Dokładnie tyle zostało mi do wylotu na Teneryfę. Co roku mój kochany mąż organizuje nam super wakacje w ciepłych miejscach, choć teraz to i Polska jest wyjątkowo ciepła, jednak mimo wszystko nie ma tak pięknych plaż jak za granicą i tak czystej wody w morzu. A koszt kto wie, czy nie porównywalny... z resztą dla mnie wakacje to czas takiego relaksu, że ja się zupełnie wyłączam na ten czas i resetuje całkowicie. Dlatego już odliczam dni, tak na prawdę to odliczam je od dnia zakupu biletów lotniczych... było ich ok 220, dzisiaj tylko 165... CUDOWNIE!!!
W związku z powyższym postanowiłam, że wprowadzę plan odnowy biologicznej... chodzi mi o szczególne dbanie o siebie i swoje ciało... choć i tak stwierdzam, że dzięki regularnym ćwiczeniom, jak na 36 lat jestem w naprawdę dobrym stanie. Owszem mam rozstępy, ale jedynie na wewnętrznej stronie ud, ale poza tym mogłabym stwierdzić, że lubię swoje ciało i dobrze mi z nim. Cellulit pewnie też jest, ale odkąd biegam naprawdę stan mojej skóry i ciała znacznie się poprawił. Staram się też pić dużo wody ok 2l dziennie, czasami nawet więcej, bo tak naprawdę piję tylko wodę i kawę bez której żyć nie mogę. Zgubne dla mnie są słodycze, nie żebym się objadała, bo nie... ale czasami mam nieodpartą ochotę na małe co nieco, szczególnie do kawki... I tak sobie myślę, czy nie postawić sobie celu... 30 dni bez słodyczy... nie od dziś, ale od poniedziałku... nie od dziś bo już zjadłam kawałek ciasta, z drugiej strony nie lubię podejmować wyzwań, którym z góry wiem, że nie podołam, a z trzeciej strony nie jest to też wyzwanie niemożliwe do zrealizowania. Nie biegałam dzisiaj i już biegać nie będę...mróz -11 st i wiatr, to nawet jak na mnie ekstremalne warunki, ale za to wczoraj zaliczyłam bieg noworoczny 15,6 km. Niewielki mróz -4 st, słoneczko, było cudnie!!! Nastawiłam się psychicznie na dzisiejszy bieg, ale nie ma co szaleć, może jutro będzie lepiej... byłoby super, gdyby udawało mi się biegać chociaż co drugi dzień. Zapowiadają ocieplenie więc mam nadzieję, że aura będzie mi nadal sprzyjać... W sierpniu kiedy zaczynałam moją przygodę z bieganiem zakładałam, że będę biegać do połowy listopada, a tu biegałam do końca roku, a grudzień był chyba najlepszym moim miesiącem jeśli chodzi o bieg. Kondycja na dobrym poziomie, sama jestem zaskoczona, na początku byłam w stanie przebiec kilka minut bez zatrzymywania, a 24-go grudnia przebiegłam 15,7 km bez zatrzymywania, zajęło mi to dokładnie 1,30 godz. I to jak na razie jest mój osobisty rekord. W grudniu przebiegłam w sumie 220 km, co jest moim kolejnym rekordem, domyślam się, że nie jestem mistrzem świata w bieganiu, ale jak dla mnie to osobiste mistrzostwo świata.
Co do mojego planu odnowy biologicznej, czyli 165 dni intensywnego dbania o swoje ciało to:
1. Raz w tygodniu peeling całego ciała i twarzy, a następnie maseczka na twarz.
2. Codzienne balsamowanie ciała (akurat w tym punkcie nie mam sobie nic do zarzucenia bo codziennie się smaruje i nie ma że boli)
3. Codzienne stosowanie preparatu ujędrniającego do biustu (kiedyś miałam taki nawyk, teraz mogłoby być lepiej, ale że zamierzam schudnąć 5 kg to wiadomo, biust odczuje to najszybciej)
