Po weekendzie było ciężko. Wyrzuty sumienia straszne ale już pozytywnie- dziś się zważyłam i spadek do 100,3kg. Już się nie mogę doczekać aż zniknie to straszne 100 i pojawi się 9 z przodu. Bo, mimo tego wyskoku, muszę przyznać, że ciężko na to pracowałam. Ostatnio koleżance opowiedziałam o wakacjach bez lodów czy gofrów. Zrobiła wielkie oczy, bo tak się przecież nie da. Sama siebie zaskoczyłam tym, że jednak się da.
To tak naprawdę pierwsza moja poważna dieta. Zawsze kończyło się postanowieniem jednego dnia "będę mniej jeść" i ignorowaniem tego dnia następnego. Myślałam już, że nigdy nie uda mi się wejść w tryb, który pozwoli mi na regularność i konsekwencję. Ku mojemu zaskoczeniu- najbardziej pomaga mi aplikacja na telefonie. Ustaliłam sobie limit kcal i bez oszukiwania zapisuję co jem, aplikacja podlicza i trzymam się tego. Nigdy nie pomyślałabym, że w moim przypadku najbardziej skuteczne będzie liczenie kcal, byłam przekonana, że to najgorszy możliwy sposób.
Bolał też zawsze brak motywacji. Zawsze uciekałam od tematu. W stylu- stlucz termometr- nie będzie gorączki. Nie miałam wagi to i nie wiedziałam ile ważę. Nie było problemu. Od tematu swojego wyglądu tak od gimnazjum uciekałam- nawarstwiane latami kompleksy i niechęć by spojrzeć prawdzie w oczy i wziąć się za siebie. Ale ostatnio ktoś mną mocno potrząsnął. Spojrzałam sobie w lustrze w oczy, spojrzałam na brzuch i poleciałam po wagę. Ten wynik 110kg był jak uderzenie obuchem w głowę. W końcu zobaczyłam, przyznałam się do tego i próbuję zmierzyć z problemem.
Początek był trudny. W końcu musiałam nazwać swoje kompleksy i powiedzieć sobie, że mogę się ich pozbyć- JA i tylko JA mogę sobie pomóc.
Dużo wypocin dziś, ale musiałam to z siebie wyrzucić, bo czuję, że tracę silną wolę a teraz nie mogę się poddać tak w pół drogi.
aniloratka
30 sierpnia 2017, 13:40Nie poddasz sie, to juz styl zycia a nie dieta. Mozna sobie pozwolic na wolne dni, a od nast juz wrocic na dobre tory. Bedzie dobrze :)
alraunaaa
30 sierpnia 2017, 13:58staram się ciągle mieć tą świadomość :)
aniloratka
30 sierpnia 2017, 14:13i tak trzymac :)
moniq1989
29 sierpnia 2017, 18:23Gratulację ;)
alraunaaa
30 sierpnia 2017, 13:58dziękuję
sophie20
29 sierpnia 2017, 16:29Świetnie ze idzie w dół, świetnie ze podejmujesz walkę, ze piszesz o tym i chcesz! Naprawdę chcesz i się tego trzymaj, niebawem zobaczysz 9 z przodu, później 8...7...
alraunaaa
30 sierpnia 2017, 13:59chyba świadomość jest najważniejsza :)
bialapapryka
29 sierpnia 2017, 15:15Trzymam kciuki za dziewiątkę z przodu! Powodzenia :)
alraunaaa
30 sierpnia 2017, 13:59dziękuję :)
Esti88888
29 sierpnia 2017, 13:25GRATULACJE ale nie zapominaj o regularnych ćwiczeniach tak z 4-5 razy po godzinie minimum, musisz ćwiczyć bo będziesz miała obwisła skórę.
fit-mamaa
29 sierpnia 2017, 10:59Gratuluję! Do 9 z przodu już blisko ;-)
alraunaaa
29 sierpnia 2017, 11:00WIem:) ale jeszcze trochę- ta końcówka zawsze najdłużej się ciągnie