Dzisiaj jest 2 dzień ponownego rozpoczęcia przeze mnie zdrowego odżywiania się. Całe życie mam nadwagę, więc tych drugich dni było wiele. Chociaż jestem pewna, że tych pierwszych było zdecydowanie więcej, wiecie takich pierwszych pierwszych i po nich nie następowało nic :)
Odchudzam się co jakiś czas od ponad 10 lat i nadal pozostaje w wadze między 80 a 100, co jakiś czas tracąc na wadze i zyskując. Heh...chociaż w tym jestem wytrwała, mimo, że nad tym nie panuje.
Siła nawyku przerywania zdrowego jedzenia oraz ćwiczeń jest na tyle silna, że tak sobie trwam w próżni co jakiś czas rozpaczając nad losem smutnej grubaski. Nie chce być gruba. Otyłość sprawia, że jestem smutna. Pisząc to również odczuwam smutek. Są to niezaprzeczalne fakty, które i tak nie motywują mnie na tyle mocno by wytrwać w postanowieniach schudnięcia 30 kg.
No nic, niewykluczone, że pisząc tutaj co jakiś czas o tym co czuję i jak sobie radzę da mi szansę przeżycia tego wszystkiego inaczej. Zazwyczaj "walczę" z nadwagą sama, więc kto wie? Droga z pamiętnikiem możliwe, że pomoże.
Pozdrawiam was, wszystkie wojowniczki oraz wojownicy i życzę powodzenia :)
Deadrethh
17 września 2018, 09:51Ważne że motywacja wychodzi od Ciebie :) Każda próba zbliża do sukcesu, nawet jak się nie powiedzie to jesteśmy bogatsze o doświadczenia. Trzymam kciuki by tym razem to nie była dieta, a zmiana na stałe:) Dasz radę.
Alriss
17 września 2018, 12:10Dziękuje :)
YunShi
15 września 2018, 09:22Trzeba w końcu naprawdę chcieć schudnąć :) I dążyć małymi kroczkami. Nie od jutra zdrowa dieta, sport i rygor. Też się odchudzam od lat i chyba w końcu osiągnę cel. Jak znowu na początku roku ważyłam 85kg też ogarnęła mnie depresja. Na początek postanowiłam nie jeść słodyczy, sport miałam 2 razy w tygodniu i kilka kg samo spadło. Potem doszło więcej ćwiczeń, potem dokładniejsze pilnowanie kalorii i tak powoli idzie.
Alriss
17 września 2018, 12:07Właśnie wydaje mi się, że moja motywacja do schudnięcia jest trochę kiepska. Chcę schudnąć bo jest mi smutno? Nie wiem czy jest to dobra motywacja. Nie jest tak, że siebie nienawidzę albo, że mam wyrzuty kiedy zjem coś bardziej kalorycznego. Hmm...moim problemem jest właśnie chyba to, że jestem dla siebie zbyt dobra i tłumaczę wszystkie wpadki żywnościowe, np. jak jeden raz zjem coś niezdrowego to nic się przecież nie stanie. Gorzej, że tych pojedynczych razy w miesiącu zbiera się ok.10 :)
YunShi
17 września 2018, 20:08A mi się właśnie wydaje, że trzeba przestać nienawidzić siebie, żeby odchudzanie zaczęło iść dobrze, zdrowo i trwale. Bo inaczej, czepiamy się niezdrowych diet, albo zbyt wymyślnych, albo ciągle dieta a potem rzucanie się na jedzenie. Motywacja, bo jest nam smutno, albo chcemy lepiej wyglądać też jest w miarę ok, ale samo motywowanie się mniejszymi ubraniami jest raczej złudne. Może to banalne, ale trzeba myśleć też o zdrowiu, sprawności i o tym, że potem będzie gorzej, hehe. Jak sobie pomyślałam, że postanowienie o odchudzaniu robię już chyba od 10 lat, to dopiero się zmotywowałam w tym roku... Stwierdziłam, że ile można, ciągle próbować schudnąć, ciągle martwić się wyglądem latem itp. Trochę też odpuściłam, zawsze chciałam schudnąć do 60kg, ale trochę odpuściłam - przez lata miałam za dużo kilogramów, więc każda niższa waga jest już sukcesem :)
onedayearlier
14 września 2018, 19:15Wiem co czujesz, też prze ostatnie ok 3 lata nie wiem ile razy zaczynałam... Wytrzymywałam 3 dni... 5 dni... potem przyszła imprezka, albo bieganie po mieście to i z głodu fast food wpadł... A potem myśli "skoro już zeżarłam burgera, to wszytko na nic" rzucałam dietę i po miesiącu płakałam, że jakbym wtedy się nie poddała, to teraz byłabym pewnie z 5kg chudsza... Więc zaczynałam od nowa...Wytrzymywałam 3 dni... 5 dni... potem przyszła imprezka, albo bieganie po mieście to i z głodu fast food wpadł... Błędne koło. Na szczęście przypomniałam sobie o Vitalii (byłam tu już kiedyś 4-5 lat temu) i jest dużo lepiej. Czasami idę na siłownię tylko po to, żeby mieć czym się pochwalić w pamiętniku :D A jak coś zawalę, to dziewczyny zmyją głowę i dadzą kopa żeby się nie poddawać. Mam nadzieję, że Ty też tu znajdziesz takie wsparcie i motywację :) Powodzenia :D
Alriss
17 września 2018, 12:00Ja zazwyczaj wytrzymuje 3 miesiące. Jest intensywnie i męcząco ale jestem wtedy zadowolona :) Nie mam niestety kogoś kto kopnąłby mnie w tyłek ;) Dużo rzeczy tłumaczę i jestem dla siebie mocno pobłażliwa. Wszystko to na dłuższą metę skutkuje brakiem konsekwencji :O Natomiast jestem teraz nastawiona na progres, nawet powolny więc mam nadzieję, że będzie dobrze :)
martiniss!
