Witam,
dzisiaj skorzystałam z wagi i się zmierzyłam. Postaram się dokumentować to by móc widzieć postępy bądź ich brak. Wagę mam jednak większą niż miałam wpisane na początku, ale to nie problem. I tak startuje z ponad 100 kg.
To tak w ramach wstępu.
Mam dzisiaj zakwasy po wczorajszym treningu. Chodzę od czerwca na treningi 2 razy w tygodniu z trenerem osobistym (mniej lub bardziej regularnie). Gdyby nie to, że wciąż jadam śmieciowe jedzenie i przerywam zdrowe odżywianie, prawdopodobnie już bym schudła więcej niż nic :) Tak, jak to opisuje i się nad tym wszystkim zastanawiam to zaczynam dostrzegać to błędne koło w jakim się aktualnie znajduje. Wydaje mi się, że pierwszym krokiem do zmiany jest zmiana naszego postrzegania jakiejś rzeczy. Wiecie, w końcu mieć takie wow i zrozumieć gdzie popełnia się błędy. Chodząc 2 razy w tygodniu na ćwiczenia do tej pory miałam przekonanie, że jest ok. Cóż, jak widać nie jest i w końcu chyba nadszedł moment zmiany mojego postrzegania na mój zakłamany zdrowy tryb życia. Kreowanie i życie w złudnym przeświadczeniu, że jest dobrze potrafi oddalić postawiony cel daleko od zamierzonego czasu jego spełnienia, czego jestem żywym przykładem. Najgorzej jest w momencie kiedy nie widzi się tego, że nasze zachowanie nie przybliża nas do realizacji celu jak w moim przypadku. Dlatego, to wszystko opisuję i powoli zmieniam to błędne postrzeganie. Co prowadzi mnie do tego by mieć nadzieję, że pisanie tutaj pomoże utrwalić i jednak przeżyć zmianę mojego postrzegania i zmianę moich nawyków.
Okej moim celem na tą chwilę jest zrzucenie 40 kg. Vitalia przewiduje, że z jej dietą oraz ćwiczeniami, schudnę do wagi 65 kg do 8 sierpnia 2019 roku.
1 krok to spalenie 5 kg do 29 listopada 2018 roku. Zatem challenge accepted! Bo co innego mi pozostaje? :) Wyznaczenie celu jest najważniejsze, podzielenie go na mniejsze części prowadzi do zwiększenia prawdopodobieństwa dotarcia do niego. Zatem racjonalne i logiczne pobudki mnie przekonują. Postaram się okiełznać swoją niesubordynację i z nadzieją w oczach, głowie i sercu będę działać do spełnienia celu :)
Pozdrawiam Was wojowniczki i wojownicy :)
Joanna_Bo
24 września 2018, 14:52I o to chodzi! Mój brat mawia " ćwiczenia bez diety są jak seks bez kobiety :D" Do dzieła będę cię śledzić :) :*
Slim.Girl.In.My.Mind
19 września 2018, 13:04wszystko zaczyna się w głowie. pamiętam jak w ubiegłym roku schudłam ok. 20 kg i zobaczyłam 99 kg na wadzę to ci powiem, że nie czułam się szczęśliwa ani smutna. neutralnie? nie wiem. ale czułam, że zadowolona będe dopiero gdy będę ważyć 65 kg. niestety przytyłam z powrotem to co schudłam. włosy mi garsciami wypadały od tej diety [od dietetyczki] i spanikowałam i zaczęłam jeść mięso aż przestałam się kontrolować. jak juz pisałam, wszystko zaczyna się w głowie. myśle, ze dziś jestem lepszą wersją siebie jeżeli chodzi o motywacje do odchudzania. pewne kwestie są dla nas jasne i wiemy to wszystko jednak zrozumieć to i poczuć to już wyzwanie. ekspertem nie jestem więc doradzać nie umiem, ale każdy w swoim czasie znajduje wlasna drogę. wiedziałam ze jestem mega gruba, ale gdy zobaczyłam zdjecia zrobione przez moja kuzynkę to było coś czego nie dostrzegałam w lustrze to był szok. teraz czas na nasza walke pozdrawiam
106days
18 września 2018, 19:46Życzę dużo mobilizacji i samozaparcia. Najważniejsze to mieć osiągalny cel, a 5 kilo prawie do grudnia na pewno uda Ci się zgubić, jak tylko zrobisz sobie dobry plan :) Pisz tutaj, jak Ci idzie.\ to pomaga, serio ;) Powodzenia !
andnowiwillbehappy
18 września 2018, 15:04Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia :D Sama również bez przerwy się odchudzam, nie pamiętam nawet kiedy zaczęłam. W naszym młodym wieku takie rzeczy są bardzo krzywdzące dlatego pora zabrać się za to po raz ostatni ^^ Sama również zaufałam Vitalii i stosuje SD wege i na razie jestem zachwycona :D jeszcze raz powodzenia :D
Alriss
18 września 2018, 18:35Hmm...ja ponownie do niej wróciłam, nie pamiętam powodu przerwania przeze mnie poprzedniej współpracy (niestety). W tej chwili jestem zadowolona z tego co mi proponują. Dodatkowo niesłychanie cieszy mnie moment, w którym poświecę 2h na przygotowanie posiłków na 3 dni! 3 dni :D I przez ten czas jak mam jedzenie nie muszę gotować. Cudowne :) Najlepsza decyzja ever, bo często nie miałam czasu gotować codziennie :)
andnowiwillbehappy
18 września 2018, 19:32Hahaha o tak, to jest najlepsze <3 Posiłki są nie dość że proste, to same wybieramy czas ich przygotowania :3 Dodatkowo same ustawiamy ilość powtórzeń, no idealnie po prostu <3
Laurka1980
18 września 2018, 14:14Powodzenia, Twój pierwszy post jest trochę o mnie, walczmy.
Alriss
18 września 2018, 18:36Tak, wyruszyłam na wojnę! Również życzę powodzenia i trzymam kciuki za postępy w tej nierównej walce! :)
Alriss
18 września 2018, 18:38Komentarz został usunięty
mmm25
18 września 2018, 13:22Powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celu. Ja docelowo tez chce zejsc do 65kg