Cały dzień miałam kiepski, praktycznie większą jego część przeryczałam ze złości i bezsilności (chodzi o pracę...nie nie zostałam zwolniona)...Jedyny pozytywny aspekt tej sytuacji jest taki, że zupełnie nie miałam apetytu, ale ćwiczeń nie odpuściłam.
Aktywność:
- 10 km biegu
- 30 min hula hop
- 100 przysiadów z taśmą
- 1,30 min plank
- Secret, czyli pilates na macie Ewy Chodakowskiej (dał mi w kość i w dupę)
Brzuch robi się twardy i bardziej płaski i to mi się zaczyna podobać, mam wrażenie, że pomału widać efekty mojej ciężkiej pracy, właśnie szczególnie na brzuchu, choć wiem że przede mną długa droga...
Mam zamiar zmienić również taktykę jeśli chodzi o sposób odżywiania...do tej pory starałam się jadać ok 5 mniejszych posiłków, co nie do końca w moim przypadku się sprawdzało, bo skutkowało to tym, że po pracy wracałam tak głodna, że nie kontrolowałam tego co i ile jem...W moim przypadku raczej sprawdzi się taktyka 3 większych posiłków, z resztą jadam tak najczęściej w weekendy...3 a czasami nawet 2 większe posiłki mi wystarczają, z resztą będę testować taki układ od jutra to się okaże czy ten system się sprawdzi...
A tymczasem życzę Wam miłej niedzieli, szczerze mam nadzieję, że ten dzień minął Wam dużo lepiej niż mnie...
sweetskinny
7 sierpnia 2017, 22:33Miłego tygodnia :)
am1980
8 sierpnia 2017, 08:38dziękuje i wzajemnie;)))
luckaaa
7 sierpnia 2017, 14:13no ja tez lubie najbardziej jesc trzy posilki dziennie . Przy pieciu chodze ciagle glodna i caly dzien kreci sie wokol jedzenia , planowania i przygotowywania posilkow ... a ja tak nie chce . Mam nadzieje , ze masz dzisiaj fajny dzien ?
am1980
7 sierpnia 2017, 14:46Dokładnie tak jest ze mną...przy 5 posiłkach cały czas chodzę głodna i wszystko kręci się wokół jedzenia, co zjem czego zjeść nie powinnam...a dzisiaj ok 9,30 zjadłam konkretne śniadanie, później owszem jeszcze garść winogron ale nie ssie mnie w żołądku jak ostatnio, dziękuję dzisiaj mam już lepszy humor, choć problem pozostał, ale mam czas żeby przygotować się na rozmowę i zebranie argumentów, raz jeszcze dziękuję, miłego dnia...
Annanadiecie
7 sierpnia 2017, 08:50Przerażasz mnie. Aż tak wiele mamy wspólnego! Ja też mam ciężki okres w pracy. Chyba pora zacząć poszukiwania nowej (w Twoim przypadku - ja już szukam od pewnego czasu....). Kurcze, jednego dnia 10 km biegania + Sekret + hula hop - nonono! Ja byłam wczoraj w decathlonie, patrzyłam na hula hop-y, patrzyłam i..... nie kupiłam:-/
am1980
7 sierpnia 2017, 10:06ja mieszkam w małej mieścinie i zmiana pracy nie jest taka prosta, w zeszłym roku byłam już na rozmowie, ale wiesz trochę boje się zwolnić sama, a co jeśli w nowej się nie sprawdzę...a do sklepu nie mam ochoty iść pracować, bo to i cały dzień w pracy a i w weekendy najczęściej trzeba pracować, wiesz co innego jak nie masz pracy...a w tej przynajmniej kończę o 15-ej, do domu 10 minut drogi i całe popołudnie wolne i weekendy i mogę ćwiczyć i biegać ile tylko chcę...Ty też się tam nie daj w tej swojej robocie, zagryzaj zęby póki co i działaj, pozdrawiam
angelisia69
7 sierpnia 2017, 03:13Przykro mi ze taki nastroj u Ciebie,mam nadzieje ze szybko sie sprawa wyjasni i czy na zle czy dobre wyjdzie to jednak bedzie wynik i bedzie i bedziesz mogla poczynic odpowiednie kroki.Ale pocieszonko jakies i tak znalazlas-zmieniajaca sie na lepsze figura ;-) trzymam kciuki za te oba aspekty!
am1980
7 sierpnia 2017, 08:13Oj na pewno się wyjaśni, nie pozostawię tego tak, tylko że moja dyrektor poszła na dwutygodniowy urlop i nie wiem czy iść z tym do samego szefa (to jej ojciec) czy poczekać na jej powrót, fakt że chęci do ćwiczeń mam za dwoje póki co, miłego dnia dla ciebie...