4. Raz w tygodniu maska na włosy.
5. Codzienne kremowanie stóp (dzisiaj to różnie wygląda, mimo, że już krem postawiłam na szafce przy łóżku, żeby sięgać po niego przed snem, tak w ogóle to muszę wyjątkowo zadbać o moje stopy, ponieważ od kiedy biegam są wyjątkowo obciążone, szczególnie moje paznokcie ucierpiały i już wiem, że latem będę musiała zrobić paznokcie żelowe, żeby ładnie prezentować stopy i paznokcie we wszystkich możliwych kolorach, bo ja jestem fanką lakierów do paznokci i kolorowych paznokci i u stóp i u dłoni, a latem wygląda to szczególnie ładnie)
6. DIETA, DIETA I RAZ JESZCZE DIETA (właśnie tak, przyznaję się bez bicia... i nie chodzi o to, że się obżeram kompulsywnie, ale muszę ją lepiej skomponować, muszę popracować nad regularnością posiłków i urozmaiceniem... więcej białka i warzyw, mniej węglowodanów)
7. Regularna aktywność fizyczna, minimum 3-4 razy w tygodniu ( no i tutaj nie ma problemu, choć od kiedy zaczęłam biegać ciężko mi zmusić się do ćwiczeń w domu, zwyczajnie nie sprawiają mi przyjemności, kiedyś potrafiłam ćwiczyć w domu 7 razy w tygodniu, biegnie sprawia że czuję się wolna, oczyszczam swój umysł i ciało, podczas biegu regeneruję się całkowicie i na chwilę obecną nie znalazłam sportu, który by mi zastąpił bieganie i dał taką samą frajdę)
8. Raz w tygodniu BODY WRAPPING (to zabieg polegający na owinięciu ciała folią, które wcześniej zostało posmarowane odpowiednim preparatem ujędrniającym lub wyszczuplającym. Podczas zabiegu należy owinąć folią całe ciało, albo tylko poszczególne jego elementy np. brzuch, uda, sprawia, że skóra jest jędrna i napięta, oczyszcza skórę z toksyn, pobudza metabolizm, likwiduje cellulit, itp., itd. i tak ok 40 minut, efekty podobno widać po ok 10-15 zabiegach)
9. Zadbać o swój styl i garderobę.
10. Wprowadzić w życie 9 wcześniejszych punktów.
Jak macie jeszcze jakieś pomysły co mogłabym ze sobą zrobić, to jestem otwarta na wszelkie sugestie.
Od dnia dzisiejszego począwszy będę odliczała dni do mojego urlopu i zdawała sprawozdanie z moich postępów!!!
aluna235
3 stycznia 2016, 11:21Teneryfa to świetna motywacja. Piękne są te Twoje plany i nie pozostaje nic innego jak je zrealizować. Trzymam kciuki. Widzę, że bakcyl biegania nie tylko połknięty ale świetnie już "zadomowiony". Wiele osiągnęłaś. Ogromne gratulacje :) Mi z trudem przychodzi to systematyczne smarowanie mazidłami i te stopy, też przydałoby się je pokochać i potraktować jak należy :) Uściski i powodzenia!
am1980
3 stycznia 2016, 12:19kochana damy radę, nie spodziewam się cudów i mam gdzieś w tyle głowy świadomość, że aż tak pięknie być nie może, no ale pożyjemy zobaczymy, pozdrawiam serdecznie
savelianka
2 stycznia 2016, 17:21no no kochana motywacja ogroman- taki wyjazd. Plan jest- tylko życzyć sukcesów.
am1980
2 stycznia 2016, 17:22dzięki kochana, mam nadzieję, że podołam
savelianka
2 stycznia 2016, 17:39podolasz...jak zechcesz!!!
patih
2 stycznia 2016, 16:59chyba skopiuję te założenia od ciebie, bo u mnie identycznie :)
am1980
2 stycznia 2016, 17:04ciekawa tylko jestem jak mi to wyjdzie w praktyce, łatwo napisać...
mmm25
2 stycznia 2016, 15:49Super pomysły. Jak najbardziej ja też powinnam je wprowadzić w życie, bo z tym dbaniem o siebie jest najgorzej (zimno to szybki prysznic i buch do łóżka, nie chce mi się smarować mazidłami;) )
am1980
2 stycznia 2016, 15:52doskonale cię rozumiem, choć akurat balsamuję się każdego dnia, bo nie wiem czemu mam strasznie suchą skórę, szczególnie zimą, pewnie to skutek noszenia ton ubrań i grzanego powietrza, czas ze sobą coś zrobić, pozdrawiam i powodzenia