Samopoczucie od rana marne, do południa biłam się z myślami "biegać czy nie biegać"... z jednej strony słońce zachęcało, ale z drugiej strony trwające porywy wiatru zniechęcały... więc stwierdziłam, że jednak już sobie odpuszczę, bo i tak coś samopoczucie jak pisałam było nie najlepsze... a mianowicie w gardle mnie drapało, piekło czy jak to tam nazwać i suchy kaszel mnie męczy... Nie wiem skąd te choróbska do mnie się przyplątuję, bo bywało, że ja latami nawet kataru nie miałam...a tu dopiero miesiąc temu chorowałam i znowu... Ale co się dziwić, kiedyś to ja dziwiłam się ludziom, którzy chorzy chodzili do pracy, a teraz robię dokładnie to samo. Jeszcze żeby ktoś docenił moje poświęcenie, np. sowitą premią....ale nie, z drugiej strony coraz częściej zaczynam odczuwać wpływ upływającego czasu... Odporność bardzo mi spadła, czuję się ogólnie taka wyczerpana, że o niczym innym nie marzę tylko o kilku dniach wolnego. Posiedzieć w domu, a nawet poleżeć...mamusia chciała stawiać mi bańki (nie tylko są dobre przy przeziębieniu, ale również przy ogólnym wyczerpaniu organizmu, przemęczeniu, stresie...więc jak najbardziej dla mnie) ale chodzi o to, żeby potem posiedzieć kilka dni w domu. Jak powiedziałam o tym mojemu mężowi, to okazało się, że ma traumę z dzieciństwa związaną ze stawianiem baniek, że bardzo się tego bał jako dziecko i stanowczo mi odradził, poza tym podał mi jeszcze jeden argument nie do odrzucenia... nie będziesz mogła biegać przez tydzień. No tak pomyślałam i stwierdziłam...przekonałeś mnie... Później jak zaczęłam się wczytywać jakie korzyści może to przynieść to pożałowałam, że go posłuchałam, a że w domu mam bańki chińskie, które kupiłam kiedyś do masażu...to stwierdziłam, żeby mi "postawił" je na plecach... do nich nie trzeba posiadać żadnych umiejętności...no i okazało, że się ślady po nich mam naprawdę ciemne... A więc niedzielę spędzę w łóżeczku...
ewelinagryzlakwp.pl
26 lutego 2017, 22:29Witaj, tez Lubie pobiegać z 4,5 km a ty 10,11km woow masz kondycje gratuluję i pozdrawiam.
am1980
27 lutego 2017, 08:42Były czasy że biegałam po 16 km...ale skutek bul taki sam jak przy 12, tylko mniej zmęczona jestem...ale faktycznie sprawia mi to ogromną przyjemność...pozdrawiam
Annanadiecie
26 lutego 2017, 16:47Podpisuję się pod tym, co npisałaś obydwiema rękami. Też cierpię na spadek odporności w tym roku i też obwiniam o to stres, przemęczenie i .... nie branie zwolnień przy chorobie:-(
am1980
26 lutego 2017, 17:51No to ładnie się urządziłyśmy...co zamierzam się rozkręcić w bieganiu to przyplątuje mi się jakieś choróbsko...od jutro u mnie ma być super pogoda ma być piękna +10st... a ja chora, miesiąc temu jak zaplanowałam powrót do biegania też zachorowałam... czuję się tak przemęczona, że sobie nie wyobrażasz...dlatego odliczam dni do mojego tygodniowego urlopu...zdrowia kochana życzę, mam nadzieję, że to koniec chorób na ten rok...
chanach77
26 lutego 2017, 14:07Mnie od przeziębień dość skutecznie ratuję imbir z cytrynką :) wszyscy w okół przeziębieni a mi jakoś się udaję.
am1980
26 lutego 2017, 16:19Dla mnie to, że choruję to naprawdę nowość, zawsze byłam dość dobrze zahartowana, nie przegrzewałam się, spałam w chłodnym pomieszczeniu, biegałam zimą...myślałam, że ten stan będzie trwał wiecznie, a tu się okazuję, ze jednak nie ma nic na wieki i trzeba się wspomagać...