angelisia69
7 sierpnia 2017, 09:24ja bym zalatwila to jak najszybciej oby nie myslec i sie nie stresowac!!A tak to 2tyg bedziesz sie bic z myslami
VITALIJKA1986
6 sierpnia 2017, 22:36Tez wole 3 posilki zamiast 5 mniejszych..........Co sie w pracy wydarzylo ze tak smutno sie zrobilo??:(
am1980
7 sierpnia 2017, 07:25Komentarz został usunięty
agacina81
6 sierpnia 2017, 22:10Ojej, to musisz miec straszny stres jak plakalas :/ mam nadzieje, ze jakos sie ulozy. Tez musze jakos diete ogarnac, wiecej warzyw jesc. Wszystko ostatnio w biegu, na cwiczenia mam czas ostatnio raz w tygodniu :/ milego tygodnia :)
am1980
7 sierpnia 2017, 08:15Taka jakaś bezsilność mnie ogarnęła, że jedyne co byłam w stanie robić to płakać... u mnie jak jedno ogarnę to drugie kuleje, ale teraz jestem chyba wyjątkowo na dobrej drodze, mam taką nadzieję...pozdrawiam
kingusia1907
6 sierpnia 2017, 22:03Też tak słyszałam, ze niektórym się sprawdzają 3 posiłki dziennie a niektórym 5 to zależy od organizmu każdy jest inny. Widzę, że z aktywnością nie stopujesz tak trzymaj. Dzięki i również życzę wspaniałego nowego tygodnia ;)
am1980
7 sierpnia 2017, 07:19Bardzo się nakręciłam na te ćwiczenia, nawet jak mąż mi proponuje wyjazd na długi weekend to odmawiam bo to by oznaczało dla mnie 4 dni bez ćwiczeń, a teraz nie mogę sobie na to pozwolić...miłego dnia i działamy dalej...
liliana200
6 sierpnia 2017, 21:42Ale weź sobie coś porządnego do pracy do jedzenia, żeby nie mieć właśnie takiego napadu głodu potem w domu. Sama jem 3 normalne posiłki, czasami jakąś przekąskę ale i zdarzają się dni, że do żarcia podchodzę nawet i z 7 razy. coś skubnę i uciekam. Ekstra poćwiczyłaś, aż brzucha zazdroszczę.
am1980
7 sierpnia 2017, 07:20Oj wzięłam konkretne jedzenia, ale akurat dzisiaj czuję, ze nie mam zupełnie apetytu...a nad brzuchem czeka mnie jeszcze dużo pracy, ale też zaczyna mi sie podobać. pozdrawiam kochana, miłego dnia i nie daj się małej;)))
aniapa78
6 sierpnia 2017, 21:06Dobrze że poćwiczyłaś. Endorfinki poprawią trochę humor. U mnie była rodzinna wycieczka z 2 godz jazdą w jedną stronę i małym dzieckiem z chorobą lokomocyjną. Także miałam w końcu ochotę rozpłakać się jak dziecko. A może pomyśl o zmianie pracy?
am1980
7 sierpnia 2017, 07:17pewnie, ze myślałam o zmianie pracy ale w mojej małej miejscowości nie jest to takie proste, a tez nie mam ochoty na prace w sklepie na dwie zmiany i w weekendy...
Asca34
6 sierpnia 2017, 20:13Hormony Ci nie buzują? Ja też często mam dość mojej pracy, ale sytuacje że jestem doprowadzona niemal do łez najczęściej zdarzają się przed okresem. Świetna aktywność, chociaż stres raczej nie jest wskazany.
am1980
6 sierpnia 2017, 20:36Akurat masz rację, ale myślę że w tej sytuacji ryczałabym i po okresie...ale dzięki za dobre słowo;)
NaDukanie
6 sierpnia 2017, 20:12Uwaga, przesyłam pozytywną energię i nie przewal jej na głupoty :) haha. Wierzę że brzuch robi się twardy bo jednak wkładasz wysiłek zł ćwiczenia a z Ewka jak się ćwiczy tyle razy w tygodniu co ty to efekty widać po dwóch tygodniach a raczej czuć. Bo mięśnie szybko się napinają. Z pewnością zauważysz że mięśnie brzucha trzymają jelita i żołądek co skutkuje lepszą postura generalnie i to się czuję. Pieknie ci idzie. Nie ważne że się nie ważysz. Masz fotkę zrobiona i to chyba lepsze niż co inne. Trzymaj się kochana i nie daj smutkom. Z pewnością przydarzyło się dzisiaj coś pozytywnego u ciebie :) o już wiem mimo wszystko poćwiczone. Więc plus dla ciebie za silna wolę :) Dasz radę bo kto jak nie ty?
am1980
6 sierpnia 2017, 20:48Mocy przybywaj, wiem że na Ciebie zawsze mogę liczyć i jak dobrze pójdzie to jutro nadrobię ważenie...mówisz, że po dwóch tygodniach widać efekty...no to super, bo tydzień mam już za sobą...ten secret dzisiaj naprawdę dał mi popalić, ale przynajmniej nie myślałam o głupotach , bo mięśnie tak paliły...także nie ma tego złego...miłego wieczorku i wiesz jedziemy z tym koksem;)))
AlexisDelCielo
6 sierpnia 2017, 20:09Szczęście w nieszczęściu masz bo ja bym pewnie zjadła ten dzień i nie poćwiczyła wiec myślę że pomimo złego samopoczucia wygrałas dziś ! Sukcesem nie jest ćwiczenie kiedy masz nastrój i chęci tylko wtedy kiedy nie ma się chce ci i jest ciężko :) szacuneczek :))
am1980
6 sierpnia 2017, 20:38Ćwiczenia tylko pomogły, bo nie myślałam o pracy i rozładowałam złą energię choć trochę;)