Kolejny trening na czczo, biegło mi się lepiej niż w poniedziałek, ale Endomondo rypnęło się i nie łapało mi trasy. Więc nie wiem, ile przebiegłam. Znam tylko czas: 40min. Trening nie najgorszy.
G. też zaczął biegać, bo, jak stwierdził, zapuścił się po wyrzuceniu z pracy (z pracą to w ogóle cyrk, firma pozbyła się jedynego gościa, który mówi po angielsku, ciekawe, kto radzi sobie z rozmowami zagranicznymi?). Zastanawialiśmy się, czy razem nie chodzić na siłownię, ale nam nie pasuje, mieszkamy za daleko siebie, by się spotykać, no i nie znaleźliśmy żaden siłowni, która znajdowałaby się mniej więcej w połowie drogi od naszych domów. Ale ustaliliśmy, że będziemy wspólnie jeździć na rowerach. W sumie to świetny pomysł, mój rower dwa lata leży nieużytkowany, najwyższy czas doprowadzić go do porządku i zacząć użytkować.
W planie mam jeszcze trochę ćwiczeń siłowych, bo trzeba popracować nad wytrzymałością.
Bilans:
9.00 (prze bieganiem): pół banana
śniadanie(10.30): pół banana, pół szklanki owsianki z kefirem o smaku owoców leśnych
obiad (13.40): pół torebki kaszy gryczanej, buraczki, gotowana pierś z indyka, sałatka z pomidora, ogórka, pora, cebuli, rzodkiewki, sałaty
podwieczorek (w planie 16.30): jabłko, garść fistaszków
kolacja (w planie 19.30): grzanki z bułki wieloziarnistej, guacamole, zielony ogórek
trening: 40min biegu + ćwiczenia na brzuch i nogi (w planie)
DirtyIzz
20 maja 2015, 15:22Ha! Wspólna jazda rowerem jest rewelacyjna. ;) Też tak robię, albo długie spacery. ;) Zabieram się też za bieganie ale jakoś nie mogę się zebrać, dlatego chodzę z koleżanką na 'kijki', też polecam. ;) spala się kalorie, a i pogadać w trasie można. ;) Powodzenia. ;)
AlexSteiner
20 maja 2015, 15:48Biegam w takim tempie, że nie ma mowy o wypluwaniu płuc, mogę spokojnie rozmawiać ;) A na rowerze dawno nie jeździłam, znudził mi się stacjonarny, czas trochę pojeździć po świeżym powietrzu:)