Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Aktywny poranek, leniwe popołudnie...


Żebyście wiedziały jak dzisiaj nie chciało mi się biegać rano, zebrać się z łóżka przed 6-tą...o zgrozo, żeby mi się chciało jak mi się nie chciało, to byłoby cudownie i mówię do mojego męża, że się zbieram na bieg, a on do mnie, zostań, nie chodź...nie musiał mnie długo przekonywać i stwierdziłam, że zostaje. Jednak po 30 minutach doszłam do wniosku, że po południu będę żałować. I zebrałam się i było super, przebiegłam 10 km a potem wskoczyłam jeszcze na siłownie przed moimi oknami...

Okazało się, że fajna sprawa na rozciąganie po biegu i w ogóle i w szczególe. Nigdy nie korzystałam z tych urządzeń, może dlatego, że normalnie wokół jest mnóstwo ludzi i nie żebym miała z tym problem, ale najczęściej te urządzenia są oblegane i to nie koniecznie w celu ćwiczeń...

Dieta raw vege nastroiła mnie bardzo pozytywnie, zwłaszcza, że do wczoraj, czyli po 5 dniach odnotowałam spadek -1,8 kg. Jednak ani wczorajszy ani dzisiejszy dzień nie do końca był vege i nie dlatego, że byłam głodna, nie dlatego, że już ta surowizna mi zbrzydła...ale dla tzw. towarzystwa uległam i nie czułam się z tym lepiej, ale nie płaczę nad rozlanym mlekiem...wczoraj mój mąż zrobił pizze i jakoś tak mnie skusił i uległam, dzisiejszy dzień bardziej vege, ale wpadło kilka prażynek i malutki kawałek pizzy z wczoraj. Generalnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona efektami diety i reakcją mojego organizmu i nie mam tu na myśli tylko spadku wagi, ale przede wszystkim to, że nie czułam się głodna, nie kusiło mnie nic, nie miałam zachcianek, nie miałam ochoty na słodkie i miałam siły i energię na bieganie. Także od jutra planuję kolejne 5 dni na vege, już nie koniecznie tylko na surowym, ale na pewno w zdecydowanej większości będą to jednak surowe warzywa i owoce...w planach pozbycie się chociaż 1 kg do piątku. Cieszy mnie też bardzo, że zupełnie nie ciągnie mnie do (tort)(czekolada)(ciasteczka)(donut)(lody)

Niedzielne popołudnie leniwe...spędziłam je z mężem nad wodą...ale ja głównie leżałam i opalałam się, bo niestety w naszym kraju słońca jak na lekarstwo to trzeba łapać garściami promienie słoneczne jak już się pojawią...Od jutra walczę dalej...

  • mmm25

    mmm25

    1 lipca 2017, 00:45

    Podziwiam, Ja miałam w zeszły weekend potworny ból głowy, mega niskie ciśnienie i niedzielę głównie przeleżeliśmy we czwórkę w łóżku, poszliśmy na mszę i na obiad do mamy, potem jakimś cudem przeszliśmy się na spacer i resztę niedzieli dalej się wylegiwaliśmy, ale serio myślałam, że zejdę przez tą migrenę. A już wstawać o 6 i iść pobiegać! pełen szacun! chylę czoła !

    • am1980

      am1980

      1 lipca 2017, 09:22

      dziękuję za słowa uznania, wiesz dla nie jest to zawsze walka z samą sobą...bardzo i sie nie chcę ale jak już się zmuszę jest ok i później się nawet cieszę, że pokonałam swoje słabości, ja codziennie wstaje o 5.30 do pracy i nie ukrywam, że jest mi bardzo żal nawet w weekend zwlekać się o 6-ej na bieganie...ale dobrze mi to robi mimo wszystko na głowę...migreny współczuję, bo ja nawet nie wiem co to ból głowy, pozdrawiam gorąco...

  • Annanadiecie

    Annanadiecie

    26 czerwca 2017, 08:37

    Hmm u nas niedziela nie nadawała się do opalania. Padało:-) Lato w Polsce jest nieprzewidywalne. Na zmianę deszcze / burze / upały - przeplata pełen asortyment. Brawo za bieg, ja weekend miałam nietreningowy - tzn. w piątek byłam na fitnessie, w sobotę obchodziłam dzień lenia, w niedzielę byliśmy na rowerkach ca 20 km i biegać nie poszłam wieczorem, Ciekawe, że spodobało Ci się na diecie vege, początkowe wpisy nie wskazywały, że będziesz z niej zadowolona a tu patrz!

    • am1980

      am1980

      26 czerwca 2017, 09:09

      Sama jestem zaskoczona, że mi sie spodobało, nie byłam zbytnio nastawiona pozytywnie, bo już nie raz miałam takie zapędy, a kończyły się najczęściej w pierwszym dniu, u mnie 5 dni było naprawdę vege, przez weekend oszukiwałam, tzn jadłam też inne rzeczy, ale że teraz mają być wielkie upały, to liczę, że łatwiej będzie mi wytrwać i pokonać głód...a 20 km na rowerze to chyba raczej nie taki leniwy dzień, a u mnie sobota tez była dniem lenia, czasami trzeba odpuścić, bo nawet później jakoś tak bardziej się chce...

