Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 23


Musiałam sobie parę spraw przemyśleć. Minęły trzy tygodnie, a zszedł jeden kilogram (nawet nie, bo doszło +200gm, czyżby wina sobotniej imprezy?). Czytałam o niesamowitych skutkach biegania, a u mnie ni widu, ni słychu tych efektów. Może to wina tego, że jem więcej (tyle przebiegłam, tyle kalorii, to se mogę pozwolić!). Może to wina jogurtów smakowych, które wpieprzałam rano. Może podjadania? Czasami sobie coś skubnę. Cóż, najwyższy czas wziąć dupę w troki, bo ten brak efektów jest dołujący i irytujący. Wracam do tych wszystkich filmików z fitnessem, to na nich udało mi się zrzucić 20kg. No i nie podjadam. I nie napycham się.

Bilans:

śniadanie (8.20): 5 łyżek domowego muesli z kefirem + cynamon

II śniadanie (11.15): gruszka

obiad (13.15): kasza kuskus z warzywami na ostro (papryka czerwona, cebula dymka, marchewka, kukurydza, czerwona fasola)

podwieczorek (15.45): marchewka, jabłko

kolacja (w planie 19.00): grzanka z kajzerki wieloziarnistej, pasta z makreli, czerwonej cebuli, jogurtu greckiego, ogórka kiszonego + pomidor

trening: 25min ćwiczeń na brzuch i pośladki, 10min cardio (popsugar), 15min skakanki, 20min rowerka stacjonarnego

  • MadameRose

    MadameRose

    27 maja 2015, 11:09

    No niestety...bieganie odchudza bardzo, wiem po sobie, ale trzeba trzymać w ryzach dietę. Sama napisałaś - słodkie jogurty, podjadanie... Podlicz ile to dodatkowych kalorii, bo może się okazać, że tyle ile spaliłaś w czasie treningu. Wtedy o spadku wagi zapomnij... Bilans wychodzi na zero.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.