Jutro obrona magisterki. Czy się stresuję? Nieeee noooo, skądże... Może trochę. Niby nie powinni mnie niczym zaskoczyć, bo pisałam tę pracę, mam pytania... Ale jedno pytanie jest dość trudne, do tej pory nie znalazłam mocnych argumentów, samo lanie wody... Jak te pięć lat studiów szybko minęło... Trzeba będzie zacząć rozglądać się za pracą na stałe. No i zacznie się dorosłe życie. Po cholerę? Meh...
Muszę jeszcze upiec rogaliki na jutrzejszą obronę. Poszłam po najmniejszej linii oporu i kupiłam gotowe ciasto francuskie.
Jutro zjem rogalika, bo robię cheat day.
Bilans:
przed bieganiem (8.00): pół banana
śniadanie (10.00): omlet z dwóch jajek z połówką banana; duże jabłko
obiad (13.00): kasza jaglana z warzywami
podwieczorek (15.45): koktajl truskawkowy (truskawki; kefir, cynamon)
kolacja (18.40): dwie kromki chleba ze słonecznikiem, kiełki, plaster sera, kawałek szynki, ketchup; trzy zielone ogórki gruntowe
Bilans: https://www.endomondo.com/workouts/542877181/22258...
+ 10min kręcenia hula hop (po 5min na każdą stronę)
Kupiłam hula hop. Zwykłe, plastikowe, dziecięce. 90cm. Obciążyłam ryżem. Wydałam może z 10 zł, bo myślałam, że jak nie będę potrafić kręcić, to nie będzie żal pieniędzy. No i opornie idzie mi kręcenie, ale poćwiczę :D
Meritte
16 czerwca 2015, 08:29Powodzenia! :)
Cassie_
15 czerwca 2015, 20:59Trzymam kciuki za obronę! Nigdy nie posiadłam umiejętności kręcenia hula hop ;c
AlexSteiner
15 czerwca 2015, 21:18Dzięki! Wierzę, że się nauczę :D