  • angelisia69

    angelisia69

    26 czerwca 2017, 03:57

    madra decyzja z tym biegiem-gratulacje ;-) u Ciebie malo promieni-w PL masakra do 35C w tym tygodniu :/ trzymam kciuki za dalsze wege wyzwania,polecam zaopatrzyc sie w dobre przyprawy bo "ratuja" wiele posilkow: papryki wedzone,platki drozdzowe,sol wedzona,sol kalam-nalak

    • am1980

      am1980

      26 czerwca 2017, 08:06

      też się cieszę, że jednak się przekonałam do tego biegu, w moim przypadku działo to również na psychikę...jakoś tak lepiej mózg mi później funkcjonuje...o płatkach drożdżowych słyszałam, ale wędzona sól albo kalam-nalak...będę musiała zgłębić temat...tak w tym tygodniu upały, ale to tylko kilka dni, a potem spore ochłodzenie i deszcz, 3maj się ciepło

  • NaDukanie

    NaDukanie

    25 czerwca 2017, 22:18

    Dieta Vege jest świetna. Widać że dobrze Ci idzie :) Trzymaj się hej a zobaczysz na wadze taki wynik o jakim marzysz :) Świetnie ci idzie...pamiętaj ja czuwam tu nad Tobą mimo urlopu ;)

    • am1980

      am1980

      26 czerwca 2017, 08:00

      ty masz odpoczywać, relaksować się i korzystać z uroków Grecji...ale tak naprawdę ta świadomość, że ktoś tam 3ma za mnie kciuki jest mega mobilizująca, szczególnie w momentach słabości, dlatego tym bardziej jestem wdzięczna za doping, pozdrawiam gorąco, choć Tobie akurat ciepła chyba nie brakuje...

    • NaDukanie

      NaDukanie

      26 czerwca 2017, 09:07

      35 stopni. Dosłownie leżę i kombinuje jak tu poćwiczyć ;) z rana żeby mięśnie popracowaly. Odpoczywam, odpoczywam ale zaglądam tutaj żeby pamiętać co mam robić. Ja jestem tutaj żeby pamiętać co mam robić i nie obzerac się :) Działaj kochana bo warto :)

    • am1980

      am1980

      26 czerwca 2017, 09:11

      Jesteś najlepszym przykładem tego, że warto trochę pocierpieć, żeby później móc się rozkoszować takimi chwilami ja Ty teraz, mam 2,5 miesiąca także liczę, że jak się zepnę, to osiągnę to co chcę, szkoda, że tak późno przyszło opamiętanie, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale...

  • luckaaa

    luckaaa

    25 czerwca 2017, 22:13

    1,8 to naprawde duzo ! Gratuluje !

    • am1980

      am1980

      26 czerwca 2017, 08:01

      Dziękuję bardzo, cieszę się bardzo z tego spadku, bo od wieków nic się u mnie pozytywnego w tym temacie nie działo...pozdrawiam

  • liliana200

    liliana200

    25 czerwca 2017, 21:04

    Ale ci zazdroszczę tego lenistwa nad wodą....ja sama z małą i jakoś mi się nie uśmiechało jechać z nią godzinę samochodem nad jezioro. A teraz....a teraz deszczyk pada i przyjemnie chłodno się zrobiło. Szkoda, że niedaleko mnie nie ma tych maszyn bo sama bym skorzystała z nich. Siłownia w zamkniętym pomieszczeniu do mnie nie przemawia.

    • am1980

      am1980

      26 czerwca 2017, 08:02

      Chodziłam kiedyś na siłownię, przez miesiąc i powiem tak...PORAŻKA...to nie to samo co ruch na świeżym powietrzu, biegałam tam na bieżni między innymi, ale w porównaniu z biegiem w terenie to niebo a ziemia, miłego dnia

  • aniapa78

    aniapa78

    25 czerwca 2017, 20:03

    Pięknie zaczęty dzień. Ja wybrałam spanie ale właśnie niedawno wróciłam z biegania. Gratuluję spadku- naprawdę sporego. I trzymam kciuki za dalsze dni diety:)

    • am1980

      am1980

      25 czerwca 2017, 20:36

      Bardzo Ci dziękuję, ja spanie wybrałam wczoraj, w ogóle wczoraj miałam wolne, poza 120 przysiadami nie zrobiłam nic, bardzo bym chciała wytrwać też w tym tygodniu, a zapowiadają straszne upały, więc może i chęć na jedzenie będzie mniejsza, ale też nie bardzo wyobrażam sobie jak biegać czy ćwiczyć w takiej temperaturze, miłego wieczorku;)))

    • aniapa78

      aniapa78

      25 czerwca 2017, 20:40

      Powiem Ci że ciężko mi się biegało w tej temp. Ale robiłam przerwy na marsz. Jednak rano wolę teraz biegać.

    • aniapa78

      aniapa78

      26 czerwca 2017, 13:54

      Wczoraj czytałam Twój wpis z tel i ucięło mi zdjęcie. Masz fajną, proporcjonalną sylwetkę i zgrabne nogi:)

    • am1980

      am1980

      26 czerwca 2017, 14:25

      Fakt że jestem proporcjonalna, a nad nogami trzeba trochę opracować, jak schudnę 5 kg to będą o niebo lepiej wyglądać, ale i tak cudów nie mogę się spodziewać, ale i tak nie narzekam, ale bardzo dziękuję dobra kobieto za miłe słowa;)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.