Nie wiedzieć czemu, ale w pracy zawsze mam szalony dzień w piątek...pracy mam tyle, że nie mam na nic czasu...dlatego też nie wrzuciłam wpisu z piątku aż do niedzieli. Po pracy jakieś zakupy, obiad i jeszcze inne zajęcia, które mam zaplanowane na piątek i już 20-sta...
Aktywności zero jak to w piątek u mnie bywa, a nawet gdybym miała na nią czas to i tak nic z tego by nie było, bo wichura była u nas taka, że dachy zrywało...
Dieta...nie pamiętam za bardzo co jadłam, ale wiem, że nie wiele bo nie miałam czasu...w ogóle cały ten dzień był jakiś taki szalony, jak większość moich piątków...
chanach77
26 lutego 2017, 14:08O tak jasło chyba dla każdego :)
lapaz80
26 lutego 2017, 10:28To nie ma się co piątkiem przejmować. Weekendzik relaks. Pozdrawiam
lapaz80
26 lutego 2017, 10:22A weekendy masz wolne?
am1980
26 lutego 2017, 10:24Tak, zawsze...