14 września 2018, 15:19Tam gdzie Ty byłam 10 kwietnia ;) powyżej setki, i również przybrałam na wadze z już jednego zrzucenia jej (do 73kg). Żałuję, i ja akurat przeanalizowałam co było nie tak. Tym razem odchudzam się inaczej, nie katuję się treningami, bo tak jak piszesz po diecie rzuca się to w kąt. Jak ktoś nie jest z natury sporto-lubny to szanse że po diecie dalej będzie miał motywację się ćwiczyć spadają do prawie 0. A wiadomo, jak się nie ćwiczy to i żreć się chce. Ze zwykłej nudy bądź zajęć zachęcających do jedzenia, czyli siedzenie na kompie, oglądanie, czytanie czegoś. Umówmy się wychodząc na długi spacer czy na basen wracamy i odpoczywamy, jemy gdy zgłodniejemy a nie bo "ma się ochotę". Także teraz odchudzam się wykonując wyłącznie ćwiczenia siłowe, tak by wzmocnić ciało a nie spalać tłuszcz. Głównie stawiam na dietę i zmianę myślenia. Nie nawyków, bo tego się nie zmieni. Nie zmieni się faktu, że czekolada mleczna z orzechami będzie do ciebie bardziej przemawiać jak deser z budyniu jaglanego, mimo jak dobry, to wymagający pracy, posiadania składników itd. przepis. Ale i ja i Ty mamy prawie 30 na karku. Już dość bycia dziecinnym i trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie w tym za własne zdrowie. A to co wkładamy do paszczy ma na nas ogromny wpływ ;) Powodzenia :)
Alriss
14 września 2018, 16:03Zgadza, się. Pora wydorośleć i wziąć się za siebie :) Daje do myślenia to co napisałaś. W jednej kwestii mam tylko inne zdanie. Nawyki da się zmienić, poprzez zastąpienie złego nawyku prawidłowym. Jest to niewiarygodnie trudne, ale możliwe. Prosty przykład to palacze. Rzucają palenie i przerzucają się np. na jedzenie (dlatego tyją) albo żują gumę w ilościach ogromnych. Z tym, że jak zastąpić nawyk jedzenia? Przecież jedzenie jest nam potrzebne do życia ^^ heh... ale tak na serio to z pewnością zmniejszeniem ilości spożywanego pokarmu. Zamienieniem produktów na bardziej wartościowe. Niestety sama wiedza o rzeczach jak powinno coś funkcjonować nie sprawi od razu, że będzie się postępowało prawidłowo. Ah ta złożoność ludzkiej psychiki. Zdaje sobie sprawę z jakich powodów wciąż mam nadwagę, wiem co mną kieruje kiedy jem to czego nie powinnam. Lecz co z tego skoro nie mam wystarczającej motywacji do zmiany tego? ^^ Eh...na razie pozostaje mi jeść lepiej i nadal ćwiczyć z trenerem (również rozwijam się siłowo, by wzmocnić ciało i mięśnie. Utrata tkanki tłuszczowej przyjdzie z czasem) Ok, nie smęce już :) Dziękuje za komentarz :)
martiniss!
14 września 2018, 16:16Z paleniem jest inaczej ponieważ palenie jest obrzydliwe. Sami palacze przyznają że po rzuceniu nie są w stanie znieść tego smrodu. I to nie jest nawyk a uzależnienie. Nawyk np. sięgania po coś, czy własnie żucia, ssania zostaje na bardzo długo. Czy choćby ta chwila przy pracy, o od godziny nie paliłem trzeba się ruszyć, i wpada myśl a no tak przecież już nie palę. Natomiast z jedzeniem jest inaczej. Tu nie chodzi o nawyk zamiany złego na zdrowe. Bo dalej to nie bedzie nawyk. To będzie realna przemyślana decyzja. Ot, złapałam jabłko a nie batona. Nie, w nawyk wejdzie Ci jedynie ta chwila kiedy się zastanowisz czy wolę jabłko czy batona. I wtedy wybierzesz mądrze. Albo i nie ;) Ale nawykiem bedzie ta chwila zastanowienia. Natomiast jest jeszcze coś takiego jak styl życia. I tu jest sporo do manewrowania: np. możesz odkryć coś czego Ci w życiu brakowało a to się okazało zdrowe np. ćwiczenia siłowe, albo wstawanie rano i robienie skłonów, no różne rzeczy. Dobra nie rozpisuję się, bo z tego jakaś książka by wyszła ;)
Krummel
14 września 2018, 13:06Również życzę powodzenia i przede wszystkim cierpliwości, bo chudnięcie to cholernie długi i mozolny proces.
Alriss
17 września 2018, 11:52To prawda :O Będę się starać i bardzo dziękuje :)
Barbie_girl
14 września 2018, 12:08Powodzenia i samych sukcesów życzę :-)
Alriss
17 września 2018, 11:51Dziękuje :)
filipAA
14 września 2018, 11:12Powodzenia życzę
Alriss
17 września 2018, 11:51dziękuje :)