton, choć zdaję sobie sprawę, że to trochę już nadludzkie wyzwanie jak na mnie i jak na chwile obecną. A czasu mi za wiele nie zostało. Ten rok odpada, wiadomo...więc zostaje mi tylko przyszły... Ciągle oczywiście liczę też na to, że takie starty zmobilizuję mnie do zrzucenia zbędnych kg i trenowania czegoś więcej niż bieganie. W zeszłym tygodniu udało mi się zrobić turbo spalanie Chody...była moc, ale czułam po przebiegnięciu półmaratonu taki przypływ energii, że postawiłam poprzeczkę sobie trochę wyżej niż zwykle i było super, dałam radę...
diuna84
16 kwietnia 2018, 14:36U la la super
Yokomok
29 marca 2018, 08:23Brawoooo!!! Bravissimo!!! Dopinguje i podziwiam :)
am1980
29 marca 2018, 10:25Dziękuję;))) Liczę przede wszystkim na dobrą zabawę u nowe doświadczenie, aczkolwiek powalczę o dobry czas, czyli poniżej 2 godzin... pozdrawiam;)))
NaDukanie
27 marca 2018, 08:16Świetnie to ci mąż zaplanował :) Bieganie i zwiedzanie... Czuję, że złapałas wiatr w żagle i biegniesz po więcej. Bardzo się cieszę :) Byle do przodu. Tylko nie przesadzaj z ćwiczeniami Cardio. Wzmacniaj mięśnie a ciało się odwdzięczy. Powodzenia
am1980
27 marca 2018, 10:10Bieganie będzie 3 razy w tygodniu, może czasami 4, zależy od pogody, sił i chęci, bo tak jak piszesz zamierzam nie przesadzać z kardio a dołożyć przynajmniej 2-3 razy w tygodniu ćwiczenia siłowe, wiem że powinnam iść na siłownie, to by było najlepsze, ale chodziłam przez miesiąc i mi się nie spodobało, więc zostaje przy ćwiczeniach w domu, mam nadzieję, że Choda mi wystarczy, a jak trzeba będzie to w necie na pewno coś znajdę dla siebie;)))
NaDukanie
27 marca 2018, 10:31Haha, też nie lubię siłowni. Kurde sporo wspólnego mamy, jak się okazuje.. Oprócz biegania :)
Sunniva89
26 marca 2018, 22:40o kurde juz ci zazdroszcze tychpol maratonow , czekam na mase zdjec z Lwowa, a ten maraton w Czechac, jak gra muzyka podczas biegu to nie moze byc nic lepszego , juz czuje ze to bedzie zjebisty polmaraton kiedy zaczelas biegac?
am1980
27 marca 2018, 08:07Przede wszystkim liczę na dobrą zabawę, bo cóż w czerwcu będzie już ciepło i jakiś spektakularnych efektów czasowych się nie spodziewam, ale i tak będę walczyć o czas poniżej 2 godzin...zdjęcia będą na pewno i nie tylko z Lwowa ale i z Olomunca również;))) biegać zaczęłam w sierpniu 2015 roku, pojechaliśmy w Bieszczady na jakiś przedłużony weekend i tam pierwszy raz spróbowałam i zakochałam się na zabój i tak zostało mi do dziś;)))
liliana200
26 marca 2018, 12:37No nieźle nieźle i ty nie masz zoo tym wyników spadkowych wagowych? Jakoś mi się wierzyć nie chce. Trzymam kciuki za te wyzwania biegowe.
am1980
26 marca 2018, 18:12A jednak! Na początku były efekty, ale coś mi się wydaje, że mój organizm przywykł już do takiego wysiłku kardio i nie robi to już na nim wrażenia, teraz żeby były efekty musiałabym chyba biegać drugie tyle albo dwa razy szybciej, a poza tym wiesz 70% sukcesu to jednak dieta...
aniapa78
26 marca 2018, 11:11Ale fajnie. I półmaraton i zwiedzanie w jednym. Twój mąż wie co kochasz:)
am1980
26 marca 2018, 11:18Też się cieszę! Mój mąż znalazł stronę w necie runandtrvel.pl...czyli biegaj i podróżuj i stwierdziliśmy, że to fajny pomysł na zwiedzanie świata...takie dwie pieczenie na jednym ogniu...zobaczymy co z tego wypali na dłuższą metę;)))