Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 41


Jutro obrona magisterki. Czy się stresuję? Nieeee noooo, skądże... Może trochę. Niby nie powinni mnie niczym zaskoczyć, bo pisałam tę pracę, mam pytania... Ale jedno pytanie jest dość trudne, do tej pory nie znalazłam mocnych argumentów, samo lanie wody... Jak te pięć lat studiów szybko minęło... Trzeba będzie zacząć rozglądać się za pracą na stałe. No i zacznie się dorosłe życie. Po cholerę? Meh...

Muszę jeszcze upiec rogaliki na jutrzejszą obronę. Poszłam po najmniejszej linii oporu i kupiłam gotowe ciasto francuskie. 

Jutro zjem rogalika, bo robię cheat day. 

Bilans:

przed bieganiem (8.00): pół banana

śniadanie (10.00): omlet z dwóch jajek z połówką banana; duże jabłko

obiad (13.00): kasza jaglana z warzywami

podwieczorek (15.45): koktajl truskawkowy (truskawki; kefir, cynamon)

kolacja (18.40): dwie kromki chleba ze słonecznikiem, kiełki, plaster sera, kawałek szynki, ketchup; trzy zielone ogórki gruntowe

Bilans: https://www.endomondo.com/workouts/542877181/22258...

+ 10min kręcenia hula hop (po 5min na każdą stronę)

Kupiłam hula hop. Zwykłe, plastikowe, dziecięce. 90cm. Obciążyłam ryżem. Wydałam może z 10 zł, bo myślałam, że jak nie będę potrafić kręcić, to nie będzie żal pieniędzy. No i opornie idzie mi kręcenie, ale poćwiczę :D

  • Meritte

    Meritte

    16 czerwca 2015, 08:29

    Powodzenia! :)

  • Cassie_

    Cassie_

    15 czerwca 2015, 20:59

    Trzymam kciuki za obronę! Nigdy nie posiadłam umiejętności kręcenia hula hop ;c

    • AlexSteiner

      AlexSteiner

      15 czerwca 2015, 21:18

      Dzięki! Wierzę, że się nauczę :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.