KasiaJaa
26 lutego 2017, 11:30A ja Ci jeszcze raz polecę liść oliwny na odporność. Też mam traumę z dzieciństwa do baniek. nigdy więcej ;) Dużo zdrówka dla Ciebie!
am1980
26 lutego 2017, 12:02a co to jest, pewnie znajdę na necie, ale pierwsze może już drugie słyszę od Ciebie...chyba faktycznie muszę się zainteresować tematem
savelianka
26 lutego 2017, 10:49Nie doleczylas sie za pierwszym razem to teraz masz.A co do baniek to ja mam do nich uraz. Jak juz sie zdecydujesz to nie daj Boze to przyziebic.
am1980
26 lutego 2017, 10:54Wiem właśnie, że nie doleczyłam się za pierwszym razem i teraz tak to się ciągnie za mną, ja urazu do baniek nie mam bo w dzieciństwie miałam często stawiane, ale cholernie się boję właśnie o to, żeby tego nie przeziębić;;;(((
lapaz80
26 lutego 2017, 10:27Ja mam banki bezogniowe i stawiam dzieciom. Lekarka twierdz że wystarczy jeden dzień po nich przewidzieć w domu. Co do choròb to ja od podstawòwki do 31 roku życia nie chorowałam wcale. Wszyscy wokół coś łapami a ja nie. Od 2011 chorobę kilka razy w roku. Zawsze ostre anginy i grypy z wysoką gorączką. Na początku też chodziłam do pracy ale nikt tego nie doceniał. Przestałam więc się wysilać i jak jestem chora biote L4. Zdecydowanie szybciej wychodzę wtedy z choroby. Pozdrawiam i życzę zdrowia
am1980
26 lutego 2017, 10:35O to mnie pocieszyłaś, wiesz ja już jestem w takim wieku, że zaczynam dbać o zdrowie i dlatego bałam się, że po tych bańkach jak będę chodzić to tylko pogorszę sprawę, ale skora tak piszesz to super... wiesz ja chyba też już ostatni raz robię tak, że chodzę chora do pracy...mam nadzieję, że to koniec moich chorób na ten sezon, choć marzec lubi namieszać, ale masz rację...teraz od razu idę do lekarza i biorę L4...miłej niedzieli...
kirsikka_10kg
26 lutego 2017, 10:08Mam od mojej mamy bańki bezogniowe i kiedyś jak synek mocno chorował chciałam mu stawiać. Ale u nas ta metoda jest nieznana. W przedszkolu zobaczyliby ślady na plecach i wezwaliby policję i opiekę społeczną ;) może poszukaj odpowiedniego dla siebie miodu i jedz codziennie łyżeczkę? Albo wyciskany na zimno sok z żurawiny, czarnej porzeczki, aronii, syrop z czarnego bzu albo wyciskany sok z rokitnika? To wszystko bardzo wspomaga odporność. No i te pestki papaipapaji o których wczoraj pisałam
am1980
26 lutego 2017, 10:15Czytałam u Ciebie o tych cudownych pestkach i jestem pod wrażeniem... ja naprawdę byłam zawsze bardzo odporna, mam wrażenie, ze te moje choroby to z siedzenia w domu... jak biegałam zimą to nic mi nie było, a teraz siedzę w domu i mało, że się źle z tego powodu czuję to ciągle coś łapię, ja naprawdę przez lata nawet kataru nie miałam, muszę faktycznie znaleźć coś na wzmocnienie odporności...
aniapa78
26 lutego 2017, 09:55Jak kaszlesz to nie biegaj. Mi wczoraj rano udało się pobiegać. Było nawet ciepło ale już ostatni KM zaczął padać śnieg. Zdrówka!
am1980
26 lutego 2017, 10:18Zazdroszczę biegania, mnie teraz znowu to choróbsko zatrzyma na kilka dni w domu, bardzo mnie to złości...mnie tak naprawdę nic tak w bieganiu nie przeszkadza jak wiatr...biegałam w deszczu, biegałam w śnieżycy, w upale...ale wiatr jest dla mnie największą przeszkodą póki co...Miłego dnia;;;)))
milunia0404
26 lutego 2017, 08:43Raz w życiu miałam stawiane banki jak byłam dzieckiem i pamiętam że nie było tak źle ;) Ja jak choroby nie wyleze to ciągnie się przeokropnie...
am1980
26 lutego 2017, 10:07Ja w dzieciństwie często miałam bańki wstawiane i nie mam traumy, ale wiem, że dobrze jest później się nie ziębić,nie pocić, itd. a ja raz że muszę iść jutro do pracy, to chciałam biegać i choć do pracy pójdę to jednak z biegania raczej nici...no właśnie ja jak chorowałam ostatnio to też tylko przez weekend i do pracy i teraz tak to się ciągnie;;